niedziela, 12 maja 2019

170. Poznańskie rondo śmierci. Rondo Śródka

170. Poznańskie rondo śmierci.
Rondo Śródka

Jak wygląda rzeczywistość i prawdziwa troska o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, pokażę na przykładzie poznańskich rond. 

Wciąż słyszymy, że należy zrobić wszystko, by uratować chociażby jedno ludzkie życie i pomijamy milczeniem to, że na polskich rondach co miesiąc koś ginie, a kilkudziesięciu cierpi z powodu odniesionych ran, że o ogromnych stratach materialnych nawet nie wspomnę.

Wg niezależnych od Policji i ministerialnych urzędników ekspertów systemu Yanosik  w 2018 roku w Poznaniu doszło do ponad 450 kolizji na czterech, powszechnie uznanych za najbardziej niebezpieczne miejsca w Poznaniu, czyli na z założenia na bezpiecznych budowlach typu RONDO. 

Najgorszym jest rondo Śródka, gdzie w 2018 roku zgłoszono aż 151 kolizji. 

Wbrew ogłupionym przez swoich niedouczonych przełożonych policjantów, 
 nie jest tu winnym zjeżdżający z ronda, gdyż on nie wie jaki sygnał mają wjeżdżający na rondo Śródka

Na drugim miejscu znajduje się rondo Rataje, gdzie było w całym 2018 roku zdarzeń było aż 148, czyli zaledwie o 9  mniej niż na rondzie Śródka. 

Nieco bezpieczniejszymi obiektami okazały się ronda Starołęka (91 kolizji) i Kaponiera (70 zdarzeń). Na piątym miejscu znalazło się także skanalizowane wyspą środkową skrzyżowanie dróg publicznych, a mianowicie skrzyżowanie ulicy Stefana Żeromskiego z ulicą Świętego Wawrzyńca z pierwszeństwem ustalonym znakami w ciągu ulicy Niestachowskiej i Żeromskiego. Na tym obiekcie w 2018 roku doszło do 66 zdarzeń drogowych.

Oczywiście ilość kolizji i wypadków jest zależna także od nasilenia ruchu oraz od wiedzy, umiejętności i poszanowania prawa przez kierujących. Swój udział w tych nieszczęściach mają także błędy w znakowaniu i  właściwym szkoleniu. Niestety polscy kierujący, inżynierowie ruchu oraz urzędnicy  są od wielu lat szkoleni wg wymagań egzaminatorów WORD, którego praktyka oparta jest bezprawnie na poprzednim Kodeksie drogowym z 1983 roku oraz na wymysłach interpretacyjnych współtwórców i komentatorów tego peerelowskiego bubla prawnego. 

Odpowiedzialni za BRD nie raczyli zauważyć, że ponad 20 lat temu całkowicie zmieniono prawo drogowe, by było wreszcie zgodne z obowiązującymi Polskę umowami międzynarodowymi.  Od ponad dwóch dekad polskie prawo o ruchu drogowym, co do podstawowych zasad ruchu, jest zgodne z prawem europejskim, a praktyka WORD i GDDKiA nadal tkwi w PRL.

Wciąż uczy się bzdur, zarówno kandydatów na kierowców jak i inżynierów ruchu, późniejszych projektantów i zarządców dróg, że rondo to w całości, pod względem zasad ruchu, jedno klasyczne skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy p.r.d.), tyle tylko, że z wyspą na środku, że kierunek jazdy (art. 22 tej ustawy) to to samo co kierunek ruchu (art. 25), a co za tym idzie, że zmiana kierunku ruchu wymaga sygnalizowania, natomiast opuszczenie jezdni drogi z pierwszeństwem, czyli zmiana kierunku jazdy bez zmiany kierunku ruchu zwalnia kierującego z sygnalizowania czegokolwiek.  Nie bez znaczenia jest także to, że  dla ekspertów znak C-12 to nadal peerelowski znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy ronda, a "ruch okrężny" to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed rondem lewym kierunkowskazem.

Przyjrzyjmy się zatem rondu Śródka w Poznaniu. Jest to złożona budowla drogowa w postaci kierowanego sygnalizacją świetlną skanalizowanego wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych. Na tym obiekcie przecinają się też liczne linie tramwajowe których torowiska przebiegają przez wyspę środkową. 

Zanim opowiem coś więcej o tym rondzie warto przypomnieć sobie, czym jest taka budowla drogowa (rys. 1 do 3). 

Rys. 1
Skrzyżowanie zwykłe dwóch dwukierunkowych dróg jednojezdniowych 

Rys. 2
Po skanalizowaniu wlotów czyli uczynieniu dróg jednojezdniowych dwujezdniowymi ten sam obiekt staje się zespołem czterech skrzyżowań zwykłych jednokierunkowych dróg jednojezdniowych

Rys. 3
Przy bardziej lub mniej okrągłej wyspie środkowej będzie to w całości budowla typu rondo. Niezależnie od wielkości i sposobu zorganizowania, jest to zawsze obiekt złożony ze skrzyżowań zwykłych typu T lub X. Jest to nadal zespół czterech skrzyżowań zwykłych jednokierunkowych dróg jednojezdniowych

Rondo Śródka składa się zatem z czterech osobnych, niezależnych od siebie skrzyżowań typu X, nie do końca kierowanych sygnalizacją świetlną (Rys. 4). Dodatkowo na rondzie Śródka mamy cztery przejazdy tramwajowe. 

Dlaczego "nie do końca kierowane sygnalizacją świetlną"? Dlatego, że jakiś bezkrytyczny i bezmyślny decydent, uznał za prawdę nieuprawniony niczym wymysł z czasów PRL, że budowla typu rondo to w całości jedno klasyczne zwykle skrzyżowanie, takie bez wyspy na środku. Wzorując się na sprzecznych z obowiązującym prawem pytaniach egzaminacyjnych postawił sygnalizatory tylko na wlotach ronda Śródka. 

Ktoś kto wjeżdża na tą złożoną budowlę drogową zostaje pozbawiony wiedzy o wyświetlanych sygnałach na pozostałych elementarnych skrzyżowaniach tego obiektu. 

Zalecenie Policji, by obserwować pojazdy wjeżdżające na rondo, bo być może mają one sygnał zielony, jest czymś tak kuriozalnym i głupim, że nie wierzę w to, że wyszło to z ust policjanta drogówki.

Rys.4
Istniejąca organizacja ruchu na rondzie Śródka w Poznaniu 

W ramach walki o poprawę BRD na tym rondzie wymyślono nawet akcję edukacyjną "zgaduj zgadula" i "patrz mi głęboko w oczy", licząc na to, że będący na rondzie domyśli się koloru nadawanego sygnału na wlocie. 

Rys. 5
Tablice głupoty (15.07.2014 r. epoznań,pl)
Budowla typu rondo nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem
Cztery sygnalizatory tylko na wlotach to demonstracja braku wyobraźni

Organizator ruchu, za zgodą opiniujących i zatwierdzających projekt stałej organizacji ruchu tego obiektu, potraktował to rondo w całości, bez jakiegokolwiek uprawnienia ze strony obowiązujących przepisów, tak jak jedno klasyczne skrzyżowanie bez wyspy lub placu na środku, czyli bez powierzchni akumulacji. Przecież zanim kierujący trafi na wskazane tablicą skrzyżowanie musi pokonać jedno wcześniejsze i dwa przejazdy tramwajowe, zatem jaką ma pewność, że w międzyczasie nie zmieniła się sygnalizacja?

Wg Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, ustawione pięć lat temu na wszystkich wlotach ronda Śródka tablice (rys. 5) miały za zadanie poprawić bezpieczeństwo, gdyż miały Przypominać kierowcom o obowiązku przestrzegania podstawowych zasad ruchu drogowego. Niestety nie na budowli typu rondo z odcinkami przeplatania, a na klasycznym zwykłym skrzyżowaniu. 

Według ZDM „kierowca wjeżdżający na skrzyżowanie z ruchem okrężnym na zielonym świetle wykonujący manewr skrętu w lewo ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi, który wjeżdża na skrzyżowanie na zielonym świetle z przeciwnego wlotu i jest z jego prawej strony”.

Po pierwsze rondo Śródka nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym", "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" i znakiem C-12 w obowiązującej od 1999 roku jego dyspozycji. Tu ten znak to narodzona w Krakowie PATOLOGIA bezprawnego dodawania znaku C-12, w rozumieniu starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, do znaku A-7. Tu znak C-12 to jedynie odpowiednik znaku C-9 i nic więcej. 

Tablic już nie ma, i niestety nic nie zrobiono, by to niebezpieczne rondo stało się przyjazne dla kierujących. Wysiłki skoncentrowano na zapewnieniu przejazdu pojazdom szynowym przez rondo na raz, za nic mając poprawę bezpieczeństwa kierujących pojazdami. Pomijając akomodacyjną regulację przejazdu przez rondo Śródka pojazdów szynowych i powiązania tej regulacji z regulacją przejazdu pozostałych pojazdów, prawidłowe oznakowanie oraz ustawienie sygnalizatorów pokazano na rysunku 6. Mamy tu bezpieczne cztery skrzyżowania dróg jednokierunkowych bez znaków C-12, które wprowadzają w błąd kierujących sugerując, że jezdnia biegnie tu, wbrew oznakowaniu kierunkowemu, jedynie okrężnie. 

Rys.6
Właściwa kierunkowa, która nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu nakazu znaku C-12, organizacja ruchu na rondzie Śródka w Poznaniu 

Odpowiednikiem ronda Śródka  jest rondo 40-latka w Warszawie, niestety z wadami w oznakowaniu poziomym oraz z nieuprawnionymi znakami C-12, ale za to są tam właściwe zamontowanie, na każdym z jego elementarnych skrzyżowań, sygnalizatory.
Opracował Ryszard R. Dobrowolski

piątek, 3 maja 2019

169. Jest kolejny wyrok ws. egzaminatora WORD

Kolejny raz, tym razem w "szkole warszawskiej" okazało się, że egzaminatorzy nie tylko łamią prawo posługując się w swojej praktyce  wewnętrznym, zwyczajowym prawem o ruchu drogowym, ale nawet, w celu zarobienia pieniędzy na dwucyfrową pensję dla dyrektora WORD, oblali  kursantkę, która przystąpiła do egzaminu państwowego na kat. B w styczniu 2018 r. Podczas egzaminu  musiała ruszyć samochodem na wzniesieniu z użyciem hamulca postojowego. Egzaminator uznał, że kursantka ruszyła bez uprzedniego wyłączenia hamulca awaryjnego, popularnie nazywanego ręcznym, a który dziś bywa elektrycznym, a nawet nożnym, jak np. w Mercedesie mego stryja.

To co dawniej nie było nawet do pomyślenia, EGZAMINOWANA nie zgodziła się z decyzja egzaminatora i złożyła wniosek o unieważnienie egzaminu. Tu warto przypomnieć, że w przypadku uznania zasadności skargi, egzamin jest powtarzany na koszt WORD, przy czym poszkodowanemu należy się także zwrot poniesionych szkód (koszt dojazdu, utrata dochodu, a także inne udowodnione  straty straty).  

Z decyzja egzaminatora  nie zgodził się marszałek województwa, i podzielając zdanie egzaminowanej, uznał że zatrzymała ona samochód we właściwym miejscu i z tego miejsca poprawnie ruszyła, zwalniając  po ruszeniu hamulec postojowy do końca. Pojazd nie cofnął się, a silnik pojazdu podczas ruszania nie zgasł. 

Egzaminator nie dał za wygraną i ostatecznie sprawa trafiła do WSA w Warszawie. Sąd uznał, że nie jest zasadne twierdzenie, że ruszyć egzaminowanemu wolno dopiero po całkowitym zwolnieniu dźwigni hamulca postojowego. Kierujący ma bowiem prawo do ruszenia zwalniając tą dźwignię.

I pomyśleć, ze dla wielu egzaminatorzy WORD, to eksperci od zasad ruchu i właściwej techniki jazdy. 


Ile lat oblewano?


niedziela, 28 kwietnia 2019

168. Jedź bezpiecznie-741. Dworak zbiera co posiał


Polecam książkę dla praktyków, bez nieuprawnionych wymysłów i praktyki MORD
(książka z płytą DVD)

************************************
Odcinek 741, to odcinek o zmianie kierunku jazdy w lewo dozwolonej z dwóch oznaczonych znakami pasów ruchu na trzypasową jezdnię drogi poprzecznej z oznaczonymi znakami pasami ruchu. 

Dla pojazdów innych niż autobusy skręt w lewo dozwolony jest ty tylko z lewego pasa ruchu. Skręcający z tego pasa w lewo, kończy zmianę kierunku jazdy, BEZ PRAWA WYBORU, na lewym pasie ruchu drogi poprzecznej. Po wyłączeniu kierunkowskazu (zwykle przy prostowaniu kół wyłączy się samoczynnie), kierujący może, na zasadach ogólnych, zmienić pas ruchu na środkowy. Włącza zatem prawy kierunkowskaz i, jeżeli pas po jego prawej stronie jest wolny, zmienia pas ruchu. 

Karygodnym i niedopuszczalnym jest tu wjazd od razu na pas środkowy drogi poprzecznej, na dodatek z włączonym lewym kierunkowskazem. Przy czynnej sygnalizacji świetlnej nie jest to aż tak niebezpieczne, ale gdy sygnalizacja jest wyłączona, niebezpieczeństwo kolizji lub wypadku jest ogromnie.

Film JB odc. 741


Przypomnijcie sobie, że to właśnie wg praktyki WORD, PORD i MORD, a także dyrektora Dworaka, skręcający powinien jechać z włączonym lewym kierunkowskazem, aż na prawy pas ruchu drogi poprzecznej i tam dopiero zakończyć manewr. Jest to wymysł ignoranta, który nie rozumiejąc obowiązujących zasad ruchu, powołuje się przy tym na obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.), 




0:44. Pod względem zasad ruchu jest to osobne, kierowane sygnalizacją świetlną, skrzyżowanie. Powinien być tu postawiony znak F-10 z oznaczeniem prawego pasa, że jest przeznaczony do jazdy na wprost, z przyzwoleniem na skręt w lewo autobusom I TYLKO AUTOBUSOM. Wszelkie dywagacje na tema TAXI są tu nie na miejscu.




Jazda MOŻLIWIE BLISKO prawej krawędzi jezdni dotyczy poruszania się jezdnią danej drogi na wprost, zgodnie z jej przebiegiem. To tam ma się znaleźć kierujący zmieniając oznaczone znakami pasy ruchu. Tym pasem nie będzie tu prawy, lecz środkowy pas ruchu. Na ten środkowy pas ruchu mają obowiązek od razu wjechać kierujący, którzy skręcają w prawo wzdłuż linii prowadzącej, by nie trafić na pas ruchu przeznaczony dla autobusów. Swoją drogą autobusy powinny mieć linie prowadzącą na prawy pas ruchu, gdyż bez niej powinni zakończyć manewr na pasie środkowym.




Ponieważ zmiana kierunku jazdy w lewo jest tu dozwolona z dwóch pasów ruchu, a dla skręcających w prawo z kierunku przeciwnego koniecznością jest poprowadzenie kierujących za pas dla autobusów, na drodze poprzecznej, na skrzyżowaniu, MUSZĄ BYĆ OZNACZONE znakami pasy ruchu, co nie pozwala na żadna dowolność w wyborze zakończenia manewru. Kierujący autobusem nie może być, przy właściwym rozumieniu zasad ruchu, zaskoczony wjazdem na jego pas innego kierującego. 

0:47. Skręcający w lewo z lewego pasa ruchu, ma tu obowiązek zakończyć manewr na 
LEWYM PASIE RUCHU. Autobusy powinny być prowadzone na prawy pas ruchu linią prowadzącą


Przy wyłączonej sygnalizacji jadący na wprost środkowym pasem ruchu drogi z pierwszeństwem, nie będzie zaskoczony skręcającym w lewo z włączonym lewym kierunkowskazem, który zamiast zakończyć manewr na lewym pasie ruchu, wg praktyki WORD,  i MORD (patrz niżej - 0:49) w sposób nieprzewidywalny znajdzie się na jego pasie ruchu, lub przez jego pas powędruje aż do prawej krawędzi jezdni na pas dla autobusów.


 0:49. Dyrektor Marek Dworak skręca w lewo z lewego pasa ruchu i bez uprawnienia (brak linii prowadzącej) przecina lewy pas ruchu i wjeżdża z włączonym lewym kierunkowskazem od razu (bez zmiany pasa ruchu) na pas środkowy, tu prawy



3:11. Niestety oznakowanie poziome jest tu wadliwe. Powierzchnia wyłączona z ruchu jest niewłaściwie oznakowana, jest zbyt długa. Jest permanentnie naruszana przez usiłujących prawidłowo zakończyć manewr na lewym pasie ruchu. 


Powierzchnia wyłączona z ruchu jest namalowana wg praktyki MORD Kraków, czyli tak, jak gdyby prawidłowym był skręt w lewo od razu na prawy, tu środkowy pas ruchu i to na dodatek bez linii prowadzącej, która, gdyby była, rzeczywiście dała by taki wybór kierującemu.



Tu widać jak na dłoni po co są i czemu służą linie prowadzące. Przecież tak jak na ostatnich dwóch rysunkach jest jednoznacznie i bezpiecznie. Na dodatek jest to zgodnie z obowiązującym prawem, a nie nieuprawnionymi wymysłami WORD.


Zapewne wszystkich zainteresuje odpowiedź na pytania zadane przez czytelnika mojego bloga, mam nadzieję, że także książki. 

1. Czy w sytuacji, gdy na skrzyżowaniu są namalowane linie prowadzące to skręcając w lewo trzymam się linii z mojej lewej strony, a skręcając w prawo trzymam się linii z mojej prawej strony? Tak to należy rozumieć? 

Dokładnie tak. Skrajna linia prowadząca dale możliwość wyboru skrętu przy krawędzi jezdni lub o jeden pas dalej, natomiast pozostałe linie, gdy skręt jest dozwolony z wielu pasów, nie dają tego wyboru. Jedzie  się wtedy wzdłuż linii prowadzącej.  

W prawie międzynarodowym określone jest to jako zajmowanie na drodze możliwie najmniej miejsca. Inaczej mówiąc, manewr powinien być wykonany możliwie najciaśniej. 


2. Gdy na skrzyżowaniu bez linii prowadzących skręcam w lewo na jezdnię o dwóch pasach, a jadący z przeciwka skręca w prawo w tą samą jezdnię to teoretycznie powinniśmy zająć pasy obok siebie bezkolizyjnie. Co w sytuacji gdy on zechce wjechać na mój lewy pas? Niby ma pierwszeństwo, ale wg tego co Pan pisze, nie powinien tego pasa zajmować. Gdyby doszło do kolizji na jaki przepis wówczas się powołać na swoją obronę?

Jeżeli na jezdni drogi poprzecznej, NA POWIERZCHNI SKRZYŻOWANIA, wyznaczono znakami pasy ruchu, i nie ma linii prowadzących dla skręcających, to każdy z nich ma prawny obowiązek zakończyć manewr, wbrew praktyce WORD, na  pasie ruchu zgodnym z pasem sprzed skręcania, czyli przy skręcie dozwolonym z jednego pasa na jezdnie drogi o dwóch pasach w tym samym kierunku, bezkolizyjnie  na swoich pasach ruchu. Dopiero w następnej kolejności mogą wykonać manewr zmiany pasa ruchu wg art. 22,1, art. 22.4 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Nieco inaczej wygląda sytuacja przy braku linii oznaczającej na skrzyżowaniu pasy ruchu. Tu skręcający mają, zachowując szczególną ostrożność,  niepisane prawo wyboru pasa ruchu po skręcie. Pierwszeństwo wyboru ma wtedy jadący z przeciwnego kierunku, także gdy skręca w prawo. Dokładnie opisałem to, wraz z rysunkami, w książce.


wtorek, 23 kwietnia 2019

167. WORD swoje, a Kodeks drogowy swoje


Polecam książkę dla praktyków, bez nieuprawnionych wymysłów i praktyki WORD
(książka z płytą DVD)

************************************
Na terenie WORD Szczecin działa Filip Grega, socjolog z wykształcenia, były egzaminator, od wielu lat instruktor OSK i doskonalenia techniki jazdy, prezes Fundacji SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy i ekspert BRD wyróżniony prestiżową nagrodą Partner Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, której laureatami była m. in.: Fundacja Krzysztofa Hołowczyca oraz znany wszystkim dziennikarz motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski.  Filip Grega jest jedynym instruktorem nauki jazdy, który podpisał, złożoną przeze mnie przed laty, na ręce ministra Jerzego Szmita, zlekceważoną przez resort petycję w sprawie wadliwej bazy pytań egzaminacyjnych i samowoli interpretacyjnej WORD.

Jak już uzyskacie Państwo upragnione Prawo Jazdy, zweryfikujcie uzyskaną wiedzę z obowiązującym prawem, które nie ma w wielu sprawach nic wspólnego z praktyką WORD, opartą na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów starego, peerelowskiego Kodeksu drogowego z 1983 roku. Pamiętajcie, że od momentu uzyskania uprawnień, to już tylko Wy odpowiadać będziecie za swoje czyny, w tym za swoje i cudze życie.

Zarzuca się instruktorom nauki jazdy, że uczą jak zdać egzamin, a nie obowiązujących od dwudziestu lat zasad ruchu. Nic dziwnego, skoro praktyka WORD daleko odbiega od tych zasad. Dlatego Filip Grega postanowił przygotowywać kandydatów na kierowców dokładnie wg wymagań państwowych egzaminatorów, trenując przejazd wprost na trasach  egzaminacyjnych szczecińskiego WORD. 

Obejrzyjcie Państwo dwa instruktażowe filmy autorstwa tego specjalisty prawa korporacyjnego WORD Szczecin i porównajcie to prawo z obowiązującym Kodeksem drogowym. 

Dla ułatwienia zadałem  Panu Filipowi kilka konkretnych pytań. Jestem ciekaw czy potwierdzi, że uczy tego bezprawia, bo musi, pomimo że zdaje sobie sprawę z tego, że to niezgodne z obowiązującym prawem, czy dlatego, że jako były egzaminator, uznaje prawo zwyczajowego WORD za prawnie obowiązujące i ważniejsze od obowiązujacego Kodeksu drogowego?

Nie krytykuję  Pana Filipa, bo wszyscy polscy instruktorzy nauki jazdy już dawno zostali ubezwłasnowolnieni przez egzaminatorów WORD, ale  pytam Partnera BRD dlaczego dał się, bez słowa sprzeciwu, ogłupić przez środowisko WORD oraz oficynę wydawniczą Grupa IMAGE, w tym przez założoną przez nią Fundację Zapobieganie Wypadkom Drogowym oraz jej witryny internetowe Prawo drogowe i L-instruktor?

Okazuje się, że pod filmami autorstwa Filipa Gregi mogą być, tak jak u Marka Dworaka, jedynie wpisy  pochlebcze, dlatego te skopiowane, prezentowane poniżej, są widoczne na stronie jedynie dla ich autora, nie dla Państwa.








Na zadane pytania, o stosowanie bezprawia w praktyce WORD Szczecin, też zatem nie będzie odpowiedzi. To dowód na to, że ta zorganizowana koteria nie mając nic na swoją obronę, boi się konfrontacji z obowiązującym od dwóch dekad prawem. 

TRASA 1
MrErdek1MrErdek1 1 sekundę temu
1:01 Pan Filip nie zmieniał kierunku ruchu, ale włączył prawy kierunkowskaz. Wcześniej zaznaczył, że poprawnie uczyniła to egzaminowana osoba. Dlaczego to dobrze i dlaczego to Pan zrobił skoro, wg wymagań WORD, PORD i MORD, opuszczając jezdnię drogi bez potrzeby kręcenia kierownicą nie ma podstaw do sygnalizowania czegokolwiek? Nie ulega wątpliwości, że jezdnia zmienia tu swój kierunek w lewo, tak jak przy pierwszeństwie łamanym. Dlaczego tam wg egzaminatorów nie trzeba, a tu trzeba włączyć prawy kierunkowskaz, skoro i tam i tu kierujący nie zmienia kierunku ruchu? W art. 22 nie ma mowy o rondach i łamanych skrzyżowaniach, więc skąd Panie Filipie, instruktorze, b. egzaminatorze i obecnym szefie fundacji, ekspercie i współtowarzyszu tych co publicznie twierdzą, że prawomocny wyrok II SA/GL 888/16, to bzdura, bo wydający go sędziowie nie mają zapewne nawet prawa jazdy, ta wiedza? 

MrErdek1
MrErdek1 1 sekundę temu
4:08 widzimy po lewej stronie linię prowadzącą, a po prawej linie prowadząca dla skręcających z kierunku przeciwnego. Dlaczego skręcając w lewo egzaminator wymaga jazdy na prawy pas ruchu, a nie wzdłuż linii prowadzącej bezkolizyjnie na lewy pas ruchu drogi poprzecznej, tak jak to zrobił niebieski pojazd? Ma to ogromne znaczenie przy wyłączonej sygnalizacji świetlnej, czego nie trzeba chyba Panu tłumaczyć. 

MrErdek1MrErdek1 1 sekundę temu
4:13 zakończył Pan, egzaminowany nieco wcześniej, manewr zmiany kierunku jazdy w lewo na lewym pasie ruchu drogi poprzecznej. Na jakiej podstawie zmieniał Pan i egzaminowany wyznaczony znakami drogowymi lewy pas ruchu na prawy z włączonym lewym kierunkowskazem?


MrErdek1MrErdek1 1 sekundę temu
10:28 twierdzi Pan, że włączenie lewego kierunkowskazu służyłoby temu, że kierowcy wiedzieliby lepiej co Pan zamierza robić, to z jakiego powodu ich Pan o tym nie informuje jadąc bez sygnalizowania czegokolwiek, nie przy prawej lecz lewej krawędzi jezdni i od niej wykonuje skręt w prawo kręcąc kierownicą w prawo po włączeniu prawego kierunkowskazu?

MrErdek1MrErdek1 1 sekundę temu
Na koniec wróćmy do 10:14. Stwierdza Pan, że wjeżdża na "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" mając na myśli rondo oznaczone na wlocie znakiem C-12, czy tak oznaczone skrzyżowanie wlotowe na rondo? Skoro twierdzi Pan, że będzie zawracał na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym" i nie jedzie pod prąd i od razu na jezdnię przeznaczoną do jazdy w kierunku przeciwnym, to dla Pana "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" jest rondo. W jakim przepisie prawa o ruchu drogowym jest uprawnienie do takiego stwierdzenia? Skoro wg Pana wykonuje Pan manewr zmiany kierunku jazdy w lewo jadąc przy lewej krawędzi jezdni, to z jakiego powodu nie włącza lewego kierunkowskazu? Twierdzi Pan przecież, że to lepsza informacja o Pana zamiarach dla innych kierowców. Czyż nie zmienia Pan kierunku ruchu w lewo ze skręconymi w lewo kołami? Przecież jadąc po jezdni drogi która identycznie zmienia swój kierunek w lewo WORD wymaga włączenia lewego kierunkowskazu. Dlaczego zmieniając kierunek jazdy w lewo, jadąc na dodatek przy lewej krawędzi jezdni, zanim zakończył Pan manewr na jezdni drogi wylotowej, nie dość że jechał bez sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo, włącza PRAWY kierunkowskaz? 


TRASA 2
0:13. Wjazd na rondo przy WORD, to wyjazd z drogi wewnętrznej. Egzaminatorzy twierdzą, a Pan powtarza to za nimi (słyszałem to od Pana, być może na innym filmie), że egzaminowany włącza się do ruchu, co jest prawdą, w związku z czym ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim, w tym wjeżdżającemu pierwszym wlotem za ośrodkiem (po prawej) z drogi oznaczonej jedynie znakiem C-12 z dodanym do niego znakiem A-7. Na jakiej podstawie takie wymaganie?


0:58. Egzaminowany jedzie prawym pasem ruchu dwupasowej dwukierunkowej jezdni drogi, który rozwidla się po swojej prawej stronie na dwa oznaczone znakami pasy ruchu, z których lewy przy osi jezdni jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo. Dlaczego twierdzi Pan, że egzaminowany zajmując ten lewy pas ruchu zmienia pas ruchu i powinien włączyć przed wjazdem na ten pas ruchu lewy kierunkowskaz? 


0:59. Kończy się linia przerywana i wyłącza Pan lewy kierunkowskaz nie opuszczając jezdni z jej lewej strony i nie zawracając na niej. Twierdzi Pan przy tym, zaprzeczając rzeczywistości, że wyłącza lewy kierunkowskaz, bo "nie pokazujemy, że jedziemy między bloki". Przecież Pan to czynił! 


1:00. Ktoś, kto nie zna tej trasy, nie może wiedzieć, że na tym pasie ruchu jest wcześniej możliwość skrętu w lewo przed skrzyżowaniem. Kierujący jadąc przy podwójnej linii ciągłej pasem ruchu oznaczonym przed skrzyżowaniem strzałką do skręcania w lewo, sygnalizując zamiar zawczasu i wyraźnie, nie włączy lewego kierunkowskazu dopiero po minięciu tego miejsca, tuż przed przejściem dla pieszych, a uczyni to znacznie wcześniej, co nie może być traktowane jako błąd. Ciekawi mnie jak tą pułapkę traktują egzaminatorzy? 


Ciekaw jestem odpowiedzi oraz tego, czy moje wpisy nie znikną bezpowrotnie?

Niestety moich wpisów nie ma, więc odpowiedzi ze strony eksperta BRD, egzaminatora i instruktora, szefa Fundacji S.O.S. od odpowiedzialności za szkolenie, też nie będzie, co samo w sobie jest wiele mówiąca odpowiedzią. 

A co Państwo macie w tej sprawie do powiedzenia? Czy wymagania egzaminatora są zgodne z obowiązującym prawem? 

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

166. Zasady ruchu drogowego dla praktyków - bez wymysłów WORD. Książka z płytą

Nakład wyczerpany


Rewolucyjna, bo niezależna od bazy pytań egzaminacyjnych i praktyki WORD, jedyna taka na rynku wydawniczym publikacja przeznaczona dla czynnych kierowców oraz osób związanych zawodowo z ruchem drogowym.


Bezpieczeństwo na drodze nie może obyć się bez właściwego znakowania dróg i zgodnego z obowiązującym prawem rozumienia opisanych nim zasad ruchu. Każdy z nas, posiadając uprawnienia do prowadzenia pojazdów oraz pełniąc swoje obowiązki zawodowe, ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny, w tym za swoje i cudze życie. 

Brak właściwej wiedzy z powodu wadliwego szkolenia, także wynikającego z nieuprawnionych wymagań egzaminatorów WORD, nie zwalnia Nas z odpowiedzialności. Dlatego prosimy byś przeczytał uważnie to co chcemy Ci przekazać. 


Vademecum kierującego. Skrzyżowania i zmiana kierunku jazdy

Autorzy
Moje starania o poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach, przede wszystkim przez uświadomienie kierującym istoty obowiązujących w Polsce od ponad dwudziestu lat zasad ruchu drogowego, trwają nieprzerwanie od ponad pięciu lat. Zaczęło się od opracowania Ruch okrężny - wiele szkół, a jedno prawo, którym starałem się zwrócić uwagę na samowolę i dualizm interpretacyjny w związku z "ruchem okrężnym".

Problem dotyczył przede wszystkim szeroko rozumianego środowiska Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego i jego nieuprawnionej praktyki w zakresie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców, a zatem także za właściwą edukację komunikacyjną naszego społeczeństwa.

Niestety dominował wówczas totalny brak zainteresowania tematem, zarówno ze strony rządowej jak i społecznej, że o sejmowej nie wspomnę. WORD-y kwitowały zarzuty jedynie lakonicznym stwierdzeniem, że w ich działalności stosowane jest obowiązujące prawo, także to o ruchu drogowym, gdyż inaczej być nie może. Rzecznik Praw Obywatelskich proszony jedynie o nadanie biegu sprawie z jego inicjatywy, a nie jakiegoś osamotnionego w staraniach o normalność obywatela, po roku ponagleń i próśb, stwierdził jedynie, że nie ma podstaw do dalszego działania.

Na temat przesłanego opracowania, wypowiedział się wówczas dyrektor MORD Kraków Marek Dworak, obiecując przekazanie sprawy do KRBRD, oraz Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, który w piśmie GDDKiA-BGD-WP-SSW-ak-052-294.2/14 z dn. 18.09.2014 r. napisał:

Jednocześnie GDDKiA informuje, że zgadza się z Pana postulatem konieczności jednolitej interpretacji przepisów prawa o ruchu drogowym tak przez kierowców jak i podmioty projektujące organizacje ruchu. Przedmiotowe opracowanie jest cennym materiałem analitycznym, który zostanie przesłany do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w celu dokonania weryfikacji zgłoszonych uwag i wniosków. W szczególności należy poddać analizie zgłoszone różnice interpretowania przepisów w przedmiotowym zakresie tak przez autorów podręczników dla kierowców, jak i przez instruktorów szkolących przyszłych kierowców.

Wsparcie otrzymałem także ze strony ówczesnego nadinspektora Artura Zawadzkiego p.o. Naczelnika Wydziału Biura Ruchu Drogowego KG Policji, oraz radcy biura Armanda Koniecznego, dziś biegłego sądowego. Pan Naczelnik w piśmie o znakach ER-2730/2332/14/MW z dnia 25 września 2014 r. napisał:
          Z zainteresowaniem zapoznałem się z Pana opracowaniem “Ruch okrężny-wiele szkół, a jedno prawo”. Na przykładzie francuskim przypomniał Pan pierwotną ideę ruchu okrężnego, a więc przede wszystkim jazdę wokół wyspy (placu) o dużym promieniu, której służyć miał międzynarodowy znak D, 3 “nakazany ruch okrężny”. Rzeczywiście w takich warunkach jak najbardziej można mówić o neutralności ruchu okrężnego. Przy długich odcinkach jezdni miedzy wlotem jednej jezdni i wylotem następnej drogi, gdy można w miarę swobodnie zmieniać pasy ruchu , nie ma istotnego znaczenia, którą drogą nastąpił wjazd na jezdnię wokół wyspy i którą następuje wyjazd. i dalej (…) znak C-12 służy do wyznaczania reguły ruchu okrężnego, dającej możliwość swobodnego wyboru pasa ruchu przy jeździe wokół wyspy.

          Ponadto  w piśmie ER-3335/14/AK z dnia 08.12.2014 r. stwierdził, że: Całkowicie uzasadnione jest więc prezentowanie i takiego stanowiska, że brak jest konkretnego przepisu, który zabroniłby objechania wyspy prawym pasem ruchu, nawet kilkakrotnie.
W doktrynie reprezentowany jest również pogląd, ze skrzyżowanie o ruchu okrężnym w ogóle eliminuje “lewoskręty”, co wydaje się wręcz być ideą takiego rozwiązania komunikacyjnego, wiec nie mogą mieć tu zastosowania ogólne zasady warunkujące wykonanie takiego manewru, w tym sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru skrętu w lewo.

Poniżej film z interwencji stołecznej drogówki zgodnej ze stanowiskiem KG Policji:


https://www.youtube.com/watch?v=E7FXXWqYm5k

Powyższe stanowisko KG Policji potwierdził po kilku latach wyrok WSA w Gliwicach II SA/GL 888/16, uznający brak wiedzy i kompetencji egzaminatora WORD Częstochowa, który bezprawnie wymagał od egzaminowanego włączenia przed wjazdem na rondo zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" lewego kierunkowskazu. Niestety w WORD Częstochowa nikt się tym prawomocnym wyrokiem nie przejął, a w części ośrodków dopuszczona jest, wbrew prawu, całkowita dowolność w tej sprawie.


Niestety, były radca Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji Wojciech Pasieczny, który będąc biegłym sądowym i urzędującym wiceprezesem Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym, publicznie zlekceważył powyższy wyrok, o czym pisałem na blogu, podważając tym samym stanowisko KG Policji i kompetencje sądu.

W taki niewybredny sposób, zaprzeczając idei fundacji, broni ekspertów jej założyciela, czyli oficyny wydawniczej grupa IMAGE z Warszawy, której szefowie tkwią zapewne jeszcze w czasach PRL i Kodeksie drogowym z 1983 roku.

Środowisko WORD, skupione na zarabianiu pieniędzy, gdyż ośrodki są instytucjami samofinansującymi się, z dwucyfrowymi zarobkami ich dyrektorów, nie przyzna się z własnej woli do tego, że od dwudziestu lat ogłupia polskie społeczeństwo, nawet jeżeli przyjmiemy, że czyniło to dawno temu nieświadomie, wierząc bezkrytycznie peerelowskim ekspertom.



Dlatego nadszedł czas, by poza wskazywaniem błędów i wypaczeń, przedstawić kierującym obowiązujące zasady ruchu w postaci pewnego zbioru, zgodnie z ich literą i duchem, bez związku z nieuprawnionymi wymysłami interpretacyjnymi uznawanych za ekspertów, jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji, przedstawicieli WORD.


W ten sposób, za namową i bezinteresownym wsparciem twórcy animacji, kol. Piotra J. Paszka, powstała książka


Vademecum kierującego. Skrzyżowania i zmiana kierunku jazdy wraz z ilustrującą ją płytą DVD


Część moich aktywnych czytelników i instytucji związanych z BRD otrzymało już tą książkę, a część otrzyma ją niebawem. Z niecierpliwością oczekuję ich reakcji dotyczącej samej książki oraz, co jest tu najistotniejsze, poruszanego w niej problemu samowoli interpretacyjnej środowiska WORD i ewentualnych działań naprawczych ze strony instytucji odpowiedzialnych za poprawę BRD w Polsce.







poniedziałek, 15 kwietnia 2019

165. Nowe rondo turbinowe w Toruniu z wadliwym oznakowaniem

DLACZEGO ORGANIZACJA RUCHU JEST WADLIWA?
Zapraszam na 
https://youtu.be/yezhbGvU6tA

Wpisując się w powszechnie deklarowaną troskę o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, postanowiłem podzielić się z toruńskimi inżynierami ruchu uwagami na temat oznakowania najnowszej inwestycji drogowej w Toruniu, czyli o nowym rondzie turbinowym na placu Chrapka. 

Czynie to z tego powodu, że  zastosowano na nim, delikatnie mówiąc BEZKRYTYCZNIE, układ pasów ruchu zgodny z holenderskim oryginałem, czyli zgodnie ze wskazaniem holenderskich strzałek kołowych, których tu nie ma. W ich miejsce, bez zrozumienia istoty organizacji ruchu ronda turbinowego,  zastosowano zgodne z naszym prawem,  klasyczne strzałki P-8. Oznakowanie jest niestety wadliwe. Jest bowiem sprzeczne z przebiegiem jezdni i jej pasów ruchu. Znakowanie jest niekonsekwentne, np. strzałka na wprost zamienia się w strzałkę do skręcania w prawo pomimo, że kierujący cały czas porusza się SWOIM pasem ruchu, bez jego opuszczania, aż do wylotu. Na innym wlocie mamy strzałkę na wprost, która zmienia się w strzałkę na wprost i w prawo, przy czym na wprost oznacza dookoła wyspy na prawy pas i do wylotu. Ciekawe kto o tym wie na wlocie tak oznakowanego ronda?

Rys. 1
Rondo na placu Chrapka wg zatwierdzonej organizacji ruchu 
Wszystkie wloty oznaczono znakami A-7 z dodanymi do nich bezprawnie znakami C-12



Przypomnę, że pierwsze rondo turbinowe zbudowano w Holandii w 2000 roku. Zostało one oznakowane zgodnie z prawem holenderskim, bez związku z prawem europejskim, o czym należy wiedzieć zabierając się za kopiowanie cudzych rozwiązań. 



Pierwsze polskie rondo prawie turbinowe, niestety malowane, zbudowano w 2008 roku. Było to obiekt na węźle Opole Zachód, d. Prądy (A-4 x DK 46). Powielono na nim narodzoną w 2005 roku w Krakowie, dziś już ogólnopolską,  PATOLOGIĘ bezprawnego dodawania znaku C-12 do znaku A-7 stawianego na wszystkich wlotach tzw. nowoczesnych rond odśrodkowych. 



Porozumienia europejskie, Konwencja wiedeńska oraz nasze prawo pozwalają na dodawanie znaku "ustąp pierwszeństwa" do znaku "obowiązujący ruch okrężny" (naszego znaku A-7 do znaku C-12), a nie odwrotnie. W oznakowaniu ronda na placu Chrapka powtórzono patologię ze znakiem C-12. Zastosowano ten znak pomimo, że ruch NIE odbywa się okrężnie zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, lecz na wprost do wylotów.

Wbrew współtwórcom i komentatorom Kodeksu drogowego z 1983 roku, tworzonego przez miernych ale wiernych ekspertów z czasów stanu wojennego, "ruch okrężny" to nie okrążanie wyspy z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, lecz nakazana znakiem C-12 ORGANIZACJA RUCHU, która nie ma nic wspólnego z organizacją ruchu opartą wprost na ogólnych zasadach ruchu. 

Jadący do wylotu prawym pasem ruchu albo skręca w prawo z pasa ruchu biegnącego do następnego wylotu lub jedzie nim na wprost, bez jego opuszczania, zgodnie ze wskazaniem strzałek. Jadący lewym pasem ruchu nie może skręcić z tego pasa w prawo. Może pojechać na wprost do wylotu zgodnie ze wskazaniem strzałki lub zmienić kierunek jazdy w lewo. O pierwszeństwie na poszczególnych skrzyżowaniach wlotowych decyduje zastosowane oznakowanie. Rondo odśrodkowe, a zatem i turbinowe, można zorganizować z pierwszeństwem w ciągu jednej z ulic lub podporządkować na nim wszystkie wloty, co pokazano na kolejnych dwóch rysunkach (rys. 2 i 3).

W oryginale na jednym skrzyżowaniu wlotowym linia prowadząca jest pojedyncza (wlot przy ingerencji w wyspę), a na drugim, po holendersku, przerywana podwójna, której nie ma w polskim prawie, gdyż nie jest to znak P-5. Rysując podwójną linie należy to robić konsekwentnie na obu wlotach rozdzielając  linie np. czerwoną masą chemoutwardzalną, tak jak się to robi w praktyce przy braku separatorów (podwójna linia ciągła to znak P-4, który tu nie może mieć zastosowania). Należy pamiętać, że linie prowadzące na skrzyżowaniach wlotowych mogą przekroczyć jedynie wjeżdżający. Separatory montuje się już na wlotach, by kierujący wiedział, że wjeżdża na tego typu obiekt. Jest to szczególnie ważne dla motocyklistów podczas opadów atmosferycznych, gdyż mokre separatory, tak jak koleiny, tory pojazdów szynowych i krawężniki, są dla nich szalenie niebezpieczne. 

Rys. 2
Rondo turbinowe na placu Chrapka w Toruniu oznakowane zgodnie z obowiązującym od dwudziestu lat prawem
(podporządkowane wszystkie wloty)

Walka z każdą patologią jest beznadziejnie trudna, gdyż ogłupić człowieka, szczególnie wtedy, gdy czyni się to systematycznie od wielu lat i to przy milczącej aprobacie decydentów, jest bardzo łatwo, jednak graniczy z cudem uświadomienie ogłupianemu, że jest ogłupiany (Mark Twain). Jeszcze gorzej, gdy ogłupiany pozna prawdę, ale nie mając odwagi przyznać się do tego, że dał się ogłupić, ogłupia innych nadal. 

Tak czy inaczej, warto wiedzieć jak powinno być oznakowane rondo turbinowe zgodnie z naszym, zmienionym w 1997 roku, dla zgodności z prawem europejskim, prawem o ruchu drogowym. Warto też wiedzieć, że żadna budowla typy rondo, w Polsce i na świecie, tak jak dowolny plac czy skanalizowane dowolną co do wielkości i kształtu wyspą środkową krzyżowanie dróg publicznych, nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem. Są jedynie kraje w których dla określonych budowli typu rondo opracowano specjalne, obowiązujące tylko w tych krajach, zasady ruchu. Polska do nich nie należy.

Jeżeli ktoś ma nadal wątpliwości, że rondo turbinowe można legalnie, zgodnie z obowiązującym w Polsce i w Europie prawem,  oznakować tak jak to pokazano na rysunku 2, niech zerknie na rys. 3.

Rys. 3
Rondo turbinowe na placu Chrapka w Toruniu oznakowane zgodnie z obowiązującym od dwudziestu lat prawem
(podporządkowany tylko jeden wlot)


Ten sam obiekt, to samo rondo, z takim samym przebiegiem pasów ruchu i oznakowaniem kierunkowym, a ustalone znakami pierwszeństwo jest zgodne z organizacją ruchu sprzed przebudowy.