sobota, 30 lipca 2022

423. "Jedź (NIE)bezpiecznie wg Dworaka - odc. 885". Linie prowadzące na rondzie

423. "Jedź (NIE)bezpiecznie wg Dworaka - odc. 885".
Linie prowadzące na rondzie 
im. A. Matecznego w Krakowie

Na prośbę jednego z czytelników wracam do odcinka 885 "z serii "Jedź bezpiecznie" prod. TVP Kraków i do stwierdzenia,  że rondo im. Antoniego Matecznego w Krakowie nie jest rondem, zapewne dlatego, że nie oznaczono go znakiem C-12 "ruch okrężny", czyli że nie ma podporządkowanych wszystkich wlotów.

https://youtu.be/NoeDIRjNb4I

To oczywista bzdura, bowiem rondo to jedna z wielu, dowolnych co do kształtu i wielkości, centralnie skanalizowanych  budowli drogowych. To okrągły lub owalny plac z okalającą go jezdnią. Rondo to także upodobnione do placu przez centralną wyspę skrzyżowanie dróg w rozumieniu budowli drogowej. 

Z punktu widzenia zasad ruchu drogowego rondo to zawsze budowla złożona z elementarnych skrzyżowani zwanych zwykłymi, zwykle typu T lub, tak jak tu, typu X, oraz, gdy te skrzyżowania są od siebie oddalone, tak jak tu, łączących je odcinków jezdni będącymi zwykle odcinkami przeplatania strumieni ruchu, na których jest możliwa zmiana pasa ruchu. 

Marek Dworak stwierdza (1:26) że należy etapować przejazd, a o 3:38 mówi o  miejscach przecinania się kierunków ruchu, czyli tu o elementarnych kierowanych sygnalizacją świetlną skrzyżowaniach  z których składa się to rondo. 

Rondo, tak jak każda inna budowla z centralną przeszkodą o dowolnym kształcie i wielkości,  może być dowolnie zorganizowane. Może być dwukierunkowe, co jest rzadkością, lub jednokierunkowe. Jednokierunkowe może być zorganizowane okrężnie (neutralnie kierunkowo) zgodnie  nakazem znaku C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny" i wskazaniem strzałek na znaku, lub kierunkowo zgodnie ze wskazaniem strzałek na jezdni wlotów i obwiedni. 

Przy okrężnej organizacji ruchu pierwszeństwo na wlotach można odwrócić z pierwszeństwa z prawej na pierwszeństwo z lewej strony przez dodanie do znaku C-12 od góry znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" lub, wg obowiązujących Polskę międzynarodowych umów, znakiem B-20 "stop".  

Przy kierunkowej organizacji ruchu pierwszeństwo na wlotach można ustalić znakami drogowymi dowolnie, na jednym, na kilku lub wszystkich kierunkach, a nawet tak, że każde elementarne skrzyżowanie takiej złożonej budowli drogowej będzie miało inną kierunkową organizację ruchu. 

Wróćmy zatem do Marka Dworaka i jego nieuprawnionych wypowiedzi. 

Rondo im. Antoniego Matecznego w Krakowie jest zatem rondem o kierunkowej organizacji ruchu z podporządkowaniem dwóch wlotów i pierwszeństwem na dwóch pozostałych, czyli z pierwszeństwem w ciągu ulic  Kamieńskiego - Konopnickiej (II Obwodnica). Ponieważ rondo jest kierowane sygnalizacją świetlną  podczas jej działania znaki ustalające pierwszeństwo nie mają żadnego znaczenia. Równie dobrze mogłoby mieć wtedy wszystkie elementarne skrzyżowania równorzędne lub mieć podporządkowane wszystkie wloty, co oczywiste bez znaku C-12, bowiem to rondo nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu nakazu znaku nakazu "ruch okrężny".

Ciekawe zatem czym dla Marka Dworaka, pełnomocnika ministra ds. BRD jest rondo, skoro twierdzi, że rondo Matecznego nie jest rondem? Czyżby dla niego znak C-12 był wciąż wymyślonym w 1983 roku przez Zbigniewa Drexlera, miernego ale wiernego władzy ludowej ministerialnego urzędnika odpowiedzialnego za ruch drogowy w PRL, znakiem RONDO o znaczeniu znaku C-9? Czyżby nie wiedział, że to peerelowskie prawo, sprzeczne z prawem europejskim, przestało obowiązywać ponad dwie dekady temu, i że znak nakazu C-12 "ruch okrężny" nie jest już symbolem ronda i znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda lecz wprost odpowiednikiem znaku D, 3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej?  

Kolejną bzdurą w wypowiedzi Marka Dworaka jest stwierdzenie, że skręcający w lewo na każdym elementarnym skrzyżowaniu typu X ronda Kocmyrzowskiego z lewego pasa ruchu wjeżdża na lewy pas ruchu, a z tego po prawej na prawy pas jadąc w poprzek środkowego pasa ruchu na odcinku przeplatania ku prawej stronie jezdni z włączonym lewym kierunkowskazem. Przy braku linii prowadzącej takie zachowanie jest naruszeniem art. 22.1, art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym, zatem za namową "eksperta" od zasad ruchu, dziś pełnomocnika ministra ds. BRD, pogwałceniem obowiązującego prawa. 

Zmienia się kierunek jazdy po możliwie małym łuku zatem pilnując swojego pasa ruchu licząc pasy od strony skrętu. Po wjeździe na jezdnię drogi poprzecznej zmienia się pasy ruchu zgodnie z art. 22.1, art. 22.4 i art. 22.5 ustawy p.r.d. 

Oznakowanie pasów ruchu na jezdni drogi poprzecznej jest dla skręcających nieznane, i np. prawy pas może być tylko do skrętu w prawo lub dla autobusów. Jeżeli lewy pas ruchu na jezdni drogi poprzecznej jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo, to tylko linie prowadzące dla obu skręcających mogą pozwolić im na wjazd o jeden pas ruchu dalej niż wynika to  ogólnych zasad ruchu.  

W pokazanym na filmie miejscu z dwóch pasów ruchu można skręcić w lewo na jezdnię drogi poprzecznej o trzech pasach ruchu. Przy braku linii prowadzących z lewego pasa można skręcać w lewo na lewy pas ruchu, a z pasa obok na pas obok czyli pas środkowy. Bzdurą jest twierdzenie Marka Dworaka, że przy skręcie z dwóch na trzy lub cztery pasy ruchu z lewego pasa ruchu skręca się na lewy pas, a z prawego na prawy pas jezdni drogi poprzecznej, bo obowiązuje w Polsce ruch prawostronny. Skoro tak to ten z lewego pasa powinien kończyć zmianę kierunku jazdy w lewo na drugim pasie ruchu od prawej. 

Rys. 1
Kadr z filmu  
(po prawej nieczytelna istniejąca linia prowadząca)

Wg kadru z filmu na zdjęciu po lewej jadący lewym pasem ruchu ma obowiązek zakończyć manewr na lewym pasie ruchu, a jadący prawym pasem wzdłuż linii prowadzącej na prawym. Wg zdjęcia po prawej i braku linii prowadzącej (jest nieczytelna) jadący prawym pasem ma obowiązek zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy w lewo na środkowym pasie ruchu i ewentualnie na prawy wjechać na zasadzie zmiany pasa ruchu sygnalizując ten zamiar prawym kierunkowskazem. Jest to szczególnie ważne przy wyłączonej sygnalizacji świetlnej.

Jeżeli organizator ruchu, dla zwiększenia pojemności jezdni drogi poprzecznej, zdecydował się na skierowanie ruchu na wszystkie trzy pasy ruchu to powinien namalować, dbając o ich czytelność, dwie, a nie jedną linię prowadzącą.

Rys. 2
Właściwe oznakowanie poziome (dwie linie prowadzące) 

Skręcający w lewo z lewego pasa ruchu ma wtedy  prawo wyboru pasa lewego (żółty ślad) gdy chce po skręcie jechać na wprost do wylotu lub skręcić ponownie w lewo, lub środkowego pasa ruchu (niebieski ślad) gdy po skręcie zamierza jechać na wprost do wylotu. Jest to szczególnie ważne, gdy lewy pas po skręcie jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo. Wtedy jadący obok po prawej skręca w lewo nie na środkowy lecz na prawy pas ruchu (zielony ślad) przeznaczony do jazdy "na wprost". 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

13 komentarzy:

  1. Witam,
    mam pytanie do ostatniego zdjęcia "Właściwe oznakowanie poziome". Dlaczego skręcający z lewego pasa może wjechać na lewy i środkowy pas jezdni poprzecznej, a ten z prawego pasa tylko na prawy?
    Pozdrawiam i dziękuję za ciekawe publikacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Fan tej strony - Linie prowadzące na pas inny niż najbliższy stosuje się wtedy, gdy ten najbliższy jest tylko do skręcania. Wtedy ten kto po zmianie kierunku jazdy chce ponownie zmienić kierunek jazdy w lewo jedzie przy wyspie, a jeżeli chce po skręcie pojechać "na wprost" do wylotu, jadąc wzdłuż linii prowadzącej zajmuje pas obok. Ponieważ tu można skręcić w lewo z dwóch pasów ruchu musi być druga linia dla tego drugiego skręcającego, by nie wjechał na pas środkowy, co miałby obowiązek uczynić, gdyby tej linii nie było. Dlaczego? Dlatego, że skręcając kończy manewr wjeżdżając na pas odpowiadający pasowi przed skrętem, licząc pasy od strony skrętu, i wyłącza kierunkowskaz. Chcąc wjechać na następny pas musiałby go zmienić. Jadąc wzdłuż linii prowadzącej kończy manewr o jeden pas ruchu dalej.
      Oczywiście tu mogłoby nie być linii prowadzących, bo lewy pas ruchu jest do skrętu i jazdy na wprost, ale dzięki liniom można rozprowadzić ruch na wszystkie pasy, bowiem nie ma miejsca na zmianę pasa ruchu po skręcie.

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie. A jak wyglądałaby sytuacja gdyby jezdnia poprzeczna miała lewy pas do skrętu w lewo, środkowy do jazdy prosto, a prawy do skrętu w prawo?

      Usuń
    3. @Fan tej strony - Wówczas skręt byłby dozwolony tylko z jednego pasa ruchu z linią prowadzącą na pas środkowy z długim odcinkiem przeplatania umożliwiającym zmianę pasa na prawy. Na tego typu rondach o trzech pasach ruchu zwykle nie ma pierwszego i drugiego w prawo. Jeśli jest, a nie ma odcinka przeplatania o wystarczającej długości, stosuje się dwa pasy ruchu i ten prawy jest do jazdy w prawo i na wprost.

      Usuń
    4. Skąd wynika, że pasy ruchu liczy się od strony skrętu?
      Mamy w Polsce ruch prawostronny, więc jeśli już takie liczenie winno mieć miejsce - to właśnie od prawego pasa.

      Usuń
    5. @Anonimowy - Cieszę się, że masz wątpliwości i pytasz, ale gdybyś się zastanowił, to sam byś sobie odpowiedział na to pytanie.

      Na każdej drodze prawy pas jest prawym, lewy lewym, a te między nimi to takie nijakie środkowe o dowolnej ilości i dowolnym przeznaczeniu w rozumieniu kierunku jazdy. Nie bardzo wiem co ma do tego wg ciebie "ruch prawostronny", który dotyczy jazdy zgodnej z przebiegiem jezdni bez zmiany kierunku jazdy, czyli jazdy "na wprost" której nie wolno mylić z jazdą "prosto"?

      Czyżbyś uważał, że skręcający z lewego pasa jadąc obok tego ze środkowego pasa, który także skręca w lewo, powinien pchać się od razu na prawy pas zwalniając lub przesuszając, tak jak przed zwężeniem, byście oboje mogli kończyć manewr skrętu w lewo na prawym pasie, bo tego wymaga od was "ruch prawostronny"? A może licząc pasy od prawej, w tej sytuacji, skręcając w lewo z lewego pasa wjedziesz na drugi pas od prawej, tu środkowy, czyli wbrew naukom Marka Dworaka?

      Ten wybitny ekspert po przyzakładowym kursie przyuczającym do zawodu instruktora OSK i egzaminatora MORD, wytłumaczy ci, w oparciu o bezprawie jakim jest prawo zwyczajowe stosowane w szkoleniu i egzaminowaniu, że to ten z prawego miał prawo wjechać na prawy lub środkowy pas, bo zmieniając kierunek jazdy w lewo sygnalizował lewym kierunkowskazem równocześnie zamiar zmiany pasa ruchu, a ty nie miałeś nawet włączonego prawego kierunkowskazu.

      A teraz pomyśl sam, nie sugerując się wypowiedziami innych, dlaczego skręcający w lewo, jeżeli dla skręcających nie ma linii prowadzących, kończy manewr na lewym pasie ruchu, a ten obok na pasie obok licząc pasy od strony skrętu i wyłącza lewy kierunkowskaz. Warto mieć tego świadomość, szczególnie gdy na skrzyżowaniu wyłączą sygnalizację świetlną. Szerokości.

      Usuń
    6. Dużo Pan napisał, a jednak merytorycznych argumentów popartych zapisami prawnymi w tym mało. Czekam na źródło tego argumentu - "
      Na każdej drodze prawy pas jest prawym, lewy lewym, a te między nimi to takie nijakie środkowe o dowolnej ilości i dowolnym przeznaczeniu w rozumieniu kierunku jazdy".

      Ruch prawostronny nakazuje jazdę w miarę możliwości przy prawej krawędzi pasa. Dlatego jeśli, przykładowo, mamy 3 pasy do skrętu w lewu, a po skręceniu mamy 5 pasów, to osoba skręcająca z najbardziej prawego pasa wjeżdża na najbardziej prawy pas. Osoba skręcającaca z pasa "środkowego", zajmuje miejsce najbliżej prawej krawędzi jezdni, ale bez wymuszania pierwszeństwa na innych uczestnikach ruchu - czyli na drugim pasie od prawej. Analogicznie osoba skręcająca z pasa najbardziej lewego - zajmuje pas nr 3 licząc od prawej strony, bo jest to pierwszy pas z prawej który może zająć nie wymuszając pierwszeństwa na innych uczestnikach ruchu.

      Usuń
    7. @Anonimowy - Co jest do tłumaczenia w stwierdzeniu, że prawy pas ruchu jest prawym, a nie lewym, a lewy nie jest prawym, albo tego, że pasy między lewym i prawym to psy środkowe? Jakie zapisy prawa mam przytaczać do tego, że prawy pas jest prawym?
      A co do dalszej części wpisu, to już się na ten temat wypowiedziałem i poprosiłem byś się, na swój własny użytek, zastanowił nad tym kiedy kończy się zmiana kierunku jazdy w lewo.
      Nie bez powodu, gdy lewy pas ruchu po zmianie kierunku jazdy przeznaczony jest tylko do skręcania w lewo maluje się linie prowadzące o jeden pas ruchu dalej, by umożliwić po skręcie jazdę "na wprost". A co ma robić kierujący, gdy jadąc wg twojego pomysłu okaże się, że jeden lub dwa pasy po prawej są tylko do skręcania w prawo albo jeden z nich jest bus-pasem, a skręcający zamierzał po skręcie jechać "na wprost"? Obowiązek jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni dotyczy jazdy zgodnej z przebiegiem jezdni, czyli jazdy "na wprost", a nie zmiany kierunku jazdy wykonywanej po najmniejszym możliwym bezkolizyjnym łuku.

      Usuń
  2. @ Grzegorz - Dziękuję za uważną lekturę. Błąd w numeracji poprawiłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że rondo nie jest rondem, to akurat nie p. Dworak powiedział.
    Ale tylko tyle w jego obronie.
    To, że rondo oznaczone C-12 uważa za jedno skrzyżowanie, rozumiem, błąd systemu. Ale, że to rondo uważa za jedno skrzyżowanie z kolejnymi przecięciami ulic to już nie wiem jak nazwać. Szczyt chamstwa czy debilizmu? Obejrzałem odcinek i jestem zszokowany. Taki ekspert i pełnomocnik w MI. Nie ma szans na poprawę organizacji ruchu w naszym kraju i co najważniejsze bezpieczeństwa użytkowników.
    Co do oznakowania ronda, to wydaje mi się, że większym problemem niż wymienione w filmie i poruszone przez Pana jest usytuowanie sygnalizatora dla skręcających zbyt wcześnie przed "przecięciem", na filmie od 4:47. Przejeżdżamy sygnalizator a do poprzecznego kierunku mamy daleko. Tak mi się wydaje, że pozostało nieoznakowane skrzyżowanie, do tego zablokowane przez jadących, którzy moim zdaniem wbrew temu co mówi ekspert zatrzymali się prawidłowo na czerwonym świetle i tu wina leży po stronie organizatora ruchu. Brak oznakowania skrzyżowania, na lewoskręcie z obwodnicy w Kalwaryjską.
    Pozostaje jeszcze zmiana pasa na prawy od 6:00. Dla mnie godna mistrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Grzegorz - To prawda, o tym, że rondo im. Matecznego nie jest rondem powiedziała red. Beata Woroniecka, być może cytując list widza.

      Usuń
    2. "usytuowanie sygnalizatora dla skręcających zbyt wcześnie przed "przecięciem", "
      To kwestia wiary, nie do dyskusji.
      Z nie do końca jasnych (dla mnie) powodów PRZEWAŻNIE nie stosuje się u nas sygnalizacji świetlnej "za skrzyżowaniem". Co ma znaczące skutki, choćby takie że będąc na środku "typowego skrzyżowania ze światłami" kierowca nie ma żadnej informacji o tym co pokazuje sygnalizator dla jego kierunku. Nie żeby ktokolwiek kiedykolwiek się tym interesował (szczególnie kierowcy), no ale ...
      Kilka lat temu zdarzało mi się jeździć po Krakowie, i już wtedy organizacja ruchu była beznadziejna. teraz jest podobno jeszcze gorzej, i jeszcze głupiej. Wisienka na torcie - oznakowanie pionowe/poziome nie występujące w żadnych przepisach (nawet powielaczowych wytycznych MI), ale będące "obowiązującym oznakowaniem drogi publicznej". Nie pokazując palcem czyja to zasługa ... tak, tego pana z programu satyrycznego "Jedź bezpiecznie".

      Usuń
    3. Andreas Maltcke: Dopiero dzisiaj przeczytałem komentarz. Co do sygnalizatora za skrzyżowaniem, to wydaje mi się, że nie ma prawa być. Czerwone światło blokowałoby zjazd ze skrzyżowania (zakaz wjazdu za sygnalizator). Natomiast moja uwaga dotyczyła umiejscowienia sygnalizatora przed torami, a jego brak przed wjazdem na główną "na przecięciu"- jak mówi Dworak. Jest to kolejne skrzyżowanie na rondzie, lecz niestety chyba jedyne nieoznakowane.

      Usuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.