poniedziałek, 21 stycznia 2019

151. Poseł Jan Mosiński składa projekt ustawy w sprawie WORD

Złożona propozycja ustawy dotyczącej WORD, to doskonały pomysł posła Jana Mosińskiego z Kalisza, na początek reformy tego zamkniętego środowiska, którego samowola w zakresie szkolenia i egzaminowania oraz wpływy przekraczają wszelkie cywilizowane granice państwa prawa. Stanowiska dyrektorów WORD, by nie było - nie od teraz, ale już od poprzednich wyborów samorządowych, to cieplutkie posadki (dwucyfrowe pensje) dla działaczy partyjnych, którym nie poszło w wyborach (str. 150 bloga).

Jedna sprawa to finansowanie WORD, a druga to jego samowola w zakresie stosowania prawa w procesie szkolenia i egzaminowania.

Przeciętny obywatel z WORD ma do czynienia tylko gdy jest ciemną masą przed egzaminem, lub gdy zmuszony jest do resocjalizacji za punkty karne. WORD-y rządzą się same, a egzaminują i szkolą od dwudziestu lat wg starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, mając gdzieś Porozumienia europejskie i Konwencję wiedeńską o ruchu oraz o znakach drogowych, której nowela obowiązuje jej sygnatariuszy od 2006 roku. To to środowisko, by nie wyszło na jaw, że od dwóch dekad ogłupia polskie społeczeństwo, pomimo interpelacji poselskich i składanych przez resort infrastruktury obietnic, skutecznie blokuje tłumaczenie i publikację w Dzienniku Ustaw tych europejskich umów, do przestrzegania Polska jest obowiązana od 1988 roku.

W 1998 roku powołano WORD i zmieniono polskie prawo drogowe, niestety nie dla ich dyrektorów i egzaminatorów. Kto z nas ma świadomość, że dwadzieścia lat temu zmieniono w Polsce, na zgodne z prawem europejskim prawo drogowe, w tym definicję drogi, skrzyżowania, którym nie jest już rondo, że znak C-12 przestał być znakiem rondo nakazującym jedynie jazdę z prawej strony jego wyspy, a stał się znakiem nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny" którym był do 1984 roku, że znaki nakazu kierunku jazdy stały się znakami nakazu jazdy we wskazanym nimi kierunku, a nawet tego, że malowane na jezdni strzałki kierunkowe już niczego nie nakazują, itd, itd.

Dziś zwalniani są ci długoletni dyrektorzy WORD, i z jednej strony to dobrze, bo to straszny beton, który nie chcąc przyznać się do błędów ubezwłasnowolnił instruktorów OSK, a z drugiej kiepsko, bo ich miejsce zajmują ludzie o przypadkowym wykształceniu (z katechetą włącznie), którzy co do zasad ruchu mają niezmącony pogląd, więc nie mają żadnego merytorycznego wpływu na egzaminatorów.

Dlatego koncentrują się na zarządzaniu i od jakiegoś czasu na budowaniu, za pieniądze egzaminowanych, alternatywnych źródeł dochodów w postaci stacji diagnostycznych, specjalistycznych szkoleń, także tych, nie do końca jeszcze załatwionych przez to zamknięte środowisko, przymusowych i ekstra płatnych szkoleń z zakresu doskonalenia techniki jazdy (słynne ODJ i płyty poślizgowe), oficjalnie służące podnoszeniu umiejętności na razie tylko młodych stażem kierowców.

Drugie dno proponowanych zmian to chęć ograniczenia kompetencji władz samorządowych, gdyż obecnie w województwach rządzi samorząd (MARSZAŁEK WOJEWÓDZTWA), któremu podlegają WORD i przez nich mianowani dyrektorzy, oraz równolegle rządzący, czyli WOJEWODA. Pieniądze z WORD mają iść do państwowej kasy, a nadzór nad WORD ma przejąć państwo, zaś państwowi egzaminatorzy mają być rzeczywiście państwowi.

Środowisko WORD, czując koniec koniunktury, od pewnego czasu zwiera szyki i tworzy, wciągając w to środowisko szkolących, samorząd korporacyjny, taki jak sędziowski, adwokacki i lekarski, czyli ustanowiony ustawą zawód zaufania publicznego. Ukrytym celem jest stworzenie sobie kolejnych posad oraz wpływu i przejęcie kontroli nad szkoleniem i wyeliminowaniem z rynku konkurencyjnych małych, często jedno lub kilkuosobowych szkół nauki jazdy, już stowarzyszonych w swoich własnych środowiskach.

Przykładem dokonywanych zmian mogą być działania dwóch osób odpowiedzialnych przez wiele lat w WORD Warszawa za szkolenie i egzaminowanie, którzy piastowali tam ważne stanowiska i nadal są z nim związani. Obecnie w swojej prywatnej firmie zajmują się, jak to sami ujmują, doszkalaniem szkoleniowców, doradzaniem doradcom oraz trenowaniem trenerów. Ci samozwańczy super eksperci, tak jak jak dotychczas czynią to w oparciu o stary Kodeks drogowy z 1983 roku, nieuprawnione interpretacje obecnego prawa przez współtwórców i komentatorów starego Kodeksu drogowego oraz wymysły dyrektorów WORD z Krajowej Rady Audytorów. 

Koordynatorem działań związanych z tworzeniem samorządu zawodowego egzaminatorów i instruktorów jest Fundacja Zapobieganie Wypadkom Drogowym założona przez oficynę wydawniczą Grupa IMAGE, która praktycznie kontroluje już cały rynek edukacji komunikacyjnej. Wydaje książki dla kierowców, zgodne z praktyką WORD, które profesor prawa, sędzia SA w Gliwicach i wykładowca akademicki, nazwał sprzecznymi z obowiązującym prawem prywatnymi poglądami osób fizycznych (uzasadnienie do prawomocnego wyroku II SA/GL 888/16 - str.116).

Pisałem o tej samowoli WORD już na początku 2016 roku (strona 53 bloga) i okazało się, że miałem rację, co potwierdza także wygrana mego czytelnika z Policją, która uwierzyła w wymysły egzaminatorów WORD (str. 112).

Należy mieć nadzieję, że tym razem będzie wreszcie okazja, by POLSKIE PAŃSTWO, będąc sygnatariuszem umów międzynarodowych, zadba by dla poprawy BRD przestrzegano w Polsce w zakresie szkolenia i egzaminowania obowiązującego od dwudziestu lat prawa, które wbrew środowisku WORD, co do podstawowych zasad ruchu jest, tak jak w całej cywilizowanej Europie, proste, jasne i jednoznaczne, gdyż jest elementarne, co warto sobie, jako społeczeństwo, wreszcie uświadomić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nie jest głupcem ten kto nie wie lub się myli, lecz ten kto mogąc wiedzieć tego nie uczyni".