W wyniku dyskusji czytelników postanowiłem ten wpis podzielić na dwa osobne. Ten poświęcę pokazanej na filmie sytuacji drogowej oraz znakowi ostrzegawczemu A-30 wraz z tabliczką "Jedź poprawnie" która zaprzecza zastosowanemu oznakowaniu poziomemu i jako taki powinien być usunięty lub uzupełniony właściwym oznakowaniem poziomym w postaci linii prowadzących o jeden pas ruchu dalej niż wynika to z ogólnych zasad ruchu.
Kolejny wpis dotyczyć będzie właśnie zasadom zmiany kierunku jazdy na skrzyżowaniu z kilku, zwykle dwóch pasów ruchu, przeznaczonych do skręcania na jezdnię drogi poprzecznej o większej ilości pasów ruchu, zwykle trzech lub czterech. Oczywiście będzie to zgodnie z polskim i obowiązującym Polskę europejski prawem o ruchu drogowym. Jestem pewien, że wiele osób dowie się, że ich dotychczasowa wiedza i praktyka jest z tym prawem sprzeczna.
Zatem do rzeczy. Wbrew wielu komentarzom do filmu, chociaż znalazły się tam także właściwe, to niestety filmujący jako pierwszy popełnił wykroczenie stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym swoim sprzecznym z prawem zachowaniem. Poczuł się szeryfem i reżyserem filmowym na potrzeby YT. Niczym Marek Dworak, obecnie pełnomocnik ministra infrastruktury ds. BRD, nadużywał przy tym klaksonu prowokując do świadomego łamania prawa takiego jak on "eksperta" od zasad ruchu drogowego.
Skręcający w lewo z lewego pasa ruchu uwierzył, że tabliczka pod znakiem A-30 zatytułowana "Jedź poprawnie" rzeczywiście wskazuje poprawny sposób wykonania tego manewru. Zgodnie z jej wskazaniem zdecydował się na zakończenie manewru zmiany kierunku jazdy w lewo na środkowym pasie ruchu jezdni drogi poprzecznej, pomimo braku na jezdni linii prowadzącej skręcających na ten pas ruchu. Uznał także, że na środkowy pas ruchu nikt inny nie ma prawa wjazdu.
Ponieważ lewy pas ruchu na jezdni drogi poprzecznej nie jest pasem tylko do skręcania lub pasem tylko np. dla autobusów komunikacji miejskiej, lecz tak jak pozostałe jest także pasem do jazdy "na wprost" dla każdego, nie było żadnego powodu by skręcający w lewo z lewego pasa ruchu nie mógł zakończyć manewru na lewym pasie ruchu, co byłoby także zgodne ze wskazaniem tabliczki pod znakiem A-30 "inne niebezpieczeństwa". Zmieniający kierunek jazdy w lewo z pasa leżącego po jego prawej stronie, wg tabliczki pod znakiem A-30, powinien zakończyć manewr na prawym pasie jezdni drogi poprzecznej. Jeżeli tak by zrobił na pewno nie doszłoby do żadnego zagrożenia w ruchu drogowym.
Oczywiście nie doszłoby także do zagrożenia gdyby skręcający w lewo z lewego pasa ruchu zakończył manewr na lewym, a skręcający z pasa obok na środkowym pasie ruchu. Gdyby skręcali równocześnie, jadąc obok siebie, jadący po prawej stronie nie powinien ścinać zakrętu by nie doszło do zderzenia bocznego obu pojazdów.
Zobaczmy zatem kto i kiedy doprowadził do pokazanej na filmie niebezpiecznej sytuacji na drodze.
Obaj kierujący ruszają z zamiarem zmiany kierunku jazdy w lewo (kadr 1).
Kadr 1
Na sygnalizatorach ogólnych S-1 włącza się sygnał zielony
Jadący prawym pasem rusza jako pierwszy i wyprzedza skręcającego z lewego pasa ruchu zanim ten dojechał do krawędzi jezdni drogi poprzecznej (kadr 2).
Kadr 2
Skręcający z lewego pasa ruchu wyprzedza skręcającego z lewego pasa ruchu
Jadący z przodu nadal przyspiesza i oddala się od filmującego. W tym momencie w filmującym odzywa się dusza szeryfa i klaksonem daje do zrozumienia jadącemu przed nim, że zgodnie z tabliczką pod znakiem A-30 ten powinien zakończyć manewr na prawym pasie ruchu. Skręcający w lewo z lewego pasa ruchu nie miał jadącego obok siebie który ścina zakręt lecz jadącego szybciej od niego przed sobą. Bez problemu jadąc za nim mógł wjechać za nim na dowolny pas ruchu, zatem użycie klaksonu było całkowicie nieuzasadnione i wręcz karygodne (kadr 3).
Wyprzedzany dojeżdża do krawędzi jezdni, a wyprzedzający na drugą z jezdni tej drogi
Kiedy jadący po prawej wjeżdża na środkowy pas ruchu jezdni drogi poprzecznej jadący za nim zaprzestaje użycia klaksonu (kadr 4).
Kadr 4
Jadący z przodu wjeżdża na środkowy pas ruchu prawej jezdni drogi poprzecznej
Teraz nasuwa mi się pytanie. Co w sytuacji gdy kierowca na prawym pasie będzie skręcał zgodnie z zasadami ruchu które nam Pan(zakładam) przypomniał, a kierowca na lewym pasie będzie skręcał zgodnie z tabliczką i dojdzie do kolizji?
OdpowiedzUsuńOsobiscie obstawiam, że w pierwszej kolejności policjanci obwinią kierowcę jadącego zgodnie z zasadami ruchu ale niezgodnie z tą tabliczką.
Ostatnio trafiłem na artykuł poświęceń skręcaniu w lewo kolizyjne i bezkolizyjne.
Wg mojej wiedzy co do zasady powinniśmy skręcać w tzw sposób kolizyjnym czyli po minięciu "środka" skrzyżowania, natomiast bezkolizyjne można skręcać jedynie gdy mamy sygnalizację S-3 lub wyznaczone linie prowadzące.
Osobiscie nie spotkałem takich tabliczek ale wiem, że stosowane są tabliczki sugerujące sposób skręcania.
Ogólnie dochodzimy do sytuacji gdy coś nielegalnego nakazuje nam pewien sposób zachowania i z jednej strony dobrze się do tego zastosować ale z drugiej jeżeli inny kierowca nie zastosuje się do nielegalnego oznaczenia to możemy narobić sobie problemów.
Tak, szczególnie, że nie ma przepisu mówiącego iż 'należy wykonać manewr po możliwie najmniejszym łuku'
Usuń@DrzewoRMT - Jeżeli znak jest nielegalny, tak jak wspomniany znak pionowy w formie tabliczki sugerujący możliwość skręcania bezkolizyjnego (mijania się na skrzyżowaniu prawymi stronami pojazdów) to nie zastosowanie się do tej sugestii nie jest wykroczeniem. Należy wówczas obserwować zachowanie drugiego kierującego i albo na chwilę powstrzymać się od ruchu albo wykonać ruchu tak by nie doszło do kolizji. Rzecznik MI twierdzi, że obecnie nikt nie zamontuje takiego nielegalnego znaku, bowiem mijanie bezkolizyjne przy skręcaniu realizuje się liniami prowadzącymi i wysepkami dzielącymi strumienie ruchu.
UsuńBlog ma służyć także uświadomieniu kierującym patologii w szkoleniu i znakowaniu dróg, np. tego, że ronda o KIERUNKOWEJ organizacji ruchu są bezprawnie znakowane znakiem C-12 dodawanym do znaku A-7 i w związku z tym nieprzewidywalnego zachowania kierujących. Znajomość zasad i możliwego sprzecznego z nimi zachowania kierujących pozwala uniknąć wypadku lub kolizji.
Wróćmy zatem do tabliczki pod znakiem A-30 na poznańskim skrzyżowaniu. Wystarczy wiedzieć, że z lewego pasa ruchu, przy braku linii prowadzącej, zmianę kierunku jazdy w lewo kończymy na lewym pasie ruchu jezdni drogi poprzecznej, a gdy będzie to możliwe i bezpieczne zmienimy pas ruchu jadąc "na wprost" obserwując bez problemu pas środkowy w prawym lusterku.
@Piotr - Możliwie najmniejszym nie oznacza jazdy bezkolizyjnej. Chodzi o to by zajmował najmniej miejsca na jezdni drogi poprzecznej. Skręcając jedzie się po łuku i trafia na jezdni drogi poprzecznej na pas ruchu odpowiadający temu z którego skręcaliśmy. Tu kończymy manewr i wyłączamy kierunkowskaz. Opuszczamy skrzyżowanie i chcąc wjechać na pas obok musimy zmienić pas ruchu z właściwym sygnalizowaniem zamiaru. Jazda w poprzek wielu pasów ruchu jadąc zgodnie z przebiegiem jezdni, na dodatek z włączonym kierunkowskazem odwrotnie niż wynika to z przepisu, jest karygodnym wykroczeniem.
UsuńIdea zajmowania tego samego pasa licząc od wewnątrz skrętu wydaje się sensowna.
OdpowiedzUsuńA czy kojarzy Pan czy w którymś z krajów sygnatariuszy Konwencji Wiedeńskiej ma w swoich przepisach wprost napisaną ta regułę?
Do tego się właśnie wcześniejszych odnosiłem. Brzmi to sensownie i bezpiecznie ale nie ma poparcia wprost w przepisie - chyba, że się mylę? Jak miałbym argumentować to policji?
Usuń@markwiat - Dawniej, kiedy rozwiązania były proste, był taki zapis także w polskim prawie o ruchu drogowym zarówno dla skręcających w prawo (jest nadal w Konwencji) jak i skręcających w lewo. Zasada jest ogólna, jednoznaczna i wynikająca z innych przepisów dotyczących zasad ruchu i jako taka zapewniająca bezpieczeństwo ruchu dla wszystkich skręcających. Są od niej wyjątki i dlatego obecnie nie jest definiowana wprost.
Usuń@Piotr - Policjanta na drodze się do niczego nie przekonuje, nie dyskutuje z nim i w żadnym przypadku nie uczy na drodze zasad ruchu drogowego. Policjant ma prawo do pomyłki, bowiem typuje winnego tylko na podstawie tego co zobaczy i usłyszy na miejscu zdarzenia. Policjant służy zatem prawo o ruchu drogowym ma obowiązek rozumieć tak jak wymaga tego od niego jego przełożony W przypadku wątpliwości lub odmowy przyjęcia mandatu sprawą zajmie się Sąd, być może z pomocą biegłego. Jeżeli rzeczywiście jesteśmy przekonani o swojej niewinności to w przypadku wskazania nas jako winnych zdarzenia należy zgłosić co do tej decyzji WĄTPLIWOŚĆ. Wtedy policjant zacznie nam uzasadniać swoją decyzję ......
UsuńNie wiem czym to jest spowodowane ale przykładowo w Lublinie jedno skrzyżowanie ma zastosowane linie prowadzące dla nietypowego zajmowania pasów gdzie prawy pas do skrętu w lewo jest prowadzony na skrajny pas prawy drogi poprzecznej, co świadczy że organizator ruchu ma tutaj świadomość że taki sposób zajmowania pasów musi być wymuszony znakami poziomymi.
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.com/maps/@51.2590803,22.5319826,3a,75y,239.65h,92t/data=!3m6!1e1!3m4!1swc3riLdWM1pvbM4RedKPmg!2e0!7i16384!8i8192
A dobre kilka set metrów dalej to jest rondo honorowych krwiodawców Lublin, nie ma na google aktualnego zdjęcia ale tutaj jadąc Aleją Racławicke i skręcając w lewo w aleje Kraśnickie mamy dwa pasy do jazdy w lewo a droga poprzeczna ma 4 pasy, zaczynając od prawego to bus pas, pas do jazdy na wprost, pas do jazdy na wprost, i pas do jazdy w lewo. Tutaj aż prosi się o linie prowadzące ale oczywiście ich nie ma. I jest degrengolada. Czasami ten z lewego pasa zaślepiony tak zwanym obowiązkiem jazdy jak najbliżej prawej krawędzi jezdni zajmuje sobie ten pas przy buss pasie a kierowca z prawego pasa musi się jakoś wcisnąć za ten pojazd bo na bus pas wjechać nie może. A zasada jazdy najbliżej prawej krawędzi jezdni nie dotyczy skrętu w lewo tutaj masz być najbliżej lewej krawędzi.
@Sarinphosgen - Nic dodać nic ująć!
Usuń