Wypowiedź pana Krzysztofa Wójcika wymaga szczególnego potraktowania z dwóch powodów. Nie dość, że wypowiada się on jako egzaminator nadzorujący w stołecznym WORD (jest też wiceprezesem Rady Głównej Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów), to pełni także odpowiedzialną funkcję Koordynatora Zespołu Ekspertów oficyny wydawniczej „Grupa IMAGE”, która powstała w 1989 roku i w szybkim tempie opanowała szeroko rozumiany rynek edukacji komunikacyjnej.
Oficyna jest obecna także w Internecie, gdzie prowadzi aktywną działalność zarządzając takimi witrynami jak „Tygodnik Prawo Drogowe @ News” (ruch drogowy, transport, drogownictwo) i „Portal Gazeta internetowa L-Instruktor.pl” (środowisko instruktorów nauki jazdy). Bezcenną, szczególnie teraz z uwagi na zmiany programowe w szkołach, jest także „Inicjatywa Bezpieczna droga do szkoły” (wychowaniekomunikacyjne.org).
Grupa IMAGE wydaje m.in. poradniki dla kierowców i kandydatów na kierowców, testy ze znajomości kodeksu drogowego wg wymagań WORD oraz książki z zakresu prawa o ruchu drogowym, których autorami poza prawnikami są także osoby fizyczne uważane za czasów PRL za „ekspertów o niepodważalnym autorytecie”, niestety nie z racji wiedzy czy wykształcenia, a z racji pełnionych funkcji i zajmowanych stanowisk. Do tej grupy zaliczają się także współtwórcy i komentatorzy Kodeksu drogowego z 1983 roku, w wielu miejscach sprzecznego z Konwencją o ruchu drogowym podpisaną w Wiedniu w 1968 roku.
To im zawdzięczamy praprzyczynę niekończących się dyskusji o znaku C-12, o „ruchu okrężnym”, o „rondach”, o zmianie kierunku jazdy, o „skrzyżowaniach”, w tym o „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym” oraz o tych na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek.
Bezprawne ograniczenie znaczenia znaku C-12, które mało miejsce w latach 1960-2002, jedynie do znaku nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na obiektach budownictwa drogowego w formie jednopoziomowych skrzyżowań dróg publicznych typu RONDO, stało się przyczyną bezprawia, do dziś mającego miejsce, jakim jest dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 (nie mylić regulacji pierwszeństwa znakami A-7 dodawanymi do znaków C-12 na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”) na wlotach obiektów zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma żadnego związku z „ruchem okrężnym”.
Należy tu przypomnieć, że w 1997 roku (ustawa) i w 2002 roku (rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych) zmieniono kodeks z 1983 roku dostosowując nasze prawo do postanowień obowiązującej Polskę od 1988 roku Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, czego nie raczono zauważyć ani w ministerstwie transportu, ani w GDDKiA, ani też w WORD. Mało kto wie, że od 2006 roku obowiązują znowelizowane zapisy Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym podpisane przez prof. Marka Belkę, a my nawet nie przetłumaczyliśmy jej postanowień na język polski, co jest jawnym pogwałceniem międzynarodowych zobowiązań.
Zapewne Pan Krzysztof Wójcik nie zdaje sobie sprawy nie tylko z tego, ale także z tego, że polscy drogowcy oraz egzaminatorzy WORD stosują w swojej praktyce interpretację Kodeksu drogowego wg tego z 1983 roku, pomimo że od dwóch dekad mamy nowe prawo w którym wyeliminowano samowolę jego twórców, w tym np. przywrócono właściwe znaczenie znaku C-12 „ruch okrężny”.
Niestety nadal wpływowe lobby byłych urzędników i funkcjonariuszy, dziś wspierane przez bezkrytycznie wierzącym im na słowo naśladowców, wmawia Polakom, że to obowiązujące od dwóch dekad prawo należy interpretować wg ich wymysłów z 1983 roku.
Fot.: PD@N 455-1. Krzysztof Wójcik (fot) ukończył wyższe studia w Warszawskiej Szkole Zarządzania, uzyskując dyplom magistra w specjalności zarządzanie zasobami ludzkimi, co nie ma żadnego związku z wiedzą na temat zasad ruchu drogowego. Nic w tym dziwnego, gdyż większość egzaminatorów to bezrobotni inżynierowie, socjolodzy, poloniści, historycy a nawet religioznawcy i teolodzy.
W 2010 roku Krzysztof Wójcik ukończył roczne zaoczne studia podyplomowe w zakresie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dzięki czemu natychmiast stał się w WORD Warszawa ekspertem z zakresu zasad ruchu drogowego, autorytetem szkolącym kandydatów na egzaminatorów WORD i instruktorów OSK. Od 2011 roku pełni także odpowiedzialną funkcję egzaminatora nadzorującego.
Wiedząc już kim jest Pan Krzysztof Wójcik możemy przystąpić do przeanalizowania jego wypowiedzi (kolor czarny) w związku z orzeczeniem WSA w Gliwicach dotyczącego bezprawnego wymagania przez egzaminatora WORD włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na obiekt typu rondo zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”.
**************************
K.W. Rondo – najbezpieczniejszy typ skrzyżowania.
Ronda to, w przeciwieństwie do zwykłych skrzyżowań, miejsca, w których sporadycznie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Dzieje się tak między innymi ze względu na mniejszą liczbę ewentualnych punktów kolizyjnych i mniejszą prędkość, z jaką pojazdy na nie wjeżdżają. Co więcej, jeżeli już dochodzi tam do kolizji lub wypadków, nie są one tak dotkliwe w skutkach dla samych uczestników ruchu, jak na skrzyżowaniach innego typu. Można więc uznać, że ronda spełniają swoją rolę.
Nie kwestionując tego, że dobrze oznaczone, a zatem i dobrze zorganizowane obiekty typu RONDO są bezpiecznym rozwiązaniem komunikacyjnym, należy od razu wyjaśnić, że kreślenie RONDO oraz ZWYKŁE SKRZYŻOWANIE nie mają nic wspólnego z określeniem „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym, gdyż są to nazwy obiektów budownictwa drogowego dla których w 1999 roku przepisami wykonawczymi do ustawy Prawo budowlano określono warunki techniczno – budowlane w związku z ich budową lub modernizacją. Z tego też powodu opisując obowiązujące zasady ruchu nie wolno używać określeń które nie są opisane prawem o ruchu drogowym.
Blog. Określenie RONDO nie występuje ani w polskim ani w obowiązującym Polskę międzynarodowym prawie o ruchu drogowym, gdyż dla tego typu obiektów budownictwa drogowego obowiązujące w Polsce oraz Polskę przepisy nie przewidują żadnych specjalnych zasad ruchu, tak jak ma to miejsce np. w USA czy Wielkiej Brytanii.
RONDO to okrągły lub owalny plac. oraz jednopoziomowe skanalizowane wyłączoną z ruchu wyspą środkową skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej. Każdy taki obiekt może być zorganizowany wprost wg ogólnych zasad ruchu, także z podporządkowanymi wszystkimi wlotami (tzw. „nowoczesne rondo spiralne, odśrodkowe czy turbinowe” bezprawnie w Polsce znaczone znakami C-12) lub wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 obowiązującej od roku 2002 i z dyspozycją znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej od zawsze, z regulacją (z prawem wyboru) pierwszeństwa na wlotach znakami A-7.
To jak ma się poruszać kierujący na drodze zależy od miejsca na niej i jej oznaczenia.
Żadne RONDO pod względem zasad ruchu nie jest w całości jednym „klasycznym” skrzyżowaniem (art. 2.10 prd) dwóch dróg, chyba że za rondo koś uzna pokazane poniżej zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu „równorzędne skrzyżowanie” z przejezdną wysepką w postaci płytowego progu zwalniającego leżącego w całości na wspólnej powierzchni krzyżujących się dróg lub takiej „przeszkody” jak ta na Rys. 1. Jednak nawet ten obiekt po podporządkowaniu jego wszystkich wlotów lub nakazaniu na nim znakami C-12 „ruchu okrężnego” pod względem zasad ruchu przestaje być w całości jednym „skrzyżowaniem”. Nie będzie wtedy także, wbrew powszechnej opinii w całości „skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” w rozumieniu art. 24.7 prd, o czym napiszę nieco dalej.
Rys. 1
Skrzyżowanie równorzędne z niewielką przeszkodą leżącą w całości na wspólnej powierzchni krzyżujących się dróg, którą można omijać z dowolnej strony.
Najbezpieczniejszym niekierowanym „skrzyżowaniem dróg publicznych” w rozumieniu budowli drogowej jest jednopasowy lub semidwupasowy obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” z regulacją pierwszeństwa na wlotach znakami A-7 (rys. 2).
Na rysunku po prawej pokazano przebieg jezdni przy tej organizacji ruchu, oraz sposób sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Do bezpiecznych obiektów należy zaliczyć także tzw. nowoczesne ronda odśrodkowe, spiralne i turbinowe, bezprawnie znakowane znakami C-12 dodawanymi do znaków A-7, czego nie należy mylić ze zgodnym z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku dodawaniem w Polsce od 1984 roku znaków A-7 do znaków C-12 (akt. §36.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych) w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”.
Rys. 2
Jednopasowy obiekt budownictwa drogowego typu rondo zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”
Aby nie było aż tak sielankowo, nie sposób nie wspomnieć o najniebezpieczniejszych obiektach typu RONDO, do których należą wielopasowe obiekty z wyspą centralną i rozsuniętymi wlotami zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu bez sygnalizacji świetlnej. Na tych obiektach nie ma odchylenia toru jazdy, a więc wbrew twierdzeniom Pan Wójcika na tego typu rondach pojazdy poruszają się z dużymi prędkościami. Poza tym nieuprawnione znaki C-12 na ich wlotach „usprawiedliwiają” niedopuszczone prawem wyprzedzanie na niekierowanych „skrzyżowaniach” (art. 2.10 prd) wlotowych i wylotowych, które tak jak cały obiekt nie są w rozumieniu prawa „skrzyżowaniami o ruchu okrężnym” o których jest mowa w art. 24.7 prd i przed którymi ostrzega kierujących znak A-8.
Na polskich rondach w ciągu ostatnich 10 lat zginęło ponad 100 osób, a kilka tysięcy zostało rannych, niestety nie tylko z własnej winy. Nikt nie ma prawa lekceważyć tych tragedii, tylko z tego powodu, że nie zginęli oni wszyscy w jednej katastrofie oraz, że w statystykach to nic nieznacząca garstka „zwykłych” obywateli naszego kraju.
Skąd zatem tyle emocji z nimi związanych?
Emocje wywołuje tolerowanie w Polsce samowoli interpretacyjnej dotyczącej obowiązującego od dwóch dekad prawa, wg nieobowiązującego od tak dawna Kodeksu drogowego z 1983 roku. Wydaje się to być nieprawdopodobne, ale czynią to niestety bezkarnie urzędnicy, drogowcy, organizatorzy ruchu, biegli sądowi, policjanci, sędziowie oraz państwowi egzaminatorzy w WORD. Prowadzi to m.in. do nieuprawnionego znakowania znakami C-12 obiektów z wyspą środkową zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, gdyż wg dyspozycji znaku C-12 z 1983 roku to jedynie znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej, taki odpowiednik znaku C-1 lub C-9.
Na kursach i egzaminach oraz w licznych poradnikach dla kierowców wmawia się Polakom, że każdy obiekt typu RONDO o którym nie ma ani jednego słowa w obowiązującym Kodeksie drogowym to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, niezależnie od jego organizacji ruchu, czyli rzeczywistego przebiegu jezdni i jej podłużnych pasów ruchu, tyle tylko, że z wyłączoną z ruchu wyspą środkową obok której:
a) można jechać na wprost do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu, nawet jak te pasy biegną okrężnie, a nie na wprost do wylotów; oraz że:
b) jadący równolegle biegnącym pasem ruchu nadjeżdża z prawej strony.
Wg wymysłów współtwórców prawa z 1983 roku i jego ówczesnych, do dziś aktywnych, interpretatorów „ruch okrężny” to skręcanie w lewo przy wyspie w rozumieniu art. 22.1, art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym, nawet jak jezdnia i pasy ruchu nie biegną na wprost do przeciwległych wylotów, a zgodnie z obowiązująca od 2002 roku dyspozycją znaku C-12, który nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, jedynie okrężnie.
Poniżej pokazuję jak „ruch okrężny” rozumie Zbigniew Drexler, współautor zmanipulowanej ustawy Prawo o ruchu drogowym i rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych z 1983 roku i na którego wymysłach oparte jest prawo korporacyjne WORD. Ten niewykształcony, wpływowy do dziś, szczególnie w Grupie IMAGE, ministerialny peerelowski urzędnik bezpodstawnie uznał, że „skrzyżowanie dróg” w rozumieniu Prawa budowlanego oznacza to samo co „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Rys. 3
RONDO wg Zbigniewa Drexlera
By podpis pod rysunkiem (Rys.3) pasował do wymysłu, że RONDO to w całości pod względem zasad ruchu jedno „klasyczne skrzyżowanie” (art. 2.10 p..d.) Zbigniew Drexler nie raczył w ogóle oznakować tego obiektu (nie ma zarówno znaków pionowych jak i poziomych), a jak wiadomo sposób poruszania się kierujących na drogach jest zależny od miejsca na drodze i jego oznaczenia.
Jest to karykaturalnie przedstawione klasyczne skrzyżowanie dwóch dróg typu X (rys. 1) z nieoznakowaną wyspą środkową leżącą w całości na wspólnych powierzchniach krzyżujących się dróg na którym pierwszeństwo nie zostało wyznaczone znakami drogowymi. Krzyżujące się pod kątem prostym dwie drogi biegną tu na wprost do wylotów.
Tu należy przypomnieć fachowcom z WORD, że każdy obiekt budownictwa drogowego skanalizowany wyłączoną z ruchu wyspą środkową lub zagospodarowanym na cele publiczne placem staje się pod względem zasad ruchu obiektem złożonym z elementów wyszczególnionych w art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym (droga, jezdnia, pas ruchu, skrzyżowanie).
Rys. 4
Zasady ruchu na RONDZIE przedstawione przez Henryka Próchniewicza (po 2005 roku) wg poglądów Zbigniewa Drexlera głównego wówczas eksperta Grupy IMAGE.
Powyżej (Rys.4) pokazano prawidłowo oznaczone (zarówno znakami pionowymi jak i poziomymi) dwa rysunki obiektów typu rondo zorganizowane wg zasad „ruchu okrężnego”. Niestety przedstawione zasady poruszania się kierujących są całkowicie sprzecznie z jego organizacją ruchu i obowiązującym prawem. Taki sposób jazdy jest główna przyczyną kolizji i wypadków na dwupsowych obiektach zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”.
Rysunek po lewej miał być dowodem w WSA w Gliwicach na obowiązek włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na tak zorganizowany obiekt typu rondo, co sąd słusznie uznał za nieuprawniony wymysł osoby fizycznej, gdyż przy tej organizacji ruchu wjazd i jazda okrężnie biegnąca jezdnią są kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost (Rys. 2). Przed 1984 rokiem nikt nie miał w tej sprawie wątpliwości, gdyż wprost zapisano w naszym prawie, że wjazd na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” nie wymaga włączania kierunkowskazów.
W książce której współautorem jest Zbigniew Drexler, znany wszystkim prawnik Janusz Kochanowski (były Rzecznik Praw Obywatelskich który zginął w katastrofie smoleńskiej), pomijając to, że nie sygnalizuje się kierunku jazdy, a zamiar jego zmiany, pisał „Podobnie nie wymaga sygnalizowania wjazd na skrzyżowanie dróg z ruchem okrężnym (rondo),(…); sygnalizowania wymaga dopiero kierunek zjazdu z ronda: [Drexler Z., Kochanowski J., ”Kodeks drogowy. Komentarz”, WP 1988, s.97. Teza 7].
Na obu rysunkach pojazdy poruszają się z naruszeniem obowiązującego prawa, gdyż „ruch okrężny” to jazda tą samą drogą która dochodzi do wlotu i następnie niczym wstęga owija się dookoła wyspy lub placu. Miejsce połączenia się tej samej drogi ze sobą sama na wlocie obiektu zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego” nosi nazwę „skrzyżowania o ruchu okrężnym” (wg Konwencji wiedeńskiej „skrzyżowanie z ruchem okrężnym”) niepoprawnie kojarzone nie tylko z RONDEM, ale z każdym obiektem z wyspą środkową jako całością, niezależnie od jego organizacji ruchu.
Wbrew bezpardonowym próbom zlekceważenia znaczenia wyroku gliwickiego sądu i gloryfikowania ekspertów z WORD problem jest dużo poważniejszy niż włączanie lub nie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na obiekt typu RONDO, także ten zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu.
To także zajmowanie niewłaściwego miejsca na drodze zarówno przed wjazdem jak i po wjeździe na „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”, nieuzasadnione przepisami zmiany pasów ruchu na obiekcie, brak wiedzy czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 i nieuprawnione nazywanie tego znaku znakiem RONDO, brak wiedzy jakiej zmiany kierunku jazdy dotyczy art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i, że kierujący nie wskazuje kierunkowskazami kierunku w którym zamierza się udać a zamiar zmiany pasa ruchu lub opuszczenia drogi po której się porusza. To także brak wiedzy co znaczy związane z zasadami ruchu określenie „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” i bezprawne uznawanie go za synonim budowli typu RONDO, wreszcie brak właściwej wiedzy o sygnalizowaniu zamiaru zmiany kierunku jazdy na drodze która na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu zmienia swój kierunek.
Do tego należy dodać wymysły dotyczące zawracania na drodze z pierwszeństwem oraz sygnalizowania zamiaru zamiany kierunku jazdy w lewo z przełączeniem kierunkowskazu w trakcie wykonywania manewru na prawy (rys.4-lewy), jazdy na wprost do przeciwległego wylotu z włączonym prawym kierunkowskazem (rys.4-prawy), zmianami pasów ruchu z lewego na prawy z włączonym lewym kierunkowskazem, czy nazywanie zabronionego prawem skrętu w prawo z lewego pasa ruchu manewrem zmiany pasa ruchu z równoczesnym skrętem.
Część ekspertów uznaje, że skrzyżowaniem o ruchu okrężnym jest wyłącznie powierzchnia, którą tworzy każdy wlot z jezdnią przebiegającą dookoła wyspy, traktując takie przecięcie jako jedno z osobnych skrzyżowań zlokalizowanych wokół wyspy.
Prawo o ruchu drogowym jest powszechne i co do zasady ujednolicone w całej Europie, więc nie ma w nim miejsca na spekulacje grup polskich specjalistów, czego powinien być świadom każdy państwowy egzaminator zatrudniony w WORD. „Skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to, jak wspomniałem wcześniej każde z wlotowych „skrzyżowań” (art. 2.10 p.r.d.) obiektu o dowolnej wielkości i kształcie zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 „ruch okrężny”.
„Skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” nie jest więc połączenie drogi dolotowej z inną drogą biegnącą wokół wyspy środkowej, gdyż wtedy wjazd będzie się wiązał ze zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli opuszczeniem jednej drogi z zamiarem wjazdu na inną drogę.
Dla odróżnienia tego skrzyżowania od „klasycznego” skrzyżowania typu T dwóch różnych dróg istotne jest to że jest to połączenie się z sama sobą na wlocie tej samej okrężnie biegnącej drogi, wraz ze wspólnymi powierzchniami powstałymi w wyniku tego połączenia.
Znak "ruch okrężny" istnieje w polskim prawie od 1959 roku i do dziś, z przerwą od 1984 do 2002 roku, znaczy dokładnie to samo co wówczas. Znak ten (wtedy nosił symbol II B-3) „ruch okrężny” wskazuje kierującym pojazdami, że wjeżdżają oni na skrzyżowanie dróg (plac), na którym powinni się poruszać dookoła wysepki, zieleńca lub innego obiektu w kierunku wskazanym na znaku.
Świadomie napisano „skrzyżowanie dróg (plac)”, a nie „skrzyżowanie” by nikomu nie przyszło do głowy, że zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” plac to w całości pod względem zasad ruchu jedno „skrzyżowanie”. Nie było wtedy jeszcze w prawie określenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” i tak można było wtedy potocznie opisywać sobie taki obiekt.
Odpowiednio dyspozycja znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej to obowiązujące do 2006 roku lakoniczne stwierdzenie bez użycia słowa „skrzyżowanie”, że znak D,3 „obowiązujący ruch okrężny” obowiązuje kierującego by stosował się do zasad „ruchu okrężnego”.
Inni uważają, że to cała przestrzeń wokół wyspy tworzy skrzyżowanie o ruchu okrężnym.
Do nich zaliczają się inżynierowie od budowy dróg i mostów i ci wszyscy którym wydaje się, że rozumieją prawo dotyczące zasad ruchu. Dla nich „skrzyżowanie” wg art. 2.10 p.r.d. to to samo co „skrzyżowanie” wg §3.9 „rozporządzenia ws. warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie”.
Z powodu braku wiedzy uwierzyli na słowo ekspertom z czasów PRL i nie robi im różnicy, że to rozporządzenie to akt wykonawczy do ustawy Prawo budowlane, a nie do ustawy Prawo o ruchu drogowym. To ci niby eksperci dzielą pod względem zasad ruchu RONDA na niby ronda, ronda, i nie ronda, jak np. Zygmunt Użdalewicz z SIGMA SYSTEM czy ministerialny urzędnik i wieloletni Krajowy konsultant do spraw inżynierii ruchu Marek Wierzchowski, obaj ze stołecznego KLIR, oraz tacy geniusze którzy uważają, że „ruch okrężny” można nakazać znakami C-1 lub C-9 stawianymi na wyspie [Drexler Z. Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE, Warszawa , 2012, s. 344].
Sposób poruszania się kierującego ma być zgodny z ogólnymi zasadami ruchu, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, czyli obowiązującej organizacji ruchu. Dla tych ekspertów, nie dość że nie rozumiejąc dyspozycji znaku C-12 nie wiedzą czym jest „ruch okrężny”, co jest „skrzyżowaniem” w rozumieniu zasad ruchu, a co nie jest, to na dodatek nie wiedzą, że za sprawą Franka Blackmore i Porozumień europejskich „ruch okrężny” w niezmienionej formie, poza regulacją pierwszeństwa na wlotach znakami A-7 „ustąp pierwszeństwa”, trafił w Europie poza placami także na małe obiekty tupu „skrzyżowanie dwóch dróg publicznych” skanalizowane wyspą środkową.
Frank Blackmore stawiając znak „ruch okrężny” na wlotach klasycznego „równorzędnego” skrzyżowania z wyspą środkową (w oryginale trójwlotowe z namalowaną wyspą o średnicy zaledwie 4 metrów) stworzył tzw. „mini roundabout” czyli „mini rondo” – miniaturkę dużego placu typu RONDO zorganizowanego w ten sam sposób, czyli wg tych samych zasad „ruchu okrężnego”, tyle tylko że zamiast dużej wyspy lub placu z maleńką wysepką dookoła której, tak jak tam, owinęła się niczym wstęga każda z dróg dolotowych.
Taki obiekt z klasycznego przecięcia się ze sobą dwóch dróg, czyli klasycznego skrzyżowania na którym znakami nie określono pierwszeństwa przejazdu, zamienia się w jednokierunkową drogę, która biegnąc dookoła wyspy tak samo jak biegnie dookoła placu łączy się ze sobą na wlocie tworząc w miejscu połączenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” (wg Konwencji wiedeńskiej „skrzyżowanie z ruchem okrężnym”).
Twierdzenie, że sposób poruszania się kierującego na obu obiektach jest identyczny, gdyż na każdym z nich może pojechać w prawo, na wprost i w lewo jest świadectwem nie tylko braku wiedzy czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12, ale także czym jest sam znak C-12 nazywany przez tych niby ekspertów nieistniejącym w naszym prawie znakiem RONDO oraz tego, że wybór kierunków jazdy nie ma związku ze zmianą kierunku jazdy w związku z zamiarem zawrócenia lub opuszczenia drogi o czym mówi art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Bitwa ekspertów z użyciem argumentów prowadzących do pomniejszenia autorytetu adwersarza, a w konsekwencji - wzajemne obrzucanie się epitetami, nie przyczyniają się z pewnością do rozwiązania problemu, a tym samym poprawy bezpieczeństwa na drodze.
Czytając wypowiedzi dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz szkolonych przez nich instruktorów OSK opierający swoją wiedzę wprost na wymysłach Drexlerów, Drozdów, Próchniewiczów czy Leśniewskich można odnieść wrażenie, że w obawie o kompromitację lub z czystej niewiedzy i ślepej wiary w autorytety, twierdzą, że RONDO to w całości pod względem zasad ruchu jedno „klasyczne” skrzyżowanie, jak pisze Pan Wójcik „zwykłe”.
Pytam więctych ekspertów, bez zarzucania im braku kompetencji, niech wskażą na jakej podstawie prawnej wolno na „skrzyżowaniu” w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 p.r.d.), a nie przed nim zajmować dowolny pas ruchu czyli go dowolnie zmieniać, w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy w lewo wolno przełączać kierunkowskaz z lewego na prawy lub jechać na wprost do wylotu z włączonym prawym kierunkowskazem.
Gdzie jest zapis wg którego „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to RONDO? Gdzie zapisano, że zmiana kierunku jazdy w lewo wg art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz wg art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym to „ruch okrężny”, albo że „ruch okrężny” to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym lewym kierunkowskazem? Gdzie jest zapis wg którego znak C-12 to znak RONDO wskazujący jedynie kierunek rotacji wokół wyspy lub placu, czyli że ”ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 można nakazać znakiem C-1 „nakaz jazdy w prawo przed znakiem” lub C-9 „nakaz jazdy z prawej strony znaku”? Wreszcie gdzie jest przyzwolenie na dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 „ustąp pierwszeństwa” (nie mylić z dodawaniem znaku A-7 do C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym” czyli wlotowych skrzyżowaniach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”)? Gdzie w polskim i obowiązującym Polskę prawie jest mowa jednym manewrze będącycm niemal równoczesnym manewrze skrętu ze zmianą pasa ruchu i wspólnym sygnalizowaniu obu manewrów?
NIGDZIE poza książką Zbigniewa Drexlera „Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem” – Wydawca „Grupa IMAGE”, gdzie koordynatorem ekspertów jest właśnie pan Krzysztof Wójcik.
Sądzę, że na pytanie: z jakim zachowaniem kojarzy ci się rondo? – olbrzymia większość kierujących wskazałaby pierwszeństwo przejazdu podczas jazdy wokół wyspy względem tych, którzy na rondo wjeżdżają. Ta zasada się po prostu przyjęła i dążenie do zmiany zachowania i przyzwyczajeń kierujących pojazdami (aby rondo traktować inaczej), mogłoby spowodować olbrzymie niebezpieczeństwo.
Spór nie dotyczy znaku A-7 na wszystkich wlotach obiektów zorganizowanych zarówno wg zasad „ruchu okrężnego” jak i wg „ogólnych zasad ruchu”, gdyż najpopularniejsze obiekty typu rondo na kontynencie europejskim mogą być organizowane na te dwa sposoby, jeden wg zasad „ruchu okrężnego” lub wprost wg ogólnych zasad ruchu.
Pierwszeństwo na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego” legalnie oznaczonych znakiem C-12 mają od zawsze wjeżdżający i to na długo przed wprowadzeniem najpierw w Europie w 1971 roku, a od 2006 roku na świecie, regulacji pierwszeństwa znakami A-7 dodanym lub nie do znaku C-12.
Kolejnym nieuprawnionym wymysłem Zbigniewa Drexlera jest twierdzenie, że znak C-12 nie ma prawa występować samodzielnie, czyli bez znaku A-7, na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”. Skąd ten pomysł? Z tego, że pojawienie się obiektów typu rondo zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami OBNAŻAŁO bezsens twierdzenia, że RONDO to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne „skrzyżowanie” wg art. 2.10 prd, gdyż prawo nie przewiduje tak oznakowanych skrzyżowań. Zamiast przyznać się do popełnionego przed laty błędu, łatwiej było wykorzystując swój autorytet wmówić Polakom, że na RONDZIE znak A-7 postawiony na wszystkich wlotach musi być połączony ze znakiem C-12. O tym czy wloty mają być podporządkowane czy nie decyduje organizator ruchu. Poza tym nie ma żadnych podstaw do dodawania znaku C-12 do znaku A-7. Węgiel kamienny nie jest tym samym co kamień węgielny.
I tyle w sprawie znaku A-7 na OBIEKTACH zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12, czyli tych na wlotach których nie ma strzałek kierunkowych, a jednokierunkowa jezdnia biegnie od wlotu dookoła wyspy lub placu łącząc się z tą samą jezdnią na wlocie tworząc pod względem zasad ruchu „skrzyżowanie (art. 2.10 p.r.d.) o ruchu okrężnym” o którym jest mowa w art. 24.7.3 p.r.d. przed którym ostrzega kierujących znak A-8. „Skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” jest zatem każde wlotowe skrzyżowanie obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego”.
Na obiektach zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu ze strzałkami kierunkowymi na wlotach i z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi obok wyspy środkowej na wprost do wylotów, znaki A-7 na wszystkich wlotach nie są niczym nadzwyczajnym, gdyż podobnie jak przy organizacji „ruch okrężny” taki obiekt nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym „skrzyżowaniem”. Tak organizowane obiekty powinny być oznaczone znakami C-1 na wyspie i znakami A-6 na drogach wylotowych przed skrzyżowaniami z drogami wlotowymi, gdyż znak A-7 bez znaku na drodze z pierwszeństwem może stać tylko na „skrzyżowaniu o ruchu okrężnym”, czyli skrzyżowaniu wlotowym na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”.
Dodawanie na tak zorganizowanych obiektach znaku C-12 do znaku A-7 jest samowolą i bezprawiem. Jest praprzyczyną wszelkich polskich patologii związanych z zasadami ruchu, nie jest bowiem tym samym co uprawnione (§36.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych) dodawanie do znaku C-12 znaku A-7.
Kolejnym punktem problematycznym jest zajmowanie właściwej pozycji przed rondem oraz konieczność czy brak konieczności sygnalizowania zmiany kierunku jazdy. Część ekspertów uważa, że niezależnie od tego, w którą stronę kierujący zamierza jechać, to poruszając się po rondzie, nie zmienia kierunku jazdy. Tym samym uznają oni, że na rondzie można jedynie skręcać w prawo przez zjeżdżanie z ronda na jezdnię wylotową (np. czwartą z kolei). Za takim rozwiązaniem optować mogą także zwolennicy nawigacji samochodowej, w której polecenie opuszczenia ronda wydawane jest w podobny sposób. Część ekspertów, próbując przekonać innych do powyższych racji uznaje, że jedynie prawy pas jest przeznaczony do właściwego poruszania się po rondzie (czyli tzw. jazdy po „obręczy”), natomiast pozostałe pasy na nim służą do wykonania manewru wyprzedzania czy ewentualnego omijania.
Każdy obiekt budownictwa będący jednopoziomowym skrzyżowaniem dróg publicznych jest obiektem o pełnym lub ograniczonym wyborze kierunków jazdy, co nie ma żadnego związku z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym który dotyczy ZMIANY KIERUNKU JAZDY. Prawo europejskie nie przewiduje dla ROND żadnych specjalnych zasad ruchu. Tego typu obiekty, mogą być organizowane albo wg zasad „ruchu okrężnego” albo wprost wg ogólnych zasad ruchu, a kierujący ma obowiązek poruszać się właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, pod warunkiem, że obiekt jest oznaczony zgodnie z obowiązującym prawem. Przy obiektach na których jezdnie biegną na wprost do wylotów znak C-12 jest nieuprawniony, tak samo jak nieuprawnioną jest segregacja kierunkowa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”, gdyż wówczas na jednym obiekcie mamy dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu.
Inni stoją na stanowisku, że przed wjazdem na rondo zająć trzeba odpowiedni pas ruchu, sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy, być „czytelnym” dla innych kierujących, „zaznaczając” wyjazd z ronda. Sygnalizowanie czy też jego zaniechanie na rondzie od zawsze także było kwestią sporną i dzieliło wszystkie środowiska. Jedni uznają, że kierunkowskaz wyjazdowy jest obowiązkowy, inni uważają zgoła odmiennie. Część zajmujących stanowisko twierdzi, że zmieniając kierunek jazdy na rondzie, trzeba rozpocząć sygnalizowanie przed rondem, inni uznają to za zbyteczne. Zarówno pierwsze, jak i drugie stanowisko znajduje zwolenników wśród kierujących. Tak samo w przypadku jednej, jak i drugiej opcji występują „miękkie punkty”. Nie każdą bowiem sytuację w ruchu drogowym można scharakteryzować zero-jedynkowo i zastosować uniwersalne rozwiązanie.
Nieporozumienia wynikają z błędnej, pozbawionej jakichkolwiek podstaw tezy wg której obiekt infrastruktury drogowej typu rondo to pod względem zasad ruchu, niezależnie od jego organizacji ruchu, w całości jedno „klasyczne” skrzyżowanie (art. 2.10 prd) przed wjazdem na które należy wybrać kierunek jazdy, zająć właściwy pas ruchu i zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy.
Prawda jest taka, że nie ma w prawie przyzwolenia na takie traktowanie obiektów skanalizowanych wyłączona z ruchu wyspą lub placem. Pod względem zasad ruchu to obiekty złożone z wlotowymi i wylotowymi skrzyżowaniami w rozumieniu art. 2.10 prd oraz nie będącymi tak rozumianymi skrzyżowaniami wjazdami i zjazdami z przydrożnych nieruchomości, jak np. parking przy centrum handlowym.
Mamy możliwość zorganizowania takich obiektów wg zasad „ruchu okrężnego” lub wprost wg ogólnych zasad ruchu.
Szukanie uniwersalnych zasad ruchu na RONDACH w oparciu o prawo federalne USA (Drexler) lub Wielkiej Brytanii (Drozd) jest szczytem bezmyślności, a dodawanie znaków C-12 do znaków A-7 BEZPRAWIEM (nawet w tamtych krajach nikt tego nie robi, gdyż tam wiedzą czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu zasad ruchu) i praprzyczyną niekończących się dyskusji o „ruchu okrężnym”, „rondach”, „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym”, „zmianie kierunku jazdy”, itd.
W sytuacjach spornych należy przyjąć rozwiązanie, które bardziej przyczynia się do zagwarantowania bezpieczeństwa na drodze. Czytelność naszych zamiarów względem innych kierujących nie tylko przyczynia się do jego poprawy, ale pomaga również zapewnić płynność jazdy. Przyszłościowe rozwiązania w zakresie rond będą się wiązały z coraz częstszym stosowaniem rozwiązań „turbinowych” czy „mimośrodowych”, zastępując zwykłe ronda wielopasowe. Wówczas dzisiejszy dylemat związany z zajmowaniem właściwego pasa ruchu przed rondem zostanie kompleksowo rozwiązany.
Przyszłościowe rozwiązania w zakresie ROND to nic innego jak poza głównie jedno i dwupasowymi obiektami, nie tylko typu RONDO, zorganizowanymi wg znanych i niezmiennych od ponad wieku zasad „ruchu okrężnego”, to także obiekty skanalizowane wyspą środkową, głównie chociaż nie tylko, okrągłą, zorganizowane wprost na ogólnych zasadach ruchu, co nie ma nic wspólnego z „ruchem okrężnym”, tak jak np. dzisiejsze ronda odśrodkowe, spiralne czy stworzone dopiero w 2000 roku tzw. „ronda turbinowe”.
Jak wykazałem nie ma żadnego problemu prawnego, a spory wynikają z braku wiedzy i ślepej wiary w ekspertów, którzy w obawie o utratę autorytetu i apanaży postanowili obowiązujące prawo interpretować bezprawnie wg ich wymysłów w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku.
Wystarczy tylko właściwie rozumieć obowiązujące od dwóch dekad prawo, co do zasady zgodne z Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym, i wszystko stanie się oczywiste.
Nie będzie wtedy żaden wydawca szerzył bezprawia w postaci takiego oto powielanego od 2005 roku rysunku, za którego publikację tym razem osobiście odpowiada Krzysztof Wójcik jako Koordynator Zespołu Specjalistów, gdyż autor podręcznika Henryk Próchniewicz już niestety nie żyje. Tu pasy ruchu, a zatem i jednokierunkowa jezdnia, biegną OKRĘŻNIE, a nie na wprost do przeciwległego wylotu, więc oczywistym jest, że NIE WOLNO skręcać w prawo z lewego pasa ruchu, co czynią pojazdy na obu rysunkach.
Rys. 5
Kierowca doskonały, Grupa IMAGE, Wyd. V, W-wa 2017, wg H. Próchniewicza
Henryk Próchniewicz, zanim zmuszono go do głoszenia nieuprawnionych wymysłów (Rys. 4) byłego etatowego eksperta Grupy IMAGE (Rys. 3), doskonale wiedział, poza obowiązkiem jazdy co do zasady przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni, jak powinno wyglądać opuszczanie obiektu zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego”.
Rys. 6
H. Próchniewicz, Podręcznik kierowcy B, Grupa IMAGE, Wyd. 7, W-wa 2005, s. 54 i 55
Albo Krzysztof Wójcik nie ma o tym pojęcia, albo bezmyślnie poddaje się woli pracodawcy zapominając, że poza „ruchem okrężnym” obiekty z wyspą środkową mogą być też organizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. To na nich jedzie się na wprost od wlotu do wylotu.
I pomyśleć, że Ministerstwo Infrastruktury może jednym zdaniem zobowiązać podległe mu urzędy i instytucje, w tym GDDKiA oraz WORD, do przestrzegania obowiązującego od dwóch dekad prawa, nakazując równocześnie poprawę błędów w pytaniach egzaminacyjnych, poradnikach dla kierowców i podręcznikach dla szkół samochodowych oraz w aktach wykonawczych do ustawy Prawo o ruchu drogowym, w tym w „czerwonej książeczce” tworzonej we współpracy z twórcami Kodeksu drogowego z 1983 roku.
Dlaczego więc tego nie robi skoro deklaruje wszelką pomoc w walce na rzecz poprawy BRD? Dlaczego równocześnie pozwala na bezkarne łamanie prawa, także tego międzynarodowego?
Opracował Ryszard Roman Dobrowolski
Witam.czy rysunek nr.6 przedstawia prawidłowo wykonany manewr skrętu w lewo?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZanim odpowiem na pytanie jedna uwaga. Budowla typu rondo, tak jak każda inna co do kształtu i wielkości z nieprzejezdna wyspą środkową nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, a tak jak plac zespołem skrzyżowań.
UsuńDlatego przy organizacji "ruch okrężny" (brak strzałek na wlotach, znak C-12 i jedynie okrężny przebieg jezdni) wjeżdża się co do zasady prawym pasem ruchu, szczególnie na małych obiektach, i jedzie się okrężnie biegnącą jezdnią, bez włączonych kierunkowskazów co do zasady prawym pasem ruchu, na lewą stronę tak zorganizowanej budowli, na rysunku budowli typu rondo. Nie wykonuje się tu manewru zmiany kierunku jazdy w lewo, co jest istotą tego rozwiązania. Nie skręca się tu w lewo, lecz jedzie na lewą stronę tej złożonej budowli drogowej. Zmiana kierunku jazdy następuje dopiero na skrzyżowaniach wylotowych i jest to zawsze skręt w prawo dozwolony jedynie z prawego pasa ruchu.
Teraz już łatwo odpowiedzieć sobie na zadane pytanie. Tak. Na rysunku 6 kierujący porusza się zgodnie z obowiązującymi od dwudziestu lat przepisami, gdyż opuszcza okrężnie biegnąca jezdnię z jej prawego pasa ruchu, sygnalizując zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo. Jedyne zastrzeżenie to wjazd lewym pasem ruchu przy wolnym prawym (art. 16.4 ustawy p.r.d.). Nie ma tu zastosowanie art. 22.2.2 tej ustawy, gdyż na skrzyżowaniu wlotowym kierujący nie zmienia kierunku jazdy (nie opuszcza jezdni drogi po której się porusza), a jedynie kierunek ruchu będący wynikiem kręcenia kierownicą, czego się nie sygnalizuje. Dziękując za zainteresowanie serdecznie pozdrawiam.