Jeżeli nie wiecie Państwo na jaki cel przeznaczyć 1% swojego podatku, to pozwolę sobie na podpowiedź. Doskonałym wyborem będzie Środowiskowy Dom Samopomocy "WENA",
64-100 Leszno, ul. Starozamkowa 14a. ŚDS "WENA - OLA" w Lesznie (KRS 0000309320)
Szanowni Państwo. Nie dajcie się zwariować dziennikarzom i instruktorom ośrodków szkolenia kierowców, powielających bezmyślnie w czasopismach, radiu i telewizji, zasłyszane w WORD bzdury. Piesi nie wierzcie też w pobożne życzenia i zapowiedzi ignorantów, gdyż one nie mają żadnej mocy prawnej. Zawsze pamiętajcie, że w kontakcie z rozpędzonym samochodem lub tramwajem, także na przejściu dla pieszych, nie macie żadnej szansy na przeżycie, tak jak kierowca samochodu po zderzeniu z pociągiem na przejeździe kolejowym.
Już w czasach PRL wmówiono pieszym, że przejście jest dla nich bezpiecznym miejscem na jezdni, że to przedłużenie chodnika, i do dziś zbieramy żniwo tej propagandowej głupoty. W innych krajach piesi wiedzą, że przejście dla pieszych nie jest chodnikiem i póki co, nim nie bedzie! Przejście to wciąż jezdnia drogi tak oznaczona, by pieszy i kierowca mieli świadomość, że tu ich drogi się przecinają. Wiedzą, że jest to miejsce w którym muszą zachować wzajemnie szczególną ostrożność, tak jak tu na filmie.
https://youtu.be/Nzh9VlpBayM
Słyszymy bzdury, że teraz prawo będzie wymagało ustąpienia pierwszeństwa pieszym, którzy dopiero zamierzają wejść na przejście, oraz że każdy kierujący będzie musiał zawsze przed przejściem zwolnić.
Np. redaktor naczelny portalu brd24.pl, współpracujący ściśle z WORD Warszawa, kłamliwie twierdzi, że "Nie będzie żadnych dodatkowych obowiązków dla pieszych. Kierowca ma po prostu zwolnić – do zatrzymania włącznie – by nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych na przejściu bądź wkraczających na nie czy oczekujących na przejście.".
Bezczelnie kłamie twierdząc, że "Tak wynika z projektu, który właśnie ujawnił rząd." oraz, że"kierowca będzie musiał obserwować okolice przejścia dla pieszych, by ustąpić pieszym nie tylko wkraczającym na przejście, ale też oczekującemu na to i będącemu w fazie „wkraczania”.".
Albo czytał inny projekt, albo na słowo uwierzył w zasłyszane bzdury głoszone przez jakiegoś eksperta ze stołecznego WORD. Okazuje się, że w MI są jednak samodzielnie myślący ludzie, którzy rozumieją, że nic nie zastąpi rozumu. Świadomie nie używam określenia "zdrowy rozsądek", gdyż nazbyt często bywa on na zwolnieniu lekarskim.
Zanim przywołam fragment projektu ustawy, w interesującej nas sprawie, przesłany do konsultacji społecznych, życze wszystkim uczestnikom ruchu drogowego takich umiejetnosci jak na tym filmie
W projekcie czytamy:
Art. 1 W ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2020 r. poz. 110) wprowadza się następujące zmiany:
1) w art. 13 ust. 1 otrzymuje brzmienie:
„1. Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo pieszy przechodzący przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.”;
Jak wynika z powyższego pieszy będzie musiał zachować szczególną ostrożność wchodząc i przechodząc przez jezdnię lub torowisko, ale pierwszeństwo przed pojazdem będzie miał tylko na przejściu. Nie ma tu słowa o oczekiwaniu na wejście i ustąpieniu pierwszeństwa oczekującemu. Zatem redaktor naczelny bezczelnie kłamie.
3) w art. 26 ust. 1 otrzymuje brzmienie:
„1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się w tym miejscu lub na nie wchodzącego, i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście albo znajdującemu się na tym przejściu.”;
Tu przeniesiono z rozporządzenia do ustawy zapis dotyczący ustąpienia pierwszeństwa wchodzącemu na przejście. I tu nie ma ani słowa o oczekujących na wejście na przejście.
Nadal kierujący będzie musiał zachować szczególną ostrożność, ale nie będzie musiał zwolnić, a tym bardziej zatrzymywać się przed pustym przejściem.
Poczekajcie szanowni nauczyciele na ostateczny zapis noweli ustawy Prawo o ruchu drogowym i dopiero wtedy zacznijcie edukować społeczeństwo. Uważajcie jednak, gdyż może się i tak zdarzyć, jak to jest w przypadku przepisów o korytarzu bezpieczeństwa i jeździe na suwak, że sejm i senat zaklepie, a prezydent podpisze kolejny bubel prawny.
Bardziej zastanawia mnie dlaczego w ustawie nie ma pojęcia wtargnięcia rowerzysty na przejazd rowerowy (analogiczne sformułowanie pojawia się w kontekście pieszego - a rowerzysta ma większą prędkość i jego wtargnięcie wydaje się bardziej ryzykowne)
Witam Panie Ryszardzie. W związku z powyższym tematem mam takie pytania/wątpliwości. Nie wiem czy dobrze rozumiem przepis o ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu, ale wydaje się że jest jak w art. 2 punkt 23, czyli: ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić (...) pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku. Jako przykład podaję sytuację: 3 pasy w jedną stronę, przejście dla pieszych, pieszy idzie od lewej strony, ja jadę prawym pasem. Rozumiem że zgodnie z tym artykułem mogę przejechać przed pieszym, który jest już na przejściu ale moje przejechanie nie spowoduje u niego zwolnienia kroku? Jeżeli nie jest to wykroczenie to co w przypadku proponowanej zmiany, a konkretnie "ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście"? Czy dobrze rozumiem że jeżeli przepis otrzyma takie brzmienie to w wyżej opisanej sytuacji wykroczeniem będzie nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu z prawej strony, ale temu wchodzącemu z lewej strony (daleko od mojego auta) już ustąpię nawet jak przejadę przed nim a on nie zwolni kroku?
@Piotr W. Ma Pan rację, chociaż to zawsze ryzykowne, także z punktu widzenia jakiegoś stróża prawa, np. z Krakowa. Tam rozdzielono jezdnię na dwie osobne, BEZ WYSEPKI bezpieczeństwa, stwarzając MEGA ZAGROŻENIE, a Policja karze kierowców, niby za wyprzedzanie przed przejściem (Jedź bezpiecznie np. odc. 781).
Wracając do pytania. Tak naprawdę projekt niczego nie zmienia. Tak jak Pan pisze, skoro nie ma przesłanek do uznania wymuszenia pierwszeństwa, to wymuszenia nie ma. Pojęcie pierwszeństwa pieszego, który wchodzi na przejście, funkcjonuje już w Polskim prawie od dawna. To § 47.4, który dotyczy także wjeżdżających rowerzystów. Powinien być to przepis ustawy, nie rozporządzenia, które nie może tworzyć nowych przepisów prawa, tu rozszerzających uprawnienie na wchodzących (wjeżdżających), a nie tylko znajdujących się na przejściu (przejeździe). Teraz będzie w ustawie.
Przepis ten brzmi: kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 (...) jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.
Wchodzący to taki który jest już częściowo na przejściu, postawił nogę na nim, a nie ten, który się dopiero do przejścia zbliża lub przed nim stoi. Nieuprawnionym jest twierdzenie o ustąpieniu pierwszeństwa STOJĄCEMU przed przejściem, który sam powstrzymał się od ruchu, oraz o obowiązku zatrzymania się przed przejściem, gdy nie ma na nim pieszych i nikt na nie nie wchodzi, a także wtedy gdy jadąc, zachowujac szczególna ostrożność, nie zagrozi się bezpieczeństwu pieszego i nie wymusi na nim pierwszeństwa
Osobiście jestem zdania, że zatrzymanie się pojazdu przed przejściem, w sytuacji gdy nikt na nie wchodzi lub nikogo na nim nie ma, zatem będące zaskoczeniem dla jadących obok, którzy nie mają w takiej sytuacji obowiązku zmniejszenia prędkości, powinno być karalne, gdyż zagraża bezpieczeństwu ruchu.
Można, będąc "kulturalnym", łagodnie zmniejszyć prędkość dojeżdżając do przejścia, by stworzyć pieszym i innym kierującym łatwość oceny sytuacji i podjęcia właściwych decyzji. Miłego dnia.
Dziękuję za odpowiedź. Najlepsze jest to, że pomimo tego, że przejechanie przed pieszym, będącym na przejściu ale np. 3 pasy ruchu przed autem nie jest wymuszeniem pierwszeństwa, bo pieszy nie zwolnił kroku, czyli nie jest to żadne wykroczenie, to od lat wmawia się ludziom (w tym kiedyś również mi), że każde postawienie przez pieszego nogi na przejściu, również w ten sposób, że nie zwolnił on kroku przechodząc, praktycznie gwarantuje oskarżenie o wykroczenie i można za to nie zdać egzaminu na prawo jazdy, czy dobrze rozumiem? Jeżeli rzeczywiście tak jest to ta sama sytuacja będzie z oczekującymi na przejście, wmówi się ludziom, że przejechanie przed oczekującym to wykroczenie, chociaż nie będzie to miało potwierdzenia w przepisach. Również życzę miłego dnia.
@Piotr W. Niestety tak jest jak to Pan opisuje. To skutki tego, że przez lata wmawiano pieszym, by zachęcić ich do korzystania z przejść dla pieszych, że przejście to dla nich bezpieczny chodnik, a nie, że to nadal niebezpieczna jezdnia, z tym tylko, że są tam lepiej widziani i spodziewani. Teraz też mamy do czynienia z tym samym idiotyzmem. Nie ma jeszcze przepisu, także co do ostatecznej jego redakcji, a już się wmawia pieszym, że będą mieli pierwszeństwo na przejściu idąc chodnikiem. Nic dziwnego, że nikt rozsądny nie bedzie chciał jechać prawy pasem ruchu. Szerokości.
Chciałbym jeszcze odnieść się do tego, co Pan napisał w poprzedniej odpowiedzi, o rozdzieleniu jezdni na dwie i pozostawieniu jednego przejścia dla pieszych. Opis tego problemu znalazłem tutaj: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-podstepne-wysepki,nId,2573374 Zapewne kwestia tworzenia takich dziwnych budowli jest Panu znana, ale chciałbym zwrócić uwagę jak szalenie jest to niebezpieczne dla pieszych i kierowców. Jedno przejście wymalowane przez całą szerokość myli pieszego, że może on śmiało iść, podczas gdy kierowca dojeżdżający do takiej budowli niemal do samego końca nie wie, czy są tam namalowane pasy, czy nie, czy może namalowane i przykryte błotem. Według mnie powoduje to, że muszę każde przejście z wyspą traktować jako jedno przejście dla pieszych a nie dwa, bo do końca nie wiem, jak ktoś je wymalował i de facto przepuszczać pieszego, gdy jeszcze jest na innym przejściu. Czy takie źle wymalowane przejście mogę traktować jako dwa przejścia, czy powinienem je traktować jako jedno przejście dla pieszych? Jeżeli jako jedno to jaki jest w ogóle sens stawiania przed przejściem tych zasłaniających pieszych rozdzielaczy?
@Piotr W. Podział jezdni wysepką kanalizującą ruch, pasem zieleni, czy powierzchnią wyłączoną z ruchu jest automatycznie podziałem wyznaczonego znakami przejścia dla pieszych. Nie ma znaczenia, z punktu widzenia przepisów o ruchu drogowym, czy pasy namalowano poza jezdnią czy nie, bo to opisują przepisy wykonawcze, które nie mogą zmieniać zapisów ustawy i rozporządzenia w sprawie znaków. Przejście jest oznaczone znakami drogowymi pionowymi i poziomymi i dotyczy JEDNI, a nie tego co poza nią. Nie ulega wątpliwości, że oznakowanie ma być czytelne, zgodne z przepisami wykonawczymi i jednoznaczne, a jak jest każdy widzi i słyszy gadające głowy pełne pustych haseł i zakłamanej troski. Od 20 lat ogłupia się bezkarnie polskich kierowców, a nowy przepis o jeździe na suwak i korytarzu ratunkowym, z chwilą wejścia w życie powinien być znowelizowany. To jest zatrważające.
A już szczytem głupoty, który właśnie znalazłem jest definicja wyspy azylu na wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_azylu Proszę zobaczyć jaki piękny i bezpieczny azyl dla pieszych jest na zdjęciu :)
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog. Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane. Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga. Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.
Bardziej zastanawia mnie dlaczego w ustawie nie ma pojęcia wtargnięcia rowerzysty na przejazd rowerowy (analogiczne sformułowanie pojawia się w kontekście pieszego - a rowerzysta ma większą prędkość i jego wtargnięcie wydaje się bardziej ryzykowne)
OdpowiedzUsuńWitam Panie Ryszardzie. W związku z powyższym tematem mam takie pytania/wątpliwości. Nie wiem czy dobrze rozumiem przepis o ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu, ale wydaje się że jest jak w art. 2 punkt 23, czyli: ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić (...) pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku. Jako przykład podaję sytuację: 3 pasy w jedną stronę, przejście dla pieszych, pieszy idzie od lewej strony, ja jadę prawym pasem. Rozumiem że zgodnie z tym artykułem mogę przejechać przed pieszym, który jest już na przejściu ale moje przejechanie nie spowoduje u niego zwolnienia kroku? Jeżeli nie jest to wykroczenie to co w przypadku proponowanej zmiany, a konkretnie "ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście"? Czy dobrze rozumiem że jeżeli przepis otrzyma takie brzmienie to w wyżej opisanej sytuacji wykroczeniem będzie nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu z prawej strony, ale temu wchodzącemu z lewej strony (daleko od mojego auta) już ustąpię nawet jak przejadę przed nim a on nie zwolni kroku?
OdpowiedzUsuń@Piotr W. Ma Pan rację, chociaż to zawsze ryzykowne, także z punktu widzenia jakiegoś stróża prawa, np. z Krakowa. Tam rozdzielono jezdnię na dwie osobne, BEZ WYSEPKI bezpieczeństwa, stwarzając MEGA ZAGROŻENIE, a Policja karze kierowców, niby za wyprzedzanie przed przejściem (Jedź bezpiecznie np. odc. 781).
UsuńWracając do pytania. Tak naprawdę projekt niczego nie zmienia. Tak jak Pan pisze, skoro nie ma przesłanek do uznania wymuszenia pierwszeństwa, to wymuszenia nie ma. Pojęcie pierwszeństwa pieszego, który wchodzi na przejście, funkcjonuje już w Polskim prawie od dawna. To § 47.4, który dotyczy także wjeżdżających rowerzystów. Powinien być to przepis ustawy, nie rozporządzenia, które nie może tworzyć nowych przepisów prawa, tu rozszerzających uprawnienie na wchodzących (wjeżdżających), a nie tylko znajdujących się na przejściu (przejeździe). Teraz będzie w ustawie.
Przepis ten brzmi: kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 (...) jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.
Wchodzący to taki który jest już częściowo na przejściu, postawił nogę na nim, a nie ten, który się dopiero do przejścia zbliża lub przed nim stoi. Nieuprawnionym jest twierdzenie o ustąpieniu pierwszeństwa STOJĄCEMU przed przejściem, który sam powstrzymał się od ruchu, oraz o obowiązku zatrzymania się przed przejściem, gdy nie ma na nim pieszych i nikt na nie nie wchodzi, a także wtedy gdy jadąc, zachowujac szczególna ostrożność, nie zagrozi się bezpieczeństwu pieszego i nie wymusi na nim pierwszeństwa
Osobiście jestem zdania, że zatrzymanie się pojazdu przed przejściem, w sytuacji gdy nikt na nie wchodzi lub nikogo na nim nie ma, zatem będące zaskoczeniem dla jadących obok, którzy nie mają w takiej sytuacji obowiązku zmniejszenia prędkości, powinno być karalne, gdyż zagraża bezpieczeństwu ruchu.
Można, będąc "kulturalnym", łagodnie zmniejszyć prędkość dojeżdżając do przejścia, by stworzyć pieszym i innym kierującym łatwość oceny sytuacji i podjęcia właściwych decyzji. Miłego dnia.
Dziękuję za odpowiedź. Najlepsze jest to, że pomimo tego, że przejechanie przed pieszym, będącym na przejściu ale np. 3 pasy ruchu przed autem nie jest wymuszeniem pierwszeństwa, bo pieszy nie zwolnił kroku, czyli nie jest to żadne wykroczenie, to od lat wmawia się ludziom (w tym kiedyś również mi), że każde postawienie przez pieszego nogi na przejściu, również w ten sposób, że nie zwolnił on kroku przechodząc, praktycznie gwarantuje oskarżenie o wykroczenie i można za to nie zdać egzaminu na prawo jazdy, czy dobrze rozumiem? Jeżeli rzeczywiście tak jest to ta sama sytuacja będzie z oczekującymi na przejście, wmówi się ludziom, że przejechanie przed oczekującym to wykroczenie, chociaż nie będzie to miało potwierdzenia w przepisach. Również życzę miłego dnia.
Usuń@Piotr W. Niestety tak jest jak to Pan opisuje. To skutki tego, że przez lata wmawiano pieszym, by zachęcić ich do korzystania z przejść dla pieszych, że przejście to dla nich bezpieczny chodnik, a nie, że to nadal niebezpieczna jezdnia, z tym tylko, że są tam lepiej widziani i spodziewani. Teraz też mamy do czynienia z tym samym idiotyzmem. Nie ma jeszcze przepisu, także co do ostatecznej jego redakcji, a już się wmawia pieszym, że będą mieli pierwszeństwo na przejściu idąc chodnikiem. Nic dziwnego, że nikt rozsądny nie bedzie chciał jechać prawy pasem ruchu. Szerokości.
UsuńChciałbym jeszcze odnieść się do tego, co Pan napisał w poprzedniej odpowiedzi, o rozdzieleniu jezdni na dwie i pozostawieniu jednego przejścia dla pieszych. Opis tego problemu znalazłem tutaj: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-podstepne-wysepki,nId,2573374 Zapewne kwestia tworzenia takich dziwnych budowli jest Panu znana, ale chciałbym zwrócić uwagę jak szalenie jest to niebezpieczne dla pieszych i kierowców. Jedno przejście wymalowane przez całą szerokość myli pieszego, że może on śmiało iść, podczas gdy kierowca dojeżdżający do takiej budowli niemal do samego końca nie wie, czy są tam namalowane pasy, czy nie, czy może namalowane i przykryte błotem. Według mnie powoduje to, że muszę każde przejście z wyspą traktować jako jedno przejście dla pieszych a nie dwa, bo do końca nie wiem, jak ktoś je wymalował i de facto przepuszczać pieszego, gdy jeszcze jest na innym przejściu. Czy takie źle wymalowane przejście mogę traktować jako dwa przejścia, czy powinienem je traktować jako jedno przejście dla pieszych? Jeżeli jako jedno to jaki jest w ogóle sens stawiania przed przejściem tych zasłaniających pieszych rozdzielaczy?
Usuń@Piotr W. Podział jezdni wysepką kanalizującą ruch, pasem zieleni, czy powierzchnią wyłączoną z ruchu jest automatycznie podziałem wyznaczonego znakami przejścia dla pieszych. Nie ma znaczenia, z punktu widzenia przepisów o ruchu drogowym, czy pasy namalowano poza jezdnią czy nie, bo to opisują przepisy wykonawcze, które nie mogą zmieniać zapisów ustawy i rozporządzenia w sprawie znaków. Przejście jest oznaczone znakami drogowymi pionowymi i poziomymi i dotyczy JEDNI, a nie tego co poza nią. Nie ulega wątpliwości, że oznakowanie ma być czytelne, zgodne z przepisami wykonawczymi i jednoznaczne, a jak jest każdy widzi i słyszy gadające głowy pełne pustych haseł i zakłamanej troski. Od 20 lat ogłupia się bezkarnie polskich kierowców, a nowy przepis o jeździe na suwak i korytarzu ratunkowym, z chwilą wejścia w życie powinien być znowelizowany. To jest zatrważające.
UsuńCo Pan rozumie przez 'rozdzielono jezdnię na dwie osobne'? W jaki sposób? Jak wyznacza się jezdnię?
Usuń@Piotr. Przecież napisałem czym m.in. można podzielić jezdnię, a nie czym się ją wyznacza.
UsuńA już szczytem głupoty, który właśnie znalazłem jest definicja wyspy azylu na wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_azylu Proszę zobaczyć jaki piękny i bezpieczny azyl dla pieszych jest na zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńDo Wikipedii, tak jak do wszystkiego, należy zawsze podchodzić z pewną rezerwą.
Usuń