wtorek, 29 kwietnia 2025

496. Linie prowadzące dla zmieniających kierunek jazdy na wadliwie oznakowanym rondzie w Warszawie

496. Linie prowadzące dla zmieniających kierunek jazdy na wadliwie oznakowanym rondzie w Warszawie

Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu, jeden z czytelników bloga napisał, że próbował poprawić organizację ruchu na skrzyżowaniu al. Prymasa Tysiąclecia i Górczewskiej w Warszawie. Starania spełzły na niczym, bowiem odpowiedź stołecznych urzędników  odpowiedzialnych za BRD brzmiała, że "wszystko jest jak należy". Nie mogło być inaczej skoro to oni zatwierdzili projekt organizacji ruchu pozytywnie zaopiniowany przez stołeczni policjanci. Jaki jest tam problem z oznakowaniem, poza bezprawnym dodaniem znaku C-12 do znaków A-7 na wszystkich wlotach tej centralnie skanalizowanej złożonej budowli drogowej, co jest tolerowaną przez państwo ogólnopolską patologią?

Zacznijmy od tego, że ta budowla dla inżynierów ruchu jest skrzyżowaniem o rozsuniętych wlotach i wylotach  z wyspą centralną  w postaci okręgu lub czworokąta o zaokrąglonych rogach. Zwykle taka budowla jest kierowana sygnalizacją świetlną i wtedy nie ma żadnego znaczenia czy wloty są podporządkowane czy drogą z pierwszeństwem. Oczywiście to, że można tą wyspę objechać nie ma żadnego związku z organizacją ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny", bowiem jezdnie i ich pasy ruchu biegną ośrodkowo, a nie okrężnie.

Jadąc z południa na zachód, na trzypasowej jezdni drogi dolotowej są dwa pasy ruchu do skrętu w lewo, czego nie oznaczono na obwiedni. Kolejnym problemem jest brak linii prowadzącej dla skręcających w lewo z pasa środkowego (rys. 1).
Rys. 1
Istniejąca organizacja ruchu

Wszystkie cztery elementarne skrzyżowania zwykłe na obwiedni oznaczono jednakowo w ten sposób, że zmiana kierunku jazdy dozwolona jest tylko z jednego pasa ruchu. Dzięki linii prowadzącej zmieniający kierunek jazdy ma prawo, po zmianie kierunku jazdy, wyboru pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej.

Niestety poza strzałka do skręcania na lewych skrajnych pasach ruchu nie oznaczono kierunkowo pozostałych pasów ruchu, zatem i tego, że w jednym miejscu ronda można zmienić kierunek jazdy z dwóch pasów ruchu. 

Poniżej poprawiona istniejąca organizacja ruchu przy założeniu, że skręt w lewo z południowego wlotu jest dozwolony z dwóch pasów ruchu (rys. 2). 
Rys. 2
Poprawiona istniejąca organizacja ruchu

1. Przede wszystkim znak C-12 powinien być usunięty z wlotów tego ronda, bowiem organizacja ruchu jest odśrodkowa, a nie okrężna. Obecnie znak C-12 wprowadza kierujących w błąd.
2. Na wyspie, na przeciwko wlotów,  powinien stanąć znak C-9. 
3. Wszystkie pasy ruchu na obwiedni powinny być oznakowane kierunkowo.
4. Linie rozdzielające pasy powinny być ciągłe, bowiem nie ma miejsca i czasu na prawidłową ich zmianę. 
5. Skręcający ze środkowego pasa ruchu winni być prowadzeni na skrajny  prawy pas ruchu wzdłuż linii prowadzącej. 

Skręt z dwóch pasów ruchu można, dla poprawy przepustowości, dopuścić na trzech z czterech skrzyżowań zwykłych tej centralnie skanalizowanej budowli drogowej (rys. 3). 
Rys. 3
Zwiększająca przepustowość alternatywna organizacja ruchu 

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy zgodnych z prawem korporacyjnym WORD)




 

53 komentarze:

  1. Mnie zastanawia, o czym myślał inżynier, naprowadzając na kończący się pas (ten który Pan wyłączył z ruchu). Zdaję sobie sprawę, że musiał zagospodarować wolną przestrzeń, ale w jakim celu pchać tam kierujących?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Grzegorz - Być może kierował tam ruch dla zwiększenia powierzchni kumulacji? Po wyłączeniu zanikającego pasa można zmienić kierunek jazdy w lewo z dwóch pasów ruchu. Jakie rozwiązanie jest właściwe decyduje natężenie ruchu na poszczególnych kierunkach. W każdym przypadku oznakowanie musi być jednak zgodne z prawem o ruchu drogowym.

      Usuń
  2. Panie Ryszardzie, na kursie prawa jazdy uczono mnie, że kolejność przejazdu za sygnalizatorem nadającym sygnał zielony, ustalana jest na podstawie zasad dotyczących przecinania się kierunków ruchu, a znaków pionowych (A-7, B-20, D-1) nie bierze się pod uwagę. Ciekawi mnie, czy rzeczywiście nie należy brać pod uwagę znaków pionowych (A-7, B-20, D-1), czy jednak trzeba je wziąć pod uwagę, a to był tylko taki skrót wynikający z tego, że uczestnicy wjeżdżający za sygnalizator mają taki sam znak pionowy (np. A-7), więc kolejność przejazdu ustalana jest na podstawie zasad dotyczących przecinania się kierunków ruchu. Moja zagwozdka wynika z sytuacji opisanej w artykule pod linkiem: https://brd24.pl/prawo/mial-zielone-swiatlo-a-skazali-go-za-nieustapienie-pierwszenstwa-fatalna-pomylka-bieglego-i-sadow/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy1011 - Na skrzyżowaniu ZWYKŁYM, elementarnym także w związku z zasadami ruchu, sygnał zielony pozwala na wjazd za sygnalizator i po wjeździe kierujący mający zielony sygnał STOSUJĄ SIĘ DO OGÓLNYCH ZASAD RUCHU, a nie do znaków regulujących pierwszeństwo. Gdyby zatem do kolizji doszło na skrzyżowaniu typu X skręcający w lewo nie miałby pierwszeństwa w stosunku do skręcającego w prawo autobusu. Jednak tu doszło do kolizji na kolejnym, z punktu widzenia zasad ruchu, elementarnym skrzyżowaniu typu T, niestety wadliwie zorganizowanym. Proszę nie wierzyć ani biegłemu który twierdzi, że obowiązywał tam znak B-20 STOP, ani byłym egzaminatorom WORD ze Szczecina (Filip Grega) i Warszawy (Mariusz Sztal), bo ci są jedynie nieświadomymi znawcami bezprawia jakim jest prawo korporacyjne obowiązujące w szkoleniu i egzaminowaniu. Kierowca autobusu, tak jak oni, potraktował bezprawnie to złożone skanalizowane skrzyżowanie w całości jako jedno zwykłe. Jedynym argumentem na obronę kierowcy autobusu może być wadliwa organizacja ruchu na bajpasie.

      Usuń
    2. Panie Ryszardzie.
      Czytałem wiele Pana wpisów na temat tego czym jest skrzyżowanie w myśl zasad ruchu i całkowicie z Panem się zgadzam. Ale czym innym jest świadomość a czym innym udowodnienie swoich racji. Powołuje się Pan na konwencję, ale definicja: "h) określenie "skrzyżowanie" oznacza każde przecięcie się dróg na jednym poziomie, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z placami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia" oraz definicja drogi: "d) określenie "droga" oznacza całą powierzchnię każdej drogi lub ulicy otwartej dla ruchu publicznego;" pozwala traktować skrzyżowanie złożone jako całość. Nie ma w przepisach terminu skrzyżowanie złożone jak też zwykłe. Jak więc udowodnić, że skrzyżowanie z konwencji to połączenie każdej jezdni na skrzyżowaniu złożonym.
      I przy okazji druga sprawa, chociaż też związana ze skrzyżowaniem i światłami. Pisze Pan - "sygnał zielony pozwala na wjazd za sygnalizator i po wjeździe kierujący mający zielony sygnał STOSUJĄ SIĘ DO OGÓLNYCH ZASAD RUCHU, a nie do znaków regulujących pierwszeństwo." Tutaj pełna zgoda, ale w sytuacji skrzyżowań z "łamanym pierwszeństwem" zachodzi zaprzeczenie zasadom ruchu. Przy zastosowaniu sygnalizatora S-1 mamy sytuację, że tylko na wprost mamy przejazd bezkolizyjny. Przepisy mówią, a Pan to potwierdza, że jazda na wprost to jazda drogą z pierwszeństwem. Jednocześnie Pan przyznaje, że na takim skrzyżowaniu przy zielonym sygnale, kierunek na wprost to prosto przez skrzyżowanie. Coś tu nie gra i nie mogę tego zrozumieć.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Panie Grzegorzu, przy działającej sygnalizacji znaki ustalające pierwszenstwo włącznie ze znakami t-6 a/b nie obowiązują. Po prostu ich tam nie ma więc jazda na wprost jest jazdą do przeciwleglego wylotu.

      Usuń
    4. @Grzegorz - Nie wolno robić tego co zrobiono zmieniając bezprawnie, na szczęście nieudolnie, definicje legalne drogi i skrzyżowania w ustawie Prawo o ruchu drogowym czyli mylić elementarnych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego z tym, że ruch drogowy odbywa się na budowlach drogowych, prostych i złożonych, w postaci placów i dróg posiadających jezdnię oraz miejsc w których się one ze sobą przecinają albo łączą lub rozwidlają bez przecinania, w tym na budowlach w postaci dróg wielojezdniowych i skrzyżowań jedno i wielopoziomowych o dowolnej złożoności skrzyżowań skanalizowanych i węzłów drogowych. Droga w rozumieniu zasad ruchu to powierzchnia pasa gruntu posiadającego jedną jezdnię, bowiem każdy kierujący porusza się na wprost zawsze tylko po jednej jezdni dowolnej drogi i przecina kolejno tak samo rozumiane drogi poprzeczne. Do tak rozumianej drogi zalicza się także to co do niej bezpośrednio przylega (pobocze, droga dla pieszych, droga dla pieszych i rowerów lub droga dla rowerów). Nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu dla złożonych budowli drogowych ani przepisu pozwalającego na traktowanie takich budowli jako elementarne z punktu widzenia zasad ruchu, np. w zależności od szerokości pasa dzielącego jezdnie lub średnicy albo kształtu kanalizującej ruch wyspy środkowej. Nie ma żadnego znaczenia czy wszystkie elementarne skrzyżowania złożonej budowli drogowej są tak samo zorganizowane czy każde z nich ma inne oznakowanie. Traktowanie w rozumieniu zasad ruchu m.in. centralnie skanalizowanych budowli drogowych, w tym typu rondo, w całości jako jedno zwykłe skrzyżowanie bez wyspy, to wzorowane na prawie radzieckim BEZPRAWIE. Jak można np. uznać za jedno skrzyżowanie rondo im. Rotmistrza Pileckiego we Wrocławiu skoro każde jego elementarne skrzyżowanie jest inaczej zorganizowane, a samo rondo jest w istocie pętlą do zawracania, niestety z jednym błędem w oznakowaniu? Jak można uznać za jedno skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu np. okrężnie organizowaną budowlę typu rondo o dwunastu wlotach z parkiem na środku, którą mamy w Polsce. Po tym rondzie, kilka dni temu, miałem przyjemność jechać robiąc na nim prawym pasem ruchu kilka kółek bez włączonego kierunkowskazu, co na zwykłym skrzyżowaniu dwunastu przecinających się dróg jest wprost niemożliwe. Lewego kierunkowskazu użyłem tylko w celu zasygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu oraz w celu zasygnalizowania zamiaru opuszczenia jezdni z jej lewej strony, by na tym rondzie zaparkować.

      Usuń
    5. Panie Ryszardzie, dodam jeszcze że istnieje taki przepis który zabrania kierujacemu wjazd na skrzyżowanie bez możliwości kontynuacji jazdy za nim. To jak ci ludzie, co twierdzą że każda budowla drogowa niezależnie od rozmiarów i kształtów jest jednym skrzowaniem, respektują i przestrzegają ten przepis?

      Usuń
    6. @Grzegorz - Problem z sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek polega na tym, że takie rozwiązanie komunikacyjne wymyślono po to, by nie było potrzeby stosowania sygnalizacji świetlnej. Ponieważ sygnalizacja zastępuje znaki ustalające pierwszeństwo, to przy włączonej sygnalizacji NIE MA JUŻ drogi z pierwszeństwem, a skoro tak, to nie może ona zmienić na skrzyżowaniu swojego przebiegu. Nie ma problemu jeżeli na jezdni drogi nie oznaczono znakami przebiegu pasów ruchu drogi z pierwszeństwem. Jeśli oznaczono, to powstaje na jezdni sprzeczna z obowiązującym prawem karykatura dla której ratunkiem jest bezkolizyjna sygnalizacja kierunkowa z sygnalizatorem S-3. To z tego wynika ostatnio moda na bezprawne malowanie strzałek kierunkowych do skręcania na pasach ruchu które biegną na skrzyżowaniu po łuku na wprost. To wymyślili ci sami geniusze którzy nakazują bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach okrężnie (neutralnie kierunkowo) zorganizowanych budowli drogowych. To efekt systematycznego wieloletniego ogłupiania społeczeństwa wg wzorowanego na radzieckim prawa korporacyjnego WORD stosowanego w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej.

      Usuń
    7. Panowie,
      właśnie, znaki pierwszeństwa znakami, ale pozostaje problem wyznaczonych pasów ruchu grogi głównej. Jak w kombinacji wyznaczone pasy ruchu ( bez czy ze strzałkami) - sygnalizator S-1 się zachować, aby być w zgodzie z przepisami.

      Usuń
    8. @Grzegorz - Napisałem o tym. Po prostu sygnalizator S-3 puszcza ruch bezkolizyjnie dawną drogą z pierwszeństwem jako zmiana kierunku jazdy w lewo lub w prawo.

      Usuń
    9. Skoro o sygnalizacji, to jeszcze kilka pytań.
      1. https://www.youtube.com/shorts/BptoFl0TuCE. Czy instruktor mówi prawdę? Czy nie można opuścić skrzyżowania przy czerwonym świetle. Czy sygnalizator na wysięgniku, jeśli jest np. za skrzyżowaniem, należy tak samo traktować jak ten obok jezdni?
      2.https://www.google.com/maps/@51.212852,22.4398375,3a,75y,275.54h,89.17t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipNUpZOoDfBmuls-V7HS9RmuVhPif_ICSQeYl1xB!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh3.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipNUpZOoDfBmuls-V7HS9RmuVhPif_ICSQeYl1xB%3Dw900-h600-k-no-pi0.830470554332436-ya94.10614361389517-ro0-fo100!7i7680!8i3840?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUwNy4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D.
      Czy takie umieszczenie sygnalizatorów jest właściwe? Przepis zabrania wjazd za sygnalizator przy czerwonym świetle. Jeśli traktować dosłownie, to przy skręcie w prawo nie wjeżdżamy za sygnalizator.

      Usuń
    10. @Grzegorz - Wg obecnego prawa czerwony sygnał wymaga zatrzymania, a wjazd za sygnalizator wyświetlający ten sygnał jest dozwolony tylko przy zielonej strzałce na sygnalizatorze S-2. Jeżeli sygnalizator jest umieszczony nad jezdnią, to zatrzymanie pojazdu wynikające z nadawanego sygnału powinno nastąpić przed linią zatrzymania, a w razie jej braku - przed jezdnią, nad którą sygnalizator został umieszczony. Zgodnie z przepisami wjazd przy zielonym sygnale jest warunkowy czyli jest możliwy tylko wtedy, gdy kierujący wie, że pokona skrzyżowanie na raz bez przeszkód i nie utknie na skrzyżowaniu. Zatem nie powinno dojść do sytuacji w której wjeżdżającego przy zielonym sygnale zatrzyma czerwony sygnał na sygnalizatorze na środku skrzyżowania. Osobiście legalnie wjeżdżając przy zielonym sygnale nie patrzyłbym dalej na sygnalizator lecz na ruch na jezdni drogi poprzecznej, bowiem taki sygnalizator należy traktować jako stojący przed jezdnią na wysokości linii zatrzymania. Z tego co wiem, to w Polsce sygnalizator nad środkiem skrzyżowania stosowany jest jako sygnalizator dodatkowy, a nie tak jak np. w USA jako jedyny złożony dla wszystkich kierunków.

      Podobnie sprawa ma się przy drugim pytaniu. Nie wiem czy takie usytuowanie sygnalizatorów jest obecnie legalne, ale i tak należy je traktować jako ustawione przy linii zatrzymania, bowiem przy czerwonym sygnale ruch poprzeczny ma sygnał zielony, tu na dodatek bezkolizyjny dla skręcających w lewo (sygnalizator S-3).

      Usuń
    11. @Grzegorz - W uzupełnieniu dodam, że w ubiegłym roku Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że Instytut Badawczy Dróg i Mostów w Warszawie, pracuje nad wytycznymi dla organizacji ruchu drogowego z użyciem sygnalizacji świetlnej. Prace maja być zakończone w 2026 roku. Co ciekawe wytyczne WR-D to jedynie rekomendowane przez ministra wzorce. Te dotyczące skrzyżowań drogowych, w tym typu rondo, za opracowane których odpowiadał prof. dr hab. inż. Stanisława Gaca z Politechniki Krakowskiej, są niestety pełne błędów i świadomego pominięcia tego co kontrowersyjne, jak np. budzącego kontrowersje oznakowania pionowego.

      Usuń
    12. Panie Ryszardzie.
      Sytuacja z filmiku pierwszego jest na tyle ciekawa, że wskazany pojazd skręca w lewo. Wykonanie tego manewru zawsze w takiej sytuacji wiąże się z zatrzymaniem na skrzyżowaniu. Chyba, że będziemy czekać przed wjazdem na skrzyżowanie, aż w momencie zapalenia zielonego światła ruchu z kierunku przeciwnego nie będzie. Przy skręcie w lewo z sygnalizatorem ogólnym zawsze istnieje ryzyko utknięcia na czerwonym, chociażby przez zachowanie kierujących z przeciwka, lub przeszkody powstałej na jezdni w którą mamy skręcić. I jeśli nie zablokujemy wjazdu jezdni poprzecznej, czyli miniemy oś tej jezdni, nie łamiemy (przynajmniej celowo) prawa. Tak mi się wydaje. Dodatkowo sygnalizator nad jezdnią poprzeczną w tym filmie jest sygnalizatorem powtarzającym, który może być umieszczany nawet za skrzyżowaniem. Nie jest to, jak mówi instruktor sygnalizacja dwuetapowa. Gdyby była to sygnalizacja etapowa, to dotyczyłaby kierunku na wprost. Jeśli wjedziemy na skrzyżowanie w połowie żółtego, nie ma mowy, aby opuścić go przed zapaleniem czerwonego. Dlatego światło zielone zapala się z opóźnieniem względem czerwonego dla kierunku poprzecznego, chociaż nie wiem jak to określają przepisy.
      Rozumiem, że sytuacja z filmu to pytanie egzaminacyjne, ale zachowanie kierującego uważam za właściwe.

      Usuń
    13. @Grzegorz - Ponieważ przy dużym natężeniu ruchu na dużych skrzyżowaniach przy zamiarze zmiany kierunku jazdy zmuszeni jesteśmy do wjazdu na skrzyżowanie, także wtedy gdy wiemy, że będziemy musieli się na nim zatrzymać, to może się zdarzyć, że na nim utkniemy łamiąc przepis. Z drugiej strony mamy te prawo do opuszczenia skrzyżowania na które wjechaliśmy nie naruszając prawa. Dlatego napisałem, że ja osobiście po wjeździe obserwuję ruch, także na kierunku poprzecznym, i gdy to możliwe uciekam ze skrzyżowania, bo sygnalizator nad skrzyżowaniem traktuję tak jak gdyby stał przed wjazdem.
      Tam gdzie zjazd ze skrzyżowania może zostać zablokowany, co niewątpliwie utrudniałoby ruch innym, stosuje się na świecie "zakratkowanie" części lub całej powierzchni skrzyżowania. Ma ona takie samo znaczenie dla kierujących jak żmijka przystankowa. W Polsce były próby zastosowania tego rozwiązania ale z powodu braku akcji propagandowej i prawnej regulacji nic z tego nie wyszło.

      Usuń
    14. Dziękuję, mnie taka odpowiedź wystarcza. (Szkoda, że nie odniósł się Pan do słów instruktora.)
      Przy okazji znalazłem dzisiaj: https://www.onet.pl/motoryzacja/brd24pl/sad-rowerzysta-bez-pierwszenstwa-dojezdzajac-do-przejazdu/n1mdeq7,30bc1058
      -to temat ,który kiedyś poruszył jeden z czytelników, a Pan miał się nad nim zastanowić. Czyli brak zapisu o zakazie wjazdu rowerzysty wprost przed samochód.

      Usuń
    15. @Grzegorz - Instruktor uczy jak zdać egzamin, bowiem w każdym WORD obowiązuje nie prawo ustawowe lecz korporacyjne oparte na poprzednim kodeksie drogowym i wymysłach interpretacyjnych jego twórców i komentatorów. Poza tym pytania w bazie pytań są zgodne z nim, bowiem tworzone są i weryfikowanych przez to środowisko. Dlatego zawsze powtarzam, że kandydat na kierowcę ma ślepo wierzyć instruktorowi, a gdy uzyska uprawnienia powinien zweryfikować swą wiedzę w oparciu o obowiązujące w Polsce i Polskę prawo ustawowe. To wynik przyzwolenia na tą samowolę kolejnych rządów, poczynając od 1998 roku kaskadowego szkolenia egzaminatorów. Nic więc dziwnego, że wciąż przybywa ludzi, nie tylko wśród kierujących pojazdami, dla których proste i elementarne prawo ustawowe stało się niezrozumiałe.

      Usuń
    16. @Grzegorz - Dziękuję za podesłanie linku odsyłającego do prawomocnego wyroku dotyczącego złagodzenia kary sprawcy wypadku drogowego w którym na przejeździe dla rowerów zginął rowerzysta. Bzdury wygłaszane w uzasadnieniu do wyroku przez niedouczonego lub skorumpowanego z obroną sędziego wymagają osobnego omówienia, bo są taką samą samowolą wynikającą z bezkarności jak bezprawne twierdzenie przez sędziów, że pieszy idący po chodniku lub stojący poza jezdnią oczekując na przejazd samochodu, to pieszy wchodzący na przejście. W odróżnieniu od pieszego któremu dodano obowiązków zanim wejdzie na jezdnię w miejscu oznaczonym jako przejście dla pieszych, kierującemu rowerem zapewniono prawo do traktowania przejazdu, tylko z punktu widzenia ciągłości jazdy, jako przedłużenia drogi dla rowerów, bowiem wjazd na przejazd z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych i rowerów nie jest włączaniem się do ruchu, a to znaczy, że wjeżdżając na przejazd rowerzysta nie ma obowiązku ustępowania pierwszeństwa komukolwiek. Dlatego nie ma zapisu o zakazie wjazdu wprost przed jadący pojazd lub w jego bok, gdy kierujący pojazdem wymusi pierwszeństwo.
      W przywołanej sprawie być może rowerzysta nie zachował szczególnej ostrożności i widząc zagrożenie to zlekceważył, ale nie ma to związku z nieistniejącym zakazem wjazdu wprost przed jadący pojazd. Sędzia nie ma prawa dopisywać do istniejącej normy prawnej jakichkolwiek innych treści oraz na potrzeby procesu przywoływać wyimaginowanych sytuacji które nie miały miejsca, wg zasady "co by było gdyby".

      Usuń
    17. Panie Ryszardzie, takie pytanie, czy rowerzysta lub kierujacy hulajnoga elektryczną lub urzadzeniem wspomagajacym ruch ma obowiazek choć by zachować szczególną ostrożność gdy zbliża się do przejazdy przez jezdnię? Bo ja takie zapisu się nie doczytałem.

      Usuń
    18. @Sarinphosgen - Słuszna uwaga, bowiem takiego przepisu trudno się doszukać z tego powodu, że ustawodawca przerzucił odpowiedzialność za bezpieczeństwo rowerzystów wjeżdżających na przejazd i go pokonujących na kierujących pojazdami poruszającymi się po jezdni drogi na której oznaczono znakami przejazd dla rowerów. Policja i Sądy twierdzą jednak, że skoro przepis nakazuje kierującemu pojazdem zbliżającemu się do przejazdu dla rowerów zachowania szczególnej ostrożności, to dotyczy to także rowerzystów, bowiem rower jest pojazdem. Przepis co prawda dotyczy jadących po jezdni drogi, ale ostrożności nigdy nie za wiele.

      Oto przykład. Stołeczna policja opublikowała film instruktażowy dla rowerzystów (https://zielona.interia.pl/eko-technologie/czysty-transport/news-policja-opublikowala-film-z-przestroga-dla-rowerzystow-w-sie,nId,21392691) w którym apeluje do rowerzystów, aby zachowali szczególną ostrożność na przejazdach dla rowerów.

      Film budzi kontrowersje, tak jak wyrok w sprawie śmierci rowerzysty w Poznaniu, ale nie o tym tu jest mowa.

      Usuń
    19. Nie rozumiem już zupełnie.
      Brak obowiązku ustąpienia pierwszeństwa przez rowerzystę wjeżdżającego na przejazd dla rowerów, kłóci się z brakiem pierwszeństwa rowerzysty wjeżdżającego na przejazd. To jest poważne?

      Usuń
    20. Panie Ryszardzie, osobiście ubolewam nad ty, że ustawodawca nie zobowiązuje kierujacych rowerami , hulajnogami i innymi urzadzeniami do zachowania szczególnej ostrożności w miejscach przecinania się kierunków ruchu. Ustawa zobowiązuje do zachowania ostrożności a w konkretnych przypadkach szczególnej ostrożności. Wyglada na to że kierujacy rowerami oraz urzadzeniami wspomagajacymi ruch jako jedyni nie mają takiego obowiazku ustawowego. To że policja twierdzi że ma to w indywidualnym przypadku sąd może stwierdzić że kierujacy rowerem lub innym pojazdem z tej grupy nie musi się nawet rozglądać przed wjazdem na przejazd. Sprawa jest tym bardziej dziwna dla mnie bo przejazdy dla rowerów zazwyczaj sa integralną częścią przejścia dla pieszych gdzie piesi mają ustawowy obowiazek do zachowania szczególnej ostrożności oraz zabronione jest im wchodzenie bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd. Z jednej strony mamy pieszego ,który raczej porusza się powoli więc szansa na zaskoczenie kierowcy jest mała na którym leży kilka obowiązków podczas korzystania z przejścia , kolejnym jest taki że nie wolno mu się zatrzymać bez wyraźnego powodu a z drugiej strony mamy rowerzystę czy hulajnogiste które może jechac bardzo szybko, może nie dać kierowcy szansy na reakcję, może wjechać w bok pojazdu który znalazł się na przejeździe dużo wcześniej mam na myśli wolno jadące zestawy pojazdów, ba nawet może się zatrzymać na takim przejeździe pogadać sobie chwilę z innym kierujacym i kontynuować jazdę.

      Usuń
    21. @Grzegorz & Sarinphosgen - Po prostu wbrew nieuprawnionej praktyce policjantów i sędziów ustawodawca uznał, że wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów lub z drogi dla pieszych i rowerów na przejazd dla rowerów jest taką samą kontynuacją jazdy jak jazda rowerzysty przez skrzyżowanie biegnącą obok równolegle jezdnia drogi Z PIERWSZEŃSTWEM bez lub z pasem dla rowerów. Oczywiście nie każda droga wzdłuż której biegnie szlak rowerowy zwany ścieżką jest drogą z pierwszeństwem ale tak właśnie zbliżający się do przejazdu kierowca ma obowiązek ten przejazd traktować o ile znaki tylko dla rowerzystów nie mówią inaczej. Tu często pojawia się, także w materiałach policyjnych BZDURA wg której znak A-7 dotyczy nie tylko najbliższej jedni ale także przejazdu dla rowerów lub co gorsza drogi dla rowerów. Zasada jest zatem prosta. Rowerzysta wjeżdżając na przejazd ma to czego nie ma pieszy wchodząc na przejście, a co wmawia się nam, że ma. Dotyczy to także pierwszeństwa przy zmianie kierunku jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej przy braku przejazdu i przejścia. Skręcający ma uwzględnić ruch rowerów zbliżających się do jezdni drogi poprzecznej na takiej samej zasadzie jak gdyby skręcając przecinał pas ruchu dla rowerów, co nie dotyczy pieszych będących poza jezdnią drogi.

      Usuń
    22. To po co w takim razie zapis o pierwszeństwie rowerzysty na przejeździe dla rowerów, skoro rowerzysta to pierwszeństwo posiada?

      Usuń
    23. @Grzegorz - Przed przeniesieniem zapisu o pierwszeństwie wchodzących i wjeżdżających w ustawie był zapis o pierwszeństwie pieszych i rowerzystów znajdujących się odpowiednio na przejeździe lub przejściu. Ponieważ prawnicy zaczęli twierdzić, że wchodzący i wjeżdżający nie są osobami znajdującymi się na przejeździe lub przejściu, dodano w rozporządzeniu, a nie ustawie, uściślenie tego stanu. Uznano, że obecność na przejściu o której mówi ustawa, to także ta od częściowej aż do pełnej podczas wjeżdżania lub wchodzenia. Zapis tylko w rozporządzeniu uznano za wadę prawną i z tego powodu postanowiono przenieść te zapisy z rozporządzenia do ustawy.
      Przy tej okazji posłowie z lewicowymi poglądami za aprobatą PiS postanowili wprowadzić do ustawy to co w czasach PRL wmawiano pieszym, a mianowicie, że przejście to chodnik. O dziwo posłowie tym razem nie zagłosowali zgodnie z wolą przywódcy narodu i dodali obowiązków pieszemu zanim postawi nogę na przejściu. Uczynili to natomiast w stosunku do rowerzystów korzystających z dróg dla rowerów i przejazdów dla rowerów. Nie przenieśli zapisu o wjeżdżaniu rowerzysty i zakazie wjazdu z drogi dla rowerów bezpośrednio przed jadący pojazd uznając, że wjazd na przejazd nie jest włączaniem się do ruchu lecz jego kontynuacją?
      A najciekawsze jest to, że ci sami którzy wmawiają społeczeństwu, że idący po chodniku wchodzi na jezdnię krzyczą, że jadący po drodze dla rowerów nie ma prawa do wjazdu na przejazd z bezwarunkowym pierwszeństwem przed pojazdami.

      Usuń
    24. Jestem trochę skołowany. Mam wrażenie, że pisze Pan o przejazdach, które są w obszarze skrzyżowania. Ale mamy mnóstwo przejazdów w "szczerym polu". I mam zatrzymać się , bo dojeżdża rowerzysta, który na dodatek czeka aż ja przejadę? Przecież ogólnie panuje w tej chwili pogląd, że rowerzysta nie ma pierwszeństwa.
      Druga sprawa, to odnoszę wrażenie, że to pierwszeństwo ma rowerzysta jadący drogą biegnącą poprzecznie do naszej drogi. A co jeśli DDR biegnie równolegle do naszej drogi, przecina ją i aby biec po drugiej stronie?

      Usuń
    25. @Grzegorz - Piszę o pierwszeństwie rowerzysty na przejazdach dla rowerów niezależnie od miejsca w którym je wyznaczono, bowiem żaden przepis nie uzależnia pierwszeństwa na przejeździe od jego lokalizacji.

      Usuń
    26. Panie Ryszardzie, po chwili refleksji też pragnę przytoczyć różnicę w formułowaniu zasad pierwszeństwa w ustawie. Art25 Mówi że kierujacy zbliżający się do skrzyżowania ma obowiazek ustapic pierwszeństwa pojazdowi jadjezdzajacego z prawej strony. Pominę dalszą część bo nie jest tu istotna. Nie ma tam mowy o ustepowaniu pojazdowi który już znajduję się na skrzowaniu. A w przypadku przejazdu dla rowerów nie ma mowy o rowerzystach zblizajacych się do przejazdu za to jest mowa o rowerzyście który jest na przejeździe, nie ma też mowy że trzeba ustąpić pierwszeństwa wyjeżdżającemu na przejazd rowerowy. Też już jestem skolowany jak to naprawdę interpretować. Mi to wygląda na to że na skrzyżowaniu nie wolno wjechać komuś przed samą maskę i powiedzieć że ja juz byłem tutaj wcześniej, a na przejsciu przejeździe mozna tak zrobić. I jeszcze jedno pytanie naturu technicznej, jeżeli rowerzysta jedzie przez zespolone przejście z wyznaczonym przejazdem ale fizycznie jedzie po część jezdni przeznaczonej dla pieszych to jak to jest kwalifikowane?

      Usuń
    27. @Sarinphosgen - Nic dziwnego, że wielu osób nie ogarnia tego co proste i oczywiste skoro policjanci, sędziowie oraz biegli sądowi posługują się w swej praktyce kłamstwem i wymysłami. Nie mnie oceniać czy to objaw braku wiedzy, bezkarności czy zwykłej korupcji czy ślepa wiara w uznane autorytety posługujące się nieuprawnionymi wymysłami interpretacyjnymi.

      Pierwszeństwo pojazdów na skrzyżowaniu dotyczy kolejności WJAZDU na skrzyżowanie pojazdów które zbliżają się dopiero do skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Pierwszeństwo na jego powierzchni reguluje przepis który zobowiązuje do umożliwienia opuszczenia skrzyżowania przez pojazdu który się na nim znajduje.

      Pierwszeństwo pieszych i rowerzystów dotyczy wprost ich obecności, chociażby częściowej, na przejściu dla pieszych lub przejeździe dla rowerów. Wjazd rowerzysty na przejazd nie jest obwarowany, poza ogólnym obowiązującymi wszystkich wymaganiem art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, żadnym specjalnym przepisem. Wjazd na przejazd z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych i rowerów, czyli od czoła przejazdu, NIE JEST WŁĄCZANIEM SIĘ DO RUCHU lecz kontynuacją dotychczasowej jazdy. Z tego wprost wynika, że kierujący pojazdem musi tak jechać, by nie zderzyć się z wjeżdżającym na przejazd rowerzystą uderzając w niego lub powodując, że to on wjedzie w bok pojazdu który zajechał mu drogę. Nie można zatem zmusić kierującego rowerem do manewrów obronnych takich jak zmiana kierunku ruchu lub nagłe hamowanie. Po prosty rowerzyści mają dokładnie takie prawo które rzekomo posiadają piesi zbliżając się do przejścia dla pieszych. Rzekomo, bo mówiąc obrazowo piesi wchodząc z chodnika na przejście "włączają się do ruchu" na takiej samej zasadzie jak rowerzysta wjeżdżający z drogi dla rowerów na jezdnię drogi na której nie ma przejazdu dla rowerów. Piesi uzyskują prawo do pierwszeństwa na przejściu dla pieszych wchodząc na nie bezpiecznie zgodnie z obowiązującymi ich zasadami, które nie dotyczą rowerzystów. Po prostu rowerzysta jadąc przez przejazd dla rowerów łączący drogi dla rowerów jedzie tak jak gdyby cały czas jechał po tej drodze. Z tego niektórym przychodzi do głowy bzdura, że przejazd dla rowerów jest częścią drogi dla rowerów.

      Tam gdzie rowerzysta nie ma mieć pierwszeństwa przy opuszczaniu drogi dla rowerów nie oznacza się przejazdu albo stawia przy drodze dla rowerów znak B-20 "stop" lub znak A-7 "ustąp pierwszeństwa".

      Tylko rowerzysta który zatrzyma się na drodze dla rowerów przed przejazdem, bez związku z przepisami i znakami drogowymi lub warunkami ruchu, zgodnie z art. 17 ustawy p.r.d. ruszając w celu wjazdu na przejazd będzie włączającym się do ruchu tak jak przy braku przejazdu. Zatem tak jak pieszy wchodzący na przejście będzie obowiązany obserwować ruch na drodze w celu oceny zagrożenia włącznie z zabronionym wjazdem wprost przed jadący pojazd.

      Usuń
    28. "(...)takie pytanie, czy rowerzysta lub kierujacy hulajnoga elektryczną lub urzadzeniem wspomagajacym ruch ma obowiazek choć by zachować szczególną ostrożność gdy zbliża się do przejazdy przez jezdnię?"

      Art. 27.1 - przecież rowerzysta jest również kierującym pojazdem zbliżającym się do przejazdu dla rowerów. Gdzie tu miejsce na jakąkolwiek wątpliwość? Gdzie tu wyłączenie do tylko jadących jezdnią?

      Wjazd na przejazd nie jest włączaniem się do ruchu. Przejeżdżając przez PDR (z DDR) po prostu do ruchu się nie włączamy. Jasnym jest, że jeżeli byśmy w tym miejscu wjechali z zamiarem kontynuacji jazdy jezdnią to do ruchu się włączamy! Wynika to z tego czym jest PDR. Ale nie ma to nic do pierwszeństwa przejazdu.

      Pierwszeństwo rowerzysty przed PDR jest taka sama jak pieszego przed PDP względem tramwaju. Przepisy ruchu drogowego art. 27.1 i 26.1a są niemal identyczne. Czy uważacie, że pierwszeństwo pieszego wzg tramwaju też jest "nieustalone"???

      Co do braku "zakazu wjazdu bezpośrednio przed jadący pojazd" - a czy jadący drogą podporządkowaną ma taki zakaz względem pojazdu na drodze z pierwszeństwem? Nie ma - bo to wynika z przepisów.

      Usuń
    29. Jeszcze słowo nt zderzenia autobusu i skrzyżowania: wg obecnej definicji jest to "część drogi będącą połączeniem dróg albo jezdni jednej drogi w jednym poziomie". Skoro więc skrzyżowaniem jest połączenie jezdni jednej drogi to jaką wątpliwość można mieć aby nie uznać tego miejsca, za kolejne skrzyżowanie? Bo albo to jest połączenie jezdni jednej drogi (skrzyżowanie) albo różnych dróg (też skrzyżowanie). Tam największym problemem jest sygnalizacja, która reguluje ruch na przejściu dla pieszych i tworzy mylne przekonanie, że obowiązuje również na połączeniu jezdni. A przecież mogłoby jej nie być - chyba nie ma tam pielgrzymek pieszych uniemożliwiających skręcanie?

      Usuń
    30. @JAn - Przepis art. 27 ustawy p.r.d. dotyczy kierujących pojazdami na jezdni drogi i podciąganie tego przepisu do jazdy po drodze dla rowerów, choć spotykane, jest nieuprawnione. Jadący rowerem drogą dla rowerów jest obowiązany zachować ostrożność, tak jak każdy uczestnik ruchu drogowego.
      Poza tym wjazd na jezdnię drogi z pobocza, chodnika, placu oraz drogi dla rowerów JEST WŁĄCZANIEM SIĘ DO RUCHU chyba, że na jezdni drogi oznaczono w miejscu wjazdu przejazd dla rowerów nadal będący częścią JEZDNI. Jeśli tak to rowerzysta nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek kto porusza się po jezdni drogi z zamiarem przekroczenia przejazdu dokładnie tak samo jak to jest przy przekraczaniu przez kierującego pojazdem drogi dla rowerów.
      Kierujący tramwajem nie musi ustąpić pierwszeństwa WCHODZĄCEMU na przejście pieszemu ale rowerzyście musi, bowiem nie ma przepisu który mu na to pozwala.
      Skoro rowerzysta wjeżdżając na przejazd nie musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom na jezdni, bowiem wjeżdżając na przejazd kontynuuje jazdę po drodze dla rowerów (porusza się tak jak gdyby nadal jechał tą drogą), nie może być mowy o tym co obowiązuje pieszego przed wejściem na przejście.

      Usuń
    31. @JAn - Skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu to miejsce na drodze będące połączeniem dróg posiadających jezdnię, zatem także samych jezdni, jeżeli nie ma w składzie drogi chodnika lub drogi dla pieszych, drogi dla rowerów lub pobocza. Mowa o jezdniach tej samej drogi dotyczy drogi wielojezdniowej będącej w całości jedną budowlą drogową która z punktu widzenia zasad ruchu jest, tak jak np. budowla typu rondo, zbiorem dróg i ich skrzyżowań. Pomysł zmiany definicji legalnej dotyczy połączeń dróg w postaci jezdni łącznicy i jezdni zbierająco -rozprowadzającej lub/i jezdni głównej np. na autostradach, których drogowcy nie traktowali jako skrzyżowanie. Zatem połączenie jezdni bajpasa i jezdnią drogi z pierwszeństwem jest w rozumieniu zasad ruchu skrzyżowaniem typu T, a zastosowana sygnalizacja przed przejściem dla pieszych dotyczy tego skrzyżowania. Niestety na jego drugim wlocie nie ma sygnalizatora. Skoro tak, to i tego który jest nie ma prawa tam być lub jeśli jest musi wyświetlać żółty sygnał ostrzegawczy lub być sygnalizatorem warunkowym S-2 z ciągle włączonym czerwonym sygnałem i zieloną strzałką gdy piesi mają czerwony sygnał. Można też, po uporządkowaniu strumieni ruchu i czasów międzyzielonych, zastosować sygnalizator S-3.

      Usuń
    32. Nie ma podstaw twierdzić aby art. 27.1 był skierowany jedynie do jadących jezdnią. Rower to pojazd prowadzony przez kierującego.
      PDR służy tylko do przekraczania jezdni (art.2.12) - niczego więcej. Jeżeli jezdni się nie przekracza - nie wjeżdża się na PDR. Zatem wjazd w tym miejscu (celowo nie piszę "na PDR") z kontynuacją jazdy jezdnią jest włączaniem się od ruchu. Tu również nie ma z czym dyskutować. To niewłaściwe odczytanie tego przepisu prowadzi do wykorzystania wjazdu przez PDR do niezgodnego z prawem włączania się do ruchu bez zachowania obowiązków opisanych art. 17.
      Jeżeli motorniczy nie musi ustępować pierwszeństwa wchodzącemu na przejście to kierujący SAMOCHODEM nie musi ustępować pierwszeństwa ROWERZYŚCIE. Przepisy art. 26.1a (pieszy-tramwaj) i 27.1 (rowerzysta-samochód) - są identyczne w kwestii pierwszeństwa.

      Usuń
    33. @JAn - POWTARZZAM OSTATNI RAZ, że art. 27 ustawy p.r.d. dotyczy obowiązków kierującego pojazdem wobec kierującego rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch. Ust. 1 dotyczy kierującego pojazdem który zbliżając się do przejazdu dla rowerów jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa wyżej wymienionym, zatem nie dotyczy jadącego rowerem drogą dla rowerów lecz tych którzy to jemu muszą ustąpić pierwszeństwa na przejeździe dla rowerów.
      Skoro przepis mówi wprost, że wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów będący częścią drogi NIE JEST WŁĄCZANIEM SIĘ DO RUCHU, to nie ma podstaw do zaprzeczania temu co oczywiste. Ktoś kto nie włącza się do ruchu nie ma podstaw do ustępowania pierwszeństwa jeżeli nie nakaże mu tego znak drogowy, bowiem droga dla rowerów, nieobecna na jezdni drogi, NIE TWORZY skrzyżowania z jezdnią drogi poprzecznej, zatem nie może być mowy np. o pierwszeństwie z prawej.

      Usuń
    34. W tych ostatnich słowach (do @JAn) zawarł Pan cały sens przepisów odnośnie zachowania rowerzystów i wobec rowerzystów. Wynika z tego, że rowerzyści poruszający się DDR to teoretycznie najbardziej uprzywilejowana grupa. Dobrze mieć tego świadomość.

      Usuń
    35. Prof. Stefański uważał (nie wiem czy dalej uważa - mam nadzieję, że nie), że dojeżdżając do skrzyżowania szczególną ostrożność ma zachować jedynie mający ustąpić pierwszeństwo ("obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi").
      Oczywiście ktoś tak twierdzący musi się zgodzić, że wolno prowadzić zaprzęg z koniem niesprawnym fizycznie lub niedającym się kierować - ale tylko wtedy, jeśli oba warunki nie są spełnione równocześnie (do zaprzęgu może być używane tylko zwierzę niepłochliwe, odpowiednio sprawne fizycznie i dające sobą kierować").
      Zresztą powyższe nie ma większego znaczenia (nie ma pełnej analogii), bo rowerzysta jadący DDR również musi ustąpić pierwszeństwo rowerzyście już znajdującemu się na PDR - zupełnie tak samo jak musi to zrobić jadący jezdnią. Przecież to wprost wynika z art. 27.1. Jest to całkowicie zrozumiałe, bo w innym wypadku mogłoby dochodzić (dochodzi!) do sytuacji, że z PDRa zjechać się nie da.
      Wjazd na jezdnię z kontynuacją jazdy jezdnią nie jest nigdy wjazdem na PDR, gdyż ten - zgodnie z wcześniej przywołanym przepisem - służy do przekraczania jezdni a nie włączania się do ruchu.

      Usuń
    36. @Grzegorz - Tak, to prawda jednak pod warunkiem, że odcinki drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych i rowerów łączą przejazdy dla rowerów. Gdy przejazdów nie ma ciągłość jazdy ma zapewnioną tylko rowerzysta jadący poza jezdnią na wprost wzdłuż niej, ale tylko przez ją opuszczającego w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej, bowiem zmieniając kierunek jazdy nie wolno mu zajechać drogi rowerzyście. Zadziwiające jest to, że to czego wbrew prawu odmawia się rowerzystom, być może dlatego, że jest trudniejsze w realizacji, z taką łatwością przypisuje się równie bezprawnie pieszym.

      Usuń
    37. Panie Ryszardzie, Ja mam jeszcze dodatkowe pytanie, ze względu że nie ma zakazu wjazdu na przejazd rowerowy bez możliwości kontynuacji jazdy za oraz linia warunkowego zatrzymania jest instalowana bezpośrednio przed jezdnią a nie przed przejsciami czy przejazdami oraz zakaz zatrzymywania się na przejazdach dotyczy tylko zatrzymania nie wynikajacego z warunków lub przepisów ruchu to jak wygląda sytuacja gdy pojazd przykladowo typu autobus czy tramwaj a czasem i osobowy stoi na takim przejeździe i podczas oczekiwania nadjedzie rowerzysta i wjedzie w bok pojazdy, kolejna sytuacja dla przykladu hulajnoga elektryczna jest w stanie przyspieszyć niekiedy szybciej od samochodu nawet, co w sytuacji gdy okolica przejazdu jest pusta i pojazd typu trawmaj zestaw pojazdów wjedzie na taki przejazdu i nagle pojawi się hulajnoga elektryczna jadaca 60km/h i wjedzie w bok takiego pojazdu. Dla mnie te przepisy są tak skonstruowane że winą trzeba będzie obarczyc tego co wjechał bądź stal na przejeździe. Dla mnie jest wręcz szokujące bo to jedyny uczestnik ruchu który nie musi zachowywać szczegulnej ostrożności zbliżając się do miejsc niebezpiecznych. Mam wrażenie że ktoś zapomniał chyba dodać tego w ustawie. A do tej grupy należą rowerzyści, kierujacy hulajnoga elektryczna oraz korzystajacy z UTO oraz urządzeń wspomagających ruch, rzekł bym że to spora grupa.

      Usuń
    38. Panie Janie, ja mam inne podejście do sprawy, wg mnie szczególna uwaga jest mandatoryczna bo ona pozwala nam wykryć wcześniej potencjany pojazd lub innego uczestnika ruchu, któremu trzeba ustąpić pierwszeństwa. Nie dziala to odwrotnie że jak się coś pojawi na drodze to dopiero włącza się szczególna uwaga. Nawet jadący na drodze z pierwszeństwem ma obowiązek zachować szczególną uwagę bo nie ma obsolutnego pierwszeństwa.

      Usuń
    39. @JAn - W najnowszym wydaniu komentarza do prawa o ruchu drogowym autorstwa prof. Ryszarda A. Stefańskiego, który m.in. zakupiłem dzięki darowiznom wspomagającym moją działalność, nadal znajduje się teza, że obowiązek zachowania szczególnej ostrożności dotyczy tylko kierującego pojazdem zbliżającego się do skrzyżowania równorzędnego, a nie z pierwszeństwem wynikającym ze znaków drogowych, co wynika z wyroku SN z 2011 roku. Autor prowadzi polemikę z innymi poglądami dotyczącymi szczególnej ostrożności w związku z pokonywaniem skrzyżowań, przy czym podważa swój autorytet powtarzając bzdurę z czasów PRL, że złożone budowle w postaci skrzyżowań skanalizowanych, także centralnie, są w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.
      Niezależnie od tego kierujący pojazdem zbliżając się do przejazdu albo przejścia, bez względu na miejsce jego wyznaczenie, ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i ustąpić pierwszeństwa znajdującym się tam rowerzystów i pieszych mając świadomość tego, że rowerzysta nie ma żadnych specjalnych obowiązków w związku z wjazdem na przejazd z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych i rowerów.
      Nie mówimy tu o wjeździe z jezdni drogi lub pobocza na przejazd czy z przejazdu na jezdnię drogi, bo to będzie włączaniem się do ruchu.

      Usuń
    40. @Sarinfosgen - Można spotkać niedouczonych policjantów, a w zasadzie ich przełożonych, biegłych oraz sędziów którzy uznają za wymuszenie pierwszeństwa przez długi lub powolny pojazd wjeżdżający na skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, które wg prawa budowlanego nosi nazwę zwykłego. Na głupotę bezkarnych ignorantów, szczególnie gdy są doradcami ministra i ich urzędników, nie ma siły poza profesjonalnym sądem, z czym też jest kłopot.
      Jeżeli zatrzymanie pojazdu na przejeździe lub przejściu, a także np. na żmijce przystankowej, wynika z przepisu lub znaku to ani rowerzysta, ani pieszy, nie mają prawa wejść lub wjechać na jezdnię, a szczególnie ominąć pojazd opuszczając miejsce oznaczone znakami jako przejazd lub przejście. Oczywiście nie może to być zajechanie drogi jadącemu drogą dla rowerów. Pamiętać trzeba, że ciężki rower elektryczny może poruszać się ze wspomaganiem z prędkością maksymalną 25 km/h, a hulajnoga elektryczna 20 km/h. Rower i wymienione pojazdy, jeżeli kierujący nimi zachowa zwykłą ostrożność, widząc stojący pojazd może zatrzymać się na odcinku zaledwie kilku metrów.

      Usuń
    41. @Sarinphosgen - moja ironia chyba nie została właściwie zrozumiana. Mam nadzieję, że nikt nie bierze na poważnie mojego przykładu z płochliwym koniem, który to miał jedynie na celu ukazanie, że w PRD spójnik "i" nie oznacza koniunkcji (a przynajmniej nie zawsze). Nie jest to do końca prawidłowe (a nawet na pewno!), ale być może wynika z tego - jak sam p. Ryszard wskazuje - PRD jest pisane językiem nieco prostszym niż inne akty prawne, aby mogło być zrozumiane przez szersze grono czytelników.
      Zatem ja również uważam, że szczególną uwagę należy zachować niezależnie od tego, którędy się do skrzyżowania zbliżamy, ale i tak samo - niezależnie z której strony przejazdu dla rowerów będzie nadjeżdżał kierujący pojazdem.

      Usuń
    42. Panie Janie, tutaj powstaję pewna nieścisłość bo urzadzenie wspomagajace ruch nie jest pojazdem więc przepis taki nie obowiązuje uczestników ruchy korzystających z UWR. I tutaj mamy impas bo wg takiej interpretacji żaden nie ma obowiązku ustępować komukolwiek. A propo tej szczególnej uwagi to faktycznie ustawa nakazuje jej tylko i wyłącznie w przypadku gdy jednocześnie nakazuje ustąpienia pierwszeństwa.

      Usuń
  3. Tutaj jest podobne skrzyżowanie, które jest dobrze oznaczone i bardzo dobrze funkcjonuje. Władysława Leonharda
    https://maps.app.goo.gl/ru2pG7SEAg2K4hF5A
    Największym problemem jest brak odpowiedzialności urzedników. Mam wrażenie, że całą swoją wiedzę czernią ze stron typu brd24 a już wyroki sądów do nich nie docierają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Nn - Super. Ktoś wspominał już o takim właśnie rozwiązaniu. Tu skrzyżowanie typu T jest skrzyżowaniem z dwupasowymi jezdniami, co samo w sobie przy wadliwym wyszkoleniu wg prawa zwyczajowego WORD i innym rozwiązaniu mogłoby być dla wielu wcześniej skręcających w lewo poważnym problemem.

      Usuń
    2. @Nn - Urzędnicy to wadliwie wyszkoleni, bo wg prawa korporacyjnego WORD, zwykli kierowcy. Nawet na studiach z zakresu inżynierii ruchu oraz w szkołach policji wykładowcami są byli i obecni egzaminatorzy WORD albo przez nich szkoleni bezkrytyczni uczniowie. Jeden z profesorów z PK wprost twierdził w korespondencji ze mną, że dla niego wyrocznią w zakresie zasad ruchu jest Marek Dworak. Fatalny wybór któremu nie można się dziwić, bowiem egzaminator WORD powinien być rzeczywiście ekspertem w tym zakresie. Niestety tak nie jest, bowiem w WORD obowiązuje od 1998 roku obowiązuje prawo korporacyjne skażone poprzednim, wzorowanym na radzieckim, kodeksem drogowym z 1983 roku. Wg tego prawa złożona budowla drogowa w postaci skanalizowanego skrzyżowania z bajpasami do skręcania w prawo to w całości jedno zwykłe skrzyżowanie, takie jak bez pasów dzielących i wysp kanalizujących ruch. Nie bez powodu tak wielu "ekspertów" mówi o skręcającym w lewo i w prawo na jednym, tym samym, skrzyżowaniu.

      Usuń
    3. Panie Ryszardzie, powrócę jeszcze do tematu omawianej kolizji z autobusem. Naszły mnie takie dziwne przemyślenia.
      Skręcający w lewo na skrzyżowaniu znalazł się na drodze poprzecznej. Ponieważ miało to miejsce przy działającej sygnalizacji, nie mają znaczenia znaki pierwszeństwa. Skoro obowiązują ogólne zasady pierwszeństwa, a po skręcie nie ma znaku D-1, to skręcający musi ustąpić wjeżdżającemu na kolejnym skrzyżowaniu z prawej strony, czyli kierującemu autobusem. Jego też nie obowiązuje znak stop, bo wjechał na zielonym. Gdyby nie miał sygnalizatora, to stop by go obowiązywał. Wiem, że to pokręcona logika, ale skoro nie ma drogi z pierwszeństwem, to dlaczego kierujący autobusem miałby ustępować komukolwiek jeżeli skręca w prawo.

      Usuń
    4. @Grzegorz - Przemyślenia są wskazane, bo albo potwierdzają lub nie przypuszczenia albo pozwalają na zrozumienie tego co nie do końca jest właściwie rozumiane. Prawdą jest, że skręcający w lewo kończy manewr na jezdni drogi poprzecznej i dojeżdża do skrzyżowania typu T. Skoro nie ma przed nim sygnalizatora to obowiązują go ogólne zasady ruchu lub znaki drogowe. Nie ma przed nim znaku D-1, bo ten stawia się przed skrzyżowaniem. Widzi jednak przy jezdni drogi poprzecznej znak B-20 STOP. Po to znak B-20 STOP jest wielokątem, by był rozpoznawany także od tyłu oraz gdy zasłoni jego piktogram np. śnieg. Wie zatem, że nie ma obowiązku ustępowania pierwszeństwa jadącym z jego prawej stronie. Sygnalizator przed przejściem dla pieszych na bajpasie nie dotyczy przecież jadącego drogą poprzeczną po opuszczeniu wcześniejszego skrzyżowania typu X.
      Z drugiej strony jadący autobusem ma przed skrzyżowaniem sygnalizator ogólny który wyświetla zielony sygnał, zatem wbrew niedouczonemu biegłemu i sądowi NIE OBOWIĄZUJE go znak STOP.

      Winę za kolizję ponosi zarządzający ruchem drogowym który, przy aprobacie lokalnej policji, bezprawnie potraktował całe to złożone skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej jako jedno zwykłe typu X. Tu na bajpasie nie powinno być sygnalizatora ogólnego S-1, a jeśli jest to powinien wyświetlać jedynie sygnał ostrzegawczy. O sygnalizatorze S-2 lub S-3 na bajpasie już pisałem.

      Z doświadczenia wiem, że i tak nieomylna policja uzna w takiej sytuacji winnym tego który przyzna się do winy. Albo uzna, że skręcający w lewo ma ustąpić pierwszeństwa wszystkim po swojej prawej stronie którzy też mieli zielony sygnał na tym skrzyżowaniu jako jedno w rozumieniu zasad ruchu, albo że jadący bajpasem nie zastosował się do znaku STOP, bo wg nich sygnalizacja nie dotyczy skrzyżowania lecz jedynie przejścia dla pieszych, że o zarzucie braku zachowania szczególnej ostrożności nie wspomnę.

      Usuń
  4. Panie Ryszardzie.
    Ponieważ temat rowerzystów uważam za zakończony, a główny temat jest związany ze skrzyżowaniami, może odniesie się Pan do organizacji ruchu w Koninie. Znak C-12 przed kierunkową organizacją ruchu to już norma. Strzałki kierunkowe przed okrężną organizacją ruchu w Koninie to też norma, tak więc nie wiemy jak zorganizowane jest rondo, póki na nie nie wjedziemy.
    1. Pytanie.Czy jadąc DK 72 mogę na rondzie skręcić w DK 92? Strzałka kierunkowa wskazuje, że mogę pojechać prosto i w lewo, ale skręt w prawo technicznie jest możliwy.https://www.google.com/maps/@52.2039936,18.271661,126m/data=!3m1!1e3?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxMy4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D

    2. To rondo wymaga chyba osobnej rozprawki.
    https://www.google.com/maps/@52.2389685,18.2472659,75m/data=!3m1!1e3?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxMy4xIKXMDSoASAFQAw%3D%
    tak jak i to:
    https://www.google.com/maps/@52.2492187,18.2439847,75m/data=!3m1!1e3?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxMy4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D

    3. Tutaj najbardziej zastanawia mnie oznakowanie i przejazd z DK 25 w lewo w DW 266.
    https://www.google.com/maps/@52.2277594,18.262477,126m/data=!3m1!1e3?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxMy4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
    Dlaczego, żeby pojechać w nieznane miejsce, trzeba najpierw zapoznać się z organizacją ruchu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Grzegorz - Ad 1. Jest to wymagający natychmiastowej korekty błąd w oznakowaniu kierunkowym jednopasowego wlotu. Dobrze, że jednopasowe wloty tego ronda turbinowego są oznaczone kierunkowo, bo gdyby nie to, to oznakowanie byłoby zgodne z z nakazem znaku C-12 czyli okrężną organizacją ruchu.
      Ad 2a. Rondo o okrężnej organizacji ruchu z liniami prowadzącymi zgodnymi z kierunkowym oznakowaniem wlotów czyli tak jak to zrobiono za sprawą policji w Lesznie na rondzie im. Żwirki i Wigury. Oznakowanie zgłoszone jako sprzeczne z prawem ma być zgodnie z decyzją wojewody zmienione na właściwe, co zapewne się nie stanie.
      Ad 2b. Podobnie jak wyżej lecz w gorszej odmianie, ponieważ oznakowanie kierunkowe jest tu sprzeczne nawet z wadliwym oznakowaniem pasów ruchu na obwiedni.
      Ad 3. Tu podstawową wadą jest, poza nieuprawnionymi znakami C-12, wadliwe oznakowanie poziome na obwiedni. Brak strzałek kierunkowych oraz pogwałcenie zasady wg której linie prowadzące dotycząc dróg z pierwszeństwem biegną na wprost do wylotu.

      Usuń
  5. Panie Ryszardzie.
    Pytanie z mojego podwórka. Czy takie rozwiązanie jest zgodne z przepisami?
    https://www.google.com/maps/@51.2236675,22.5391677,3a,75y,306.58h,84.33t/data=!3m7!1e1!3m5!1sowJkL6yzQ7rwBCbnjaLbVg!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D5.666671063226218%26panoid%3DowJkL6yzQ7rwBCbnjaLbVg%26yaw%3D306.5801963491878!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D

    Może "przejedzie" się Pan po Zamościu. Czy można skomplikować bardziej?
    1. https://www.google.com/maps/@50.7172313,23.2666987,3a,75y,309.05h,84.97t/data=!3m7!1e1!3m5!1sXV8LEQwweYocUgaA-wx6Qg!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D5.034516082188006%26panoid%3DXV8LEQwweYocUgaA-wx6Qg%26yaw%3D309.0482334724681!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D

    2 W tym przypadku chodzi mi o poprawność manewru wykonywanego przez kursanta. Oczywiście jest on uwarunkowany geometrią ronda, ale czy jest poprawny?https://www.google.com/maps/@50.7160063,23.2697979,3a,75y,215.56h,63.43t/data=!3m7!1e1!3m5!1sumYnXozqBCpWlT3xdPfQzA!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D26.57482483996469%26panoid%3DumYnXozqBCpWlT3xdPfQzA%26yaw%3D215.56455870661694!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
    3. A tak można?https://www.google.com/maps/@50.7193383,23.2628324,3a,75y,152.79h,65.43t/data=!3m7!1e1!3m5!1sYsjrLFKx9dGgKay9_Pi_WQ!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D24.565019406167863%26panoid%3DYsjrLFKx9dGgKay9_Pi_WQ%26yaw%3D152.78675481114033!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
    4. To wydaje mi się czytelne
    https://www.google.com/maps/@50.7231826,23.2518546,3a,75y,163.35h,68.04t/data=!3m7!1e1!3m5!1sAyyXyKsmW7SVrgA5SpAoOA!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D21.96050585362275%26panoid%3DAyyXyKsmW7SVrgA5SpAoOA%26yaw%3D163.3490149145186!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
    5. Natomiast to posiada pułapkę?
    https://www.google.com/maps/@50.7229057,23.2445366,3a,75y,89.34h,90.18t/data=!3m7!1e1!3m5!1syPSF8-wVyZF8C7ckJQ5xTw!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D-0.1803121036766413%26panoid%3DyPSF8-wVyZF8C7ckJQ5xTw%26yaw%3D89.33862663335205!7i16384!8i8192?authuser=0&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDUxNS4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
    Może nowy post na temat Zamościa?
    Pozdrawiam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.