Zacznijmy od krótkiego artykułu zamieszczonego na stronie RFM24.pl dotyczącego niebezpieczeństw czyhających na kierowców, którzy zamierzają, popularnie mówiąc, zawrócić na rondzie Kowcza w Lublinie, a tak naprawdę i w zgodzie z obowiązującym prawem, wrócić do drogi wlotowej wykorzystując do tego celu rondo, tak jak to się czyni na autostradzie wykorzystując do tego celu wiadukt. Zarówno na rondzie Kowcza, tak jak i na autostradzie, mamy do czynienia jedynie z jednokierunkowymi jezdniami, a na nich zawracać nie wolno.
Redaktor Krzysztof Kot wraz Maciejem Kulką instruktorem nauki jazdy i ekspertem RMF24.pl postanowili przekonać się na własnej skórze dlaczego jazda na BEZPIECZNYCH z założenia obiektach typu rondo jest w Polsce tak niebezpieczna. Na szczęście niewielkie prędkości pozwalają uniknąć poważnych konsekwencji, ale i tak na polskich rondach w ostatnich dziesięciu latach zginęło ponad 100 ludzi, a wiele tysięcy zostało rannych, że o stratach materialnych nie wspomnę.
Zaznaczone tory jazdy i pytanie czy jest to zgodne z obowiązującym prawem?
Obaj panowie stwierdzili, że dwukrotnie pokonali rondo Kowcza zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i wiele nie brakowało, by te przejazdy skończyły się tragicznie. Zobaczmy zatem, czy stwierdzenie o jeździe zgodnej z obowiązującym prawem jest uprawnione i czy nie wprowadza w błąd czytelników.
Kadr z filmu RFM24.pl - Na wlocie strzałka do skręcania w lewo i na wprost do przeciwległego wylotu oraz nakaz organizacji ruchu "ruch okrężny" , która nie zna zmiany kierunku jazdy w lewo.
Otóż panowie wcale nie pokonali ronda zgodnie z obowiązującym prawem, gdyż rondo Kowcza jest wadliwie oznakowane, z czego panowie "eksperci" nawet nie zdają sobie z tego sporawy. Mamy tu do czynienia z dwiema wzajemnie wykluczającymi się organizacjami ruchu na jednym obiekcie.
Aby pokonać tak oznakowany obiekt kierujący musi dokonać wyboru, gdyż na wlocie otrzymuje dwie sprzeczne ze sobą informacje. Jedna mówi mu, że obiekt jest zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny, czyli że zgodnie z jego dyspozycją ruch odbywa się na okrężnie biegnącej bez końca dookoła wyspy lub placu jednokierunkowej jezdni, zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12 "ruch okrężny" i drugą, wg której ruch odbywa się klasycznie od wlotu do wylotu zgodnie z oznakowaniem poziomym, czyli zgodnie ze wskazaniem strzałek kierunkowych namalowanych na jezdni. W polskim i europejskim prawie nie ma hierarchii znaków drogowych, więc te pionowe i poziome są tak samo ważne, ale co oczywiste nie mogą być one ze sobą sprzeczne, gdyż jeśli tak jest, to jest to uważane za przestępstwo drogowe zawinione przez zarządcę drogi.
Aby pokonać tak oznakowany obiekt kierujący musi dokonać wyboru, gdyż na wlocie otrzymuje dwie sprzeczne ze sobą informacje. Jedna mówi mu, że obiekt jest zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny, czyli że zgodnie z jego dyspozycją ruch odbywa się na okrężnie biegnącej bez końca dookoła wyspy lub placu jednokierunkowej jezdni, zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12 "ruch okrężny" i drugą, wg której ruch odbywa się klasycznie od wlotu do wylotu zgodnie z oznakowaniem poziomym, czyli zgodnie ze wskazaniem strzałek kierunkowych namalowanych na jezdni. W polskim i europejskim prawie nie ma hierarchii znaków drogowych, więc te pionowe i poziome są tak samo ważne, ale co oczywiste nie mogą być one ze sobą sprzeczne, gdyż jeśli tak jest, to jest to uważane za przestępstwo drogowe zawinione przez zarządcę drogi.
Niestety taki stan rzeczy mamy w Polsce od dwóch dekad, a dokładnie od czasu pojawienia się na naszych drogach budowli typu rondo o dwóch pasach ruchu, najpierw biegnących jedynie okrężnie, a później tych z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów na których podporządkowano wszystkie wloty. Dziwnie nikomu to nie przeszkadza, poza polskimi i odwiedzającymi nasz piękny kraj kierującymi, ogłupianymi takim wadliwym oznakowaniem.
Otóż w czasach transformacji i walki o utrzymanie pozycji i wpływów nie zauważono, ani w WORD, ani w GDDKiA, że 1999 roku, znak C-12 "ruch okrężny" przestał być znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na rondzie, jakim go uczyniono w 1983 roku, wbrew międzynarodowemu prawu w którym był od zawsze znakiem nakazu organizacji ruchu o tej właśnie nazwie. Od 1999 roku nasz znak C-12 jest wprost odpowiednikiem znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych obowiązującej Polskę, jako jej sygnatariusza, od 1988 roku. .
Na wlotach ronda Kowcza mamy zatem znaki C-12 z prawidłowo dodanymi do nich regulującymi pierwszeństwo znakami A-7, zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego" okrężnie biegnące dwa wyznaczone pasy ruchu wraz zewnętrzną linią krawędziową tej okrężnie biegnącej jezdni. Takiemu przebiegowi jezdni zaprzecza oznakowanie poziome wlotów, gdyż jezdnie wcale nie biegną zgodnie z ich wskazaniem od wlotu do wylotu, lecz jedynie okrężnie.
Przy takim oznaczeniu nie ma możliwości przejazdu zgodnego z obowiązującymi przepisami bez zignorowania strzałek kierunkowych na wlotach.
Ci kierowcy którzy tu zignorują znak C-12, uważając go wg prawa korporacyjnego WORD opartego na Kodeksie drogowym z 1983 roku, jedynie za odpowiednik znaku C-9 widniejący tu na wyspie środkowej, zignorują też okrężnie biegnące pasy ruchu i zgodnie z oznakowaniem kierunkowym wlotów pojadą na wprost do przeciwległego wylotu w poprzek tych pasów, wg nich bez zmiany pasa ruchu, zarówno z wewnętrznego, jak i zewnętrznego pasa ruchu.
Inni zignorują oznakowanie kierunkowe wlotów i pojadą okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią skręcając z niej w prawo na drogę wylotową. Niestety ci skręcający z wewnętrznego pasa ruchu dopuszczą się poważnego wykroczenia, a mianowicie skrętu w prawo z pasa ruchu który nie leży przy prawej krawędzi jezdni.
Wbrew twierdzeniom eksperta RFM24,pl kierującemu NIE WOLNO skręcić w prawo z wewnętrznego (lewego pasa ruchu) nawet gdyby chciał ustąpić pierwszeństwa jadącym okrężnie zewnętrznym pasem ruchu, gdyż na okrężnie biegnącej jezdni wszystkie pojazdy jadą równolegle względem siebie, czyli nie nadjeżdżają poza wlotami z prawej strony, a wykonywanie skrętu w prawo nie ma nic wspólnego ze zmianą pasa ruchu.
Aby kierujący mogli poruszać się poprawnie i bezpiecznie na rondzie Kowcza organizator ruchu będący świadomym obowiązującego prawa musi się zdecydować na jedną z organizacji ruchu, pamiętając, że znak C-12 nie jest ani znakiem RONDO, ani znakiem nakazu kierunku jazdy, a taki obiekt nie jest w całości, pod względem zasad ruchu, jednym "klasycznym" skrzyżowaniem.
Należy zatem przede wszystkim globalnie zabronić WORD, GDDKiA i lokalnym zarządcom dróg stosowania w swojej praktyce prawa korporacyjnego, prawa opartego na prawie z 1983 roku i pozaustawowych wymysłach jego komentatorów i współtwórców, i zacząć wreszcie stosować obowiązujące od dwóch dekad prawo krajowe, co do zasady zgodne z prawem międzynarodowym, a lokalnie zlikwidować strzałki na wlotach obiektów zorganizowanych wg nakazu znaku C-12 albo zdjąć z wlotów znaki C-12 dodane bezprawnie do znaków A-7 na tzw. nowoczesnych rondach spiralnych i turbinowych oraz odśrodkowych o podporządkowanych wszystkich wlotach.
Na rondzie Kowcza należy czym prędzej usunąć strzałki kierunkowe na wlotach i ewentualnie wymusić na kierujących poszanowanie prawa liniami jednostronnie przekraczalnymi, czyli zorganizować ten obiekt wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12, co pokazano poniżej. Wadą z punktu widzenia przepustowości jest możliwość zjazdu tylko z zewnętrznego pasa ruchu, ale właśnie to jest podstawą dla zapewnienia bezpieczeństwa ruchu.
Rondo Kowcza zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu znaku C-12
Dla wymuszenia poszanowania prawa zastosowano linie jednostronnie przekraczalne.
Rondo Kowcza można też zorganizować wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do przeciwległych wylotów i z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, oczywiście bez znaków C-12, gdyż taka organizacja ruchu, oparta wprost na ogólnych zasadach ruchu, nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji tego znaku.
Rondo Kowcza zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami
Przy obu organizacjach ruchu kierujący ma obowiązek stosowania się do obowiązującego Kodeksu drogowego, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia.
Przy "ruchu okrężnym" kierujący kontynuuje dotychczasową jazdę na wprost okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią, która zmienia swój kierunek biegnąc bez końca dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, w tym o najpopularniejszym kształcie koła (obiekt typu rondo). Opuszczenie tak zorganizowanego obiektu wymaga skrętu w prawo wg art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5 prd.
Na "nowoczesnym rondzie odśrodkowym", które nie ma żadnego związku z rozwiązaniem komunikacyjnym o polskiej nazwie "ruch okrężny", na wlotach nie mają prawa stać znaki C-12. Przy tej organizacji ruchu pasy ruchu biegną na wprost od wlotu do wylotu, wiec sygnalizowania wymaga zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo w związku z wjazdem na kolejne jezdnie biegnące na wprost do wylotów.
Czy podporządkowaniu wszystkich wlotów bez znaków C-12 może mieć ktoś wątpliwości co do obowiązujących zasad ruchu na tego typu obiekcie. Otóż wbrew twierdzeniom ekspertów z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego egzaminujących w imieniu państwa kandydatów na kierowców, oraz autorom książek dla kierowców rodem z ubiegłej epoki oraz ich bezkrytycznym naśladowcom obiekt budownictwa drogowego typu RONDO, niezależnie od obowiązującej na nim organizacji ruchu, nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym opisanym w art. 2.10 prd "skrzyżowaniem", lecz zespołem skrzyżowań zwykłych, także przy ogólnych zasadach ruchu
Obiekt typu RONDO, tak jak i każdy inny skanalizowany wyłączoną z ruchu wyspą środkową lub z centralnym placem o dowolnym kształcie i wielkości jest specjalnym rodzajem "skrzyżowania dróg", ale w rozumieniu budowli drogowej, a nie jednym "skrzyżowaniem" w rozumieniu zasad ruchu opisanych jednoznacznie w naszym Kodeksie drogowym, od 15 lat zgodnym z ustaleniami Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym.
Prawidłowe tory jazdy na rondzie im. Bł ks. Emiliana Kowcza
Przy organizacji ruchu "ruch okrężny", a taka de facto obowiązuje na rondzie Kowczy w Lublinie, wjazd i jazda dookoła wyspy ma obowiązek odbywać się przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 u p.r.d.). Wewnętrzny pas ruchu służy tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących, a manewr ten jako niebezpieczny, szczególnie na małych i średnich tak zorganizowanych obiektach, powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Zjazd na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej może odbywać się tylko z zewnętrznego (prawego) pasa ruchu (art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5 u p.r.d.). Może odstąpić od wymagań art. 22.2.1 u p.r.d. jedynie kierujący długim pojazdem (art. 22.1, art. 22.3 i art. 22.5 u p.r.d.). Nie jest prawdą, że jadący wewnętrznym pasem ruchu może z niego skręcić w prawo na jezdnię drogi wylotowej po ustąpieniu pierwszeństwa jadącemu pasem zewnętrznym, gdyż wprost zabrania mu tego obowiązujące prawo. Poza tym, przy równolegle biegnących pasach ruchu, nie ma kierującego nadjeżdżającego z prawej strony.
Z przykrością muszę stwierdzić, że poziom wiedzy lubelskich urzędników i funkcjonariuszy publicznych, jest tak zdominowany przez wiedzę "ekspertów" rodem z WORD, że nadal powielają ten sam błąd na kolejnych lubelskich rondach. Mamy dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu na rondzie Sportowców, na rondzie Braci Rylskich oraz na rondzie Pelagii Majewskiej.
Uzupełnienie z dn. 27.04.2021: Taką organizację ruchu pozytywnie zaopiniował komendant miejscowej Policji i nawet przegrana w sądzie (https://mrerdek1.blogspot.com/2018/01/112-policja-przegraa-w-sadzie.html) nie zmusiła go do chwili refleksji i naprawy popełnionych błędów.
Opracował Ryszard R. Dobrowolski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.