Odcinek 657 "Jedź bezpiecznie" - "Lekcja używania migaczy" wg Marka Dworaka, to kontynuacja trwającego już dwie dekady ogłupiania polskich kierowców! Jazda lega artis wg dyrektora krakowskiego MORD Marka Dworaka, to jazda zgodna z prawem korporacyjnym obowiązującym w poszczególnych ośrodkach ruchu drogowego, opartym na sprzecznych z Porozumieniami europejskimi wymysłach interpretacyjnych jego dyrektorów oraz współautorów i komentatorów kodeksu drogowego z 1983 roku. Niestety nie ma to nic wspólnego z jazdą de lega artis w rozumieniu obowiązującego od 20 lat prawa o ruchu drogowym, co do podstawowych zasad ruchu, zgodnego z prawem europejskim.
Strzałka kierunkowa na jezdni oznacza, że jazda z pasa ruchu, na którym jest umieszczona, jest dozwolona tylko w kierunku wskazanym strzałką, a przy strzałkach łączonych, to zezwolenie na ruch w kierunkach wskazanych strzałkami. Nie ma tu mowy ani o skrzyżowaniu, tak ja to było do końca 1997 roku, ani o nakazie zmiany kierunku jazdy, a zatem o obowiązku włączania kierunkowskazów. Jazda we wskazanym strzałkami do skręcania kierunku nie zawsze wiąże się z koniecznością zmiany kierunku jazdy, dlatego taka strzałka nie jest znakiem nakazu zmiany kierunku jazdy. O tym czy i kiedy należy włączać kierunkowskazy decyduje to, czy jazda we wskazanym strzałką lub strzałkami kierunku wymaga zmiany kierunku jazdy czy nie, oczywiscie bez związku ze zmianą kierunku ruchu pojazdu.
Jazda we wskazanym strzałką kierunku może być realizowana w dwojaki sposób. Ze zmianą kierunku jazdy, czyli z koniecznością opuszczenia pasa ruchu i jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony i wjazdu np. na jezdnię innej drogi lub bez zmiany kierunku jazdy. W tym drugim przypadku jadący zmieniającą swój kierunek jezdnią wjeżdża na rozwidleniu lub połączeniu dróg wprost z inną drogą stanowiącą jej przedłużenie. Opuszczenie jezdni drogi może nastąpić w dowolnym jej miejscu, nie tylko na jej skrzyżowaniach z innymi drogami posiadającymi jezdnię. Np. drogi wewnętrzne, dojazdowe lub gruntowe nie tworzą z drogą twardą skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Wjazd na taką drogę z dopuszczonej do ruchu publicznego drogi twardej rządzi się takimi samymi prawami jak zjazd na pobocze, parking, stację paliw lub inną drogę twardą dopuszczona do ruchu publicznego. Poza tym nie zawsze kierujący zmienia kierunek jazdy wraz ze zmianą kierunku ruchu i nie zawsze zmiana kierunku ruchu pojazdu ma związek ze zmianą kierunku jazdy. Karygodnym jest traktowanie tych obu określeń jednej ustawy, jako synonimów. Prawo nie dopuszcza tego, tak samo jak nie pozwala na nazywanie w różny sposób tego samego w jednym akcie prawnym. Zmiana kierunku jazdy ma związek z jezdnią drogi, o dowolnym przebiegu w terenie, po której porusza się kierujący. Kierunek jazdy pokrywa się bowiem z przebiegiem jej jezdni. Zmiana pasa ruchu to opuszczenie pasa ruchu i wjazd na sąsiedni pas ruchu tej samej jezdni, a zmiana kierunku jazdy, to opuszczenie pasa ruchu z równoczesnym opuszczeniem jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony. Wyjątkiem jest zmiana kierunku jazdy na przeciwny, bez opuszczania jezdni drogi dwukierunkowej. Zmiana kierunku ruchu nie odnosi się do jezdni drogi, lecz do stałych punktów topograficznych lub stron świata. To skręt w lewo lub w prawo z linii prostej, np. spowodowany kręceniem kierownicą. Kierunek ruchu pokrywa się np. z podłużną osią pojazdu, a dokładnie wyznacza go w każdej chwili grot wektora prędkości uczestnika ruchu. Zatem na placu lub łące na której nie wyznaczono drogi i jej jezdni, kierujący może zmienić jedynie kierunek ruchu, natomiast na łuku drogi kierujący może zmienić pas ruchu lub kierunek jazdy (opuścić jezdnię) bez zmiany kierunku ruchu, czyli potrzeby kręcenia kierownicą. Oto zasady używania kierunkowskazów przy jeździe na rozwidleniach dróg. Kierunkowskazy, jak wszędzie, włącza się jedynie w związku z zamiarem zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy.
Rys. 1
Zmiana kierunku jazdy wraz ze zmiana kierunku ruchu
Rys. 2
Zmiana kierunku ruchu
Rys. 3
Zmiana kierunku ruchu
Rys. 4
Zmiana pasa ruchu i kierunku ruchu
Rys. 5
Zmiana kierunku jazdy wraz ze zmiana kierunku ruchu
Rys. 6
Zmiana kierunku ruchu
Rys. 7
Zmiana kierunku ruchu pojazdów na dwóch prawych pasach ruchu
Po przypomnieniu sobie obowiązujących, w gruncie rzeczy prostych zasad ruchu, możemy przystąpić do analizy odcinka 657 z serii Jedź bezpiecznie, zatytułowanego "Lekcja używania migaczy", oczywiscie wg Marka Dworaka i praktyki wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, które od 20 lat w wielu ważnych dla BRD sprawach, systemowo na ogłupiają.
https://youtu.be/hMJaeC7OP9U
Sprawdzimy jak daleko praktyka wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego odbiega od obowiązującego już 20 lat prawa o ruchu drogowym oraz obowiązujących Polskę traktatów.
1. 2:30. Pojawia się po prawej stronie jezdni jej nowy dodatkowy pas ruchu oznaczony strzałkami P-8do skręcania w prawo oraz, co jest niestety ignorowane przez wielu kierujących, linią P-1 o podwójnej szerokości z kreskami i
przerwami o jednakowej długości. Linia ta oznacza, że pas ruchu przeznaczony jest wyłącznie dla pojazdów wyjeżdżających na jezdnię innej drogi, czyli że nastąpi rozwidlenie jezdni i drogi.
To rozwidlenie, z punktu
widzenia zasad ruchu, jest skrzyżowaniem, nietypowym bo bezkolizyjnym, bez przecinajacych sie jezdni i ich pasów ruchu. Na nim
kierujący nie tylko, że nie zmieniają kierunku jazdy, ale nawet pasa ruchu. Tu rozwidlająca się po prawej stronie jezdnia zmienia swój kierunek w prawo, a jadący nią zmienia jedynie kierunek ruchu swego pojazdu.
Zatem, by pojechać tu w prawo kierujący musi zasygnalizować
prawym kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu, zmienić pas
i wyłączyć kierunkowskaz. Dalej porusza się pasem ruchu biegnącym łukiem w prawo, bez opuszczania pasa ruchu i jezdni, czyli bez zmiany kierunku jazdy i potrzeby włączania kierunkowskazów. Ich włączenie sygnalizowało by zamiar zmiany pasa ruchu lub zamiar opuszczenia jezdni.
2. 2:56. Odwrócona sytuacja w stosunku do poprzedniej. Tu mamy skrzyżowanie łączących się dróg w
sposób bezkolizyjny, czyli tak jak poprzednio bez zmiany pasa ruchu i kierunku jazdy oraz potrzeby włączania kierunkowskazów. Kierujący wjeżdża, jadąc na wprost, na pas włączania nowej drogi,
włącza lewy kierunkowskaz, zmienia pas ruchu i kontynuuje jazdę nową drogą. Tu też linia P-1,
o podwójnej szerokościi równych
długościach kreski i przerwy, powiadamia kierującego, że pas ruchu będzie
zanikał, zatem że będzie musiał go zmienić. Wcześniej widoczny znak nakazu jazdy na wprost służy temu, by nikt nie pojechał w lewo pod prąd,lecz kontynuował jazdę na wprost bez zmiany kierunku jazdy.
3. 3:40. Dwa równolegle
biegnące łukiem w prawo pasy ruchu. Jadący nimi niczego nie sygnalizują, poza
ewentualnym zamiarem zmiany pasa ruchu.
4. 3:47. Prawy pas ruchu jest przeznaczony do
jazdy na rozwidleniu dróg w prawo bez zmiany kierunku jazdy, a lewy do kontynuowania dotychczasowej jazdy na wprost, zatem również bez zmiany kierunku jazdy i włączania kierunkowskazów.
5. 4:00. Tak jak o 2:30 linia P-1 powiadamia o pojawieniu się pasa ruchu prowadzącego kierujących na jezdnię innej drogi. Na poszerzeniu jezdni pojawia się dodatkowy, równolegle biegnący pas ruchu. Filmujący
zmienia pas ruchu i wyłącza prawy kierunkowskaz i albo nadal porusza się tym pasem
ruchu albo zmienia go na prawy, wyłącza prawy kierunkowskaz i jedzie nim dalej, bez sygnalizowania czegokolwiek.
6. 4:10. Filmujący nie powinien tu mieć włączonego prawego kierunkowskazu, chyba że zamierza zmienić pas ruchu na prawy. Strzałka do
skręcania w prawo na pasie wyłączenia niczego nikomu nie nakazuje, a jedynie powiadamia, że w momencie pojawienia się po jego lewej stronie linii ciągłej, dalsza jazda będzie mogła być kontynuowana tylko tym pasem ruchu. Pojechać w prawo nie oznacza tu zmiany kierunku jazdy w prawo w rozumieniu art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym. Poza tym, wbrew prowadzącym, znaki drogowe dotyczą wyłącznie kierującego jadącego oznaczoną nimi jezdnią drogi.
7. 5:13. Kolejne rozwidlenie jezdni drogi z jej prawej strony. Motocyklista zamierzając jechać na nim w prawo, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazu, gdyż nie opuszczając pasa ruchu płynnie przechodzącego w pas ruchu jezdni drogi wylotowej, zatem nie zmienia kierunku jazdy. Zmieniając jedynie kierunek ruchu, nie ma podstaw do włączania prawego kierunkowskazu.
8. 5:39. Strzałka na wprost i w prawo na lewym pasie ruchu wskazuje, że tym pasem ruchu, biegnącym przy lewej krawędzi jezdni, będzie można, bez potrzeby jego zmiany, jechać dalej na wprost lub opuszczając ten pas z jego prawej strony, pojechać, tak jak prawym pasem ruchu w prawo.
9. 5:42. Pasy ruchu oznaczone są linią P-1 o zwykłej szerokości, co oznacza, że żaden z pasów ruchu nie zanika i nie prowadzi na inną jezdnię. Niestety po lewej stronie jezdni mamy jej linię krawędziową, co oznacza, że na tym skrzyżowaniu droga zmienia swój kierunek w prawo. Przy takim oznakowaniu, opuszczenie jezdni z jej lewej strony będzie, wbrew oznaczeniu kierunkowemu, zmianą kierunku jazdy w lewo, co należy zawczasu i wyraźnie sygnalizować lewym kierunkowskazem. Przy takim oznakowaniu, wbrew strzałce, kontynuowanie jazdy biegnącą w prawo jezdnią tego nie wymaga.
10. 6:55. Sytuacja jak z poczatku filmu. Kierujący zmienia pas ruchu i wyłącza prawy kierunkowskaz. Nie włącza go ponownie, gdyż kontynuując jazdę nie
opuszcza tu ani pasa ruchu, ani jezdni drogi. Tu droga zmienia swój kierunek biegnąc
łukiem w prawo, zatem następuje jedynie zmiana kierunku ruchu pojazdu wymuszona przebiegiem jezdni. Na tak oznakowanym rozwidleniu jedna jezdnia przechodzi płynnie w drugą, gdyż łączą się one ze sobą od czoła.
11. 7:30. W odróżnieniu od sytuacji z 5:39, tu jezdnia drogi została oznakowana poprawnie. Dwoma pasami biegnie łukiem w lewo w kierunku Gdańska, natomiast jazda w kierunku Kościerzyny i Kartuz wymaga zmiany kierunku jazdy w prawo i sygnalizowania tego zamiaru prawym kierunkowskazem.
12. 8:30. Prawy pas ruchu prowadzi kierującego łukiem w prawo wprost na
jezdnię drogi wylotowej, bez potrzeby jego opuszczenia i zmiany kierunku jazdy, zatem bez włączania prawego kierunkowskazu.
13. 8:50. Tym razem mamy klasyczne skrzyżowanie przecinajacych sie dróg, na którym jednak kierujący nie
ma prawa pojechać na wprost. Może jedynie zmienić kierunek jazdy w lewo lub w prawo
opuszczając jezdnię kończącej się drogi, co wymaga sygnalizowania zamiaru
zawczasu i wyraźnie własciwym, co do kierunku zmiany, kierunkowskazem.
14. 9:01 do 9:07. Skręcający w prawo, z powodu braku linii prowadzącej pozwalającej kierującemu zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy w prawo na lewym pasie ruchu (prawy jest tu tylko do skręcania w prawo), ma obowiązek zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy na prawym oznaczonym znakami pasie
ruchu jezdni drogi poprzecznej. Teraz może kontynuować jazdę tym pasem ruchu lub zmienić ten pas ruchu na lewy, zachowując szczególną ostrożność i sygnalizując zawczasu i wyraźnie swój zamiar lewym kierunkowskazem. Niestety na filmie kierujący uważają, zgodnie z praktyką WORD, że mają prawo zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy w prawo na lewym pasie ruchu. Nie zdają sobie sprawy z tego, że de facto zmieniają pas ruchu, bowiem opuszczają prawy pas ruchu poza skrzyżowaniem i wjeżdżają na lewy pas ruchu, na dodatek z włączonym prawym kierunkowskazem, czym przy wyłączonej sygnalizacji świetlnej zaskakują jadących tym pasem ruchu.
Na wstępie chciałbym serdecznie pozdrowić autora i wyrazić swój podziw za jego determinację w walce z nieuprawnionymi interpretacjami kodeksu drogowego na wielu portalach.
A teraz pytanie odnośnie do przedstawionych wyżej zasad używania kierunkowskazów przy jeździe na rozwidleniach dróg (cztery sytuacje na ilustracji pierwszej). Przyznaję, że mam wątpliwości co do sytuacji drugiej. Dlaczego nie używamy w tym przypadku prawego kierunkowskazu? Niewątpliwie poruszaliśmy się po jednej jezdni, a za chwilę wjedziemy na kolejną (rozwidlenie w prawo). Czy na zaznaczonej czerwonej linii nie opuszczamy pierwszej jezdni? Skoro tak, jest to zmiana kierunku jazdy wymagająca użycia kierunkowskazu, oczywiście odpowiednio wcześniej. Ja w takich przypadkach jadę skrajnym prawym pasem z włączonym prawym kierunkowskazem, aż do momentu wjechania na rozwidlenie.
Dziękuję za miłe słowa i zainteresowanie blogiem. W związku z zapytaniem rozbiłem rysunek na osobne, by w dyskusji było łatwiej powoływać się na konkretne sytuacje drogowe.
Sytuacja na rys. 2 to skrzyżowanie w formie rozgałęzienia jezdni z podziałem pasów ruchu między tymi jezdniami. Nowa droga ma jezdnię będąca przedłużeniem poprzedniej, zatem wjazd z jednej na drugą jest kontynuacja jazdy na wprost, a taka jazda nie wymaga sygnalizowania czegokolwiek. Sygnalizuje się zamiar opuszczenia PASA RUCHU z jego lewej lub prawej strony. Prosze zwrócić uwagę na skrzyżowanie utworzone na autostradzie przez łączące się drogi i ich jezdnie. Nie ulega wątpliwości, że tu jezdnie łączą się w szerszą, a jadący wjeżdża na nową drogę bez zmiany kierunku jazdy, czyli bez opuszczania jezdni z jej lewej lub prawej strony, bez przekraczania krawędzi jezdni, tak jak na rysunku 1.
W uzupełnieniu. Jeżeli każda jezdnia rozwidlającej się drogi ma po kilka pasów ruchu, to na obu jezdniach kontynuowanie jazdy jest jazdą bez zmiany kierunku jazdy, a zatem dozwolona kilkoma pasami ruchu bez sygnalizowania czegokolwiek (rys. 7).
Tytuł anty-lekcja wspaniały. Przecież ten gość prawie ani razu nie powiedział jak poprawnie używać kierunkowskazu. Panie Ryszardzie, to jest niemożliwe jak funkcjonują te ośrodki ruchu, ci wszyscy "eksperci".. Przecież to jest po prostu nie wiarygodne. Jak to jest, że Pan nie trafia zupełnie do nikogo ze swoim przekazem? (w sensie do jakichś decydentów) No nie wierzę, że tam są SAMI debile. Powodzenia w walce.
Panie Witku. Powtarzam bez końca słowa, że ogłupić człowieka jest bardzo łatwo, ale uświadomić mu, że jest ogłupiony, szalenie trudno (Mark Twain). Przecież nikt z własnej woli, poza prawdziwymi fachowcami, nie przyzna się do tego, że się mylił, a tym bardziej, że od dwudziestu lat ogłupia innych. Ministerialni urzędnicy mają od lat za doradców tych ogłupiaczy z czasów PRL i ich bezkrytycznych uczniów z WORD. Partykularny interes, wpływy, pozycja i przychody są ważniejsze od bezpieczeństwa na drogach. Wystarczy tylko deklarować troskę o jego poprawę. Ta koteria czuje się bezkarna do tego stopnia, że pozwala sobie na publiczne lekceważenie prawomocnych wyroków obnażających brak wiedzy i kompetencji egzaminatorów. Od 2005 roku skutecznie blokuje, pomimo interpelacji poselskich, tłumaczenie i publikacje w Dz. U. noweli Konwencji o ruchu drogowym. Ale to się powoli zmienia, gdyż dawniej nikomu nie przyszłoby do głowy, by podważać wiedzę i autorytet egzaminatora lub policjanta, gdyż był z góry na przegranej pozycji, a dziś egzaminowani i obwinieni zaczynają wygrywać z nimi w sądach.
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog. Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane. Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga. Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.
Na wstępie chciałbym serdecznie pozdrowić autora i wyrazić swój podziw za jego determinację w walce z nieuprawnionymi interpretacjami kodeksu drogowego na wielu portalach.
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie odnośnie do przedstawionych wyżej zasad używania kierunkowskazów przy jeździe na rozwidleniach dróg (cztery sytuacje na ilustracji pierwszej). Przyznaję, że mam wątpliwości co do sytuacji drugiej. Dlaczego nie używamy w tym przypadku prawego kierunkowskazu? Niewątpliwie poruszaliśmy się po jednej jezdni, a za chwilę wjedziemy na kolejną (rozwidlenie w prawo). Czy na zaznaczonej czerwonej linii nie opuszczamy pierwszej jezdni? Skoro tak, jest to zmiana kierunku jazdy wymagająca użycia kierunkowskazu, oczywiście odpowiednio wcześniej. Ja w takich przypadkach jadę skrajnym prawym pasem z włączonym prawym kierunkowskazem, aż do momentu wjechania na rozwidlenie.
Dziękuję za miłe słowa i zainteresowanie blogiem. W związku z zapytaniem rozbiłem rysunek na osobne, by w dyskusji było łatwiej powoływać się na konkretne sytuacje drogowe.
UsuńSytuacja na rys. 2 to skrzyżowanie w formie rozgałęzienia jezdni z podziałem pasów ruchu między tymi jezdniami. Nowa droga ma jezdnię będąca przedłużeniem poprzedniej, zatem wjazd z jednej na drugą jest kontynuacja jazdy na wprost, a taka jazda nie wymaga sygnalizowania czegokolwiek. Sygnalizuje się zamiar opuszczenia PASA RUCHU z jego lewej lub prawej strony. Prosze zwrócić uwagę na skrzyżowanie utworzone na autostradzie przez łączące się drogi i ich jezdnie. Nie ulega wątpliwości, że tu jezdnie łączą się w szerszą, a jadący wjeżdża na nową drogę bez zmiany kierunku jazdy, czyli bez opuszczania jezdni z jej lewej lub prawej strony, bez przekraczania krawędzi jezdni, tak jak na rysunku 1.
W uzupełnieniu. Jeżeli każda jezdnia rozwidlającej się drogi ma po kilka pasów ruchu, to na obu jezdniach kontynuowanie jazdy jest jazdą bez zmiany kierunku jazdy, a zatem dozwolona kilkoma pasami ruchu bez sygnalizowania czegokolwiek (rys. 7).
UsuńTytuł anty-lekcja wspaniały. Przecież ten gość prawie ani razu nie powiedział jak poprawnie używać kierunkowskazu. Panie Ryszardzie, to jest niemożliwe jak funkcjonują te ośrodki ruchu, ci wszyscy "eksperci".. Przecież to jest po prostu nie wiarygodne. Jak to jest, że Pan nie trafia zupełnie do nikogo ze swoim przekazem? (w sensie do jakichś decydentów) No nie wierzę, że tam są SAMI debile. Powodzenia w walce.
OdpowiedzUsuńPanie Witku. Powtarzam bez końca słowa, że ogłupić człowieka jest bardzo łatwo, ale uświadomić mu, że jest ogłupiony, szalenie trudno (Mark Twain). Przecież nikt z własnej woli, poza prawdziwymi fachowcami, nie przyzna się do tego, że się mylił, a tym bardziej, że od dwudziestu lat ogłupia innych. Ministerialni urzędnicy mają od lat za doradców tych ogłupiaczy z czasów PRL i ich bezkrytycznych uczniów z WORD. Partykularny interes, wpływy, pozycja i przychody są ważniejsze od bezpieczeństwa na drogach. Wystarczy tylko deklarować troskę o jego poprawę. Ta koteria czuje się bezkarna do tego stopnia, że pozwala sobie na publiczne lekceważenie prawomocnych wyroków obnażających brak wiedzy i kompetencji egzaminatorów. Od 2005 roku skutecznie blokuje, pomimo interpelacji poselskich, tłumaczenie i publikacje w Dz. U. noweli Konwencji o ruchu drogowym. Ale to się powoli zmienia, gdyż dawniej nikomu nie przyszłoby do głowy, by podważać wiedzę i autorytet egzaminatora lub policjanta, gdyż był z góry na przegranej pozycji, a dziś egzaminowani i obwinieni zaczynają wygrywać z nimi w sądach.
Usuń