poniedziałek, 20 maja 2024

477. Jak pokonać rondo? Nie wiedzą tego nawet egzaminatorzy.

477. Jak pokonać rondo? Nie wiedzą tego nawet egzaminatorzy.
PATRONAT https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Od wielu lat trwają niekończące się dyskusje na temat pokonywania złożonych skrzyżowań drogowych, w tym prawidłowego sygnalizowania swoich zamiarów przez kierowców, zarówno przed wjazdem jak i będąc już na nich. Dotyczy to także rond które także należą do złożonych budowli drogowych.

Niechlubną rolę we wprowadzaniu społeczeństwa w błąd odgrywają dziennikarze prześcigający się w bezmyślnym powielaniu zasad ruchu drogowego opartych na nieuprawnionych wymysłach "ekspertów" oraz poprzednim kodeksie drogowym, w tym na prawie korporacyjnym obowiązującym egzaminatorów, co wprost zaprzecza etyce tego zawodu.

Mało kto ma świadomość tego, że to prawo zwyczajowe jest w wielu ważnych dla bezpieczeństwa sprawach sprzeczne z polskim i europejskim prawem o ruchu drogowym, bowiem jest skażone, tak jak część pytań egzaminacyjnych, peerelowskim kodeksem drogowym z 1983 roku i wymysłami jego współtwórców i komentatorów. Na domiar złego egzaminatorzy, ludzie różnych zawodów przyuczeni jedynie do zawodu egzaminatora na poziomie przyzakładowego kursu, nie mają wystarczającej wiedzy, by to zweryfikować, co nie przeszkadza im w uznawaniu samych siebie za ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego o niepodważalnym autorytecie. To, że egzaminator ma obowiązek właściwie i jednoznacznie rozumieć obowiązujące prawo wcale nie znaczy, że tak jest, szczególnie gdy takiego "eksperta" uczą i weryfikują jego wiedzę tak samo wadliwie wyszkoleni koledzy po fachu jak on. Dziennikarze powinni być świadomi tego, że nie wolno im ślepo wierzyć ekspertom, szczególnie wtedy, gdy za takich są uważani jedynie z powodu zajmowanych stanowisk lub pełnionych funkcji.

Należy wiedzieć, że rondem są tylko okrągłe lub owalne place oraz centralnie skanalizowane okrągłą lub owalną wyspą, upodobnione do takiego placu skrzyżowania, skrzyżowania w rozumieniu złożonej budowli drogowej, a nie elementarnego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Nie jest rondem rynek w mieście, czworokątny plac, a nawet budowla w kształcie nerki lub biszkopta, także wtedy gdy na jej wlotach ustawiono legalnie znak nakazu C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny".

Należy być świadomym dokonanej ćwierć wieku temu zmiany prawa o ruchu drogowym oraz zmiany znaczenia niektórych znaków drogowych, w tym znaku C-12 "ruch okrężny", zatem także tego, że rondo nie ma z tym znakiem nic wspólnego. Patologia w nieuprawnionej interpretacji obowiązującego prawa i znaczenia znaków drogowych, w tym strzałek kierunkowych (znak P-8) oraz znaku nakazującego ruch okrężny (znak C-12), zrodziła patologię nie tylko w sygnalizowaniu zamiarów ale także w znakowaniu dróg, w tym złożonych z wielu skrzyżowań zwykłych centralnie skanalizowanych budowli drogowych, zarówno o okrężnej (bezkierunkowej) jak i odśrodkowej (kierunkowej) organizacji ruchu.

Na szczęście pojawiają się w przestrzeni publicznej osoby związane z edukacją komunikacyjną które mają świadomość tego, że są ronda na których kierujący zmienia kierunek jazdy w lewo oraz takie na których jazda dookoła centralnej przeszkody jest jazdą na wprost bez zmiany kierunku jazdy, a także tego, że zjazd z ronda nie zawsze wymaga włączenia prawego kierunkowskazu, bowiem nie zawsze jest zmianą kierunku jazdy w prawo.

Świadomość to jedno, a wiedza dlaczego i kiedy tak jest, to drugie. Zrozumienie tego utrudnia zarówno patologia w szkoleniu i egzaminowaniu jak i w bezprawnym znakowaniu wlotów budowli o okrężnej organizacji ruchu strzałkami kierunkowymi oraz tych o kierunkowej organizacji ruchu znakiem C-12 nakazującym ruch okrężny z którym kierunkowa organizacja uchu nie ma nic wspólnego.

Warto wiedzieć, że znak C-12 "ruch okrężny", uczyniony w 1983 roku, wbrew umowom międzynarodowym, symbolem ronda o znaczeniu znaku C-9, przestał obowiązywać jako taki z chwilą pojawienia się w naszym kraju okrężnie zorganizowanych budowli drogowych i obecnego kodeksu drogowego, co do zasady zgodnego z prawem europejskim. Wiele osób tego nie wie i poszukuje dla wszystkich budowli typu rondo uniwersalnych zasad ruchu, w tym dotyczących sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, często myląc go ze zmianą kierunku ruchu. Ignorują przy tym fakt, że te uniwersalne i proste zasady opisuje wprost obowiązująca od ponad dwóch dekad ustawa prawo o ruchu drogowym, w związku z czym nie muszą niczego wymyślać.

Z powodu braku właściwej wiedzy lub partykularnych interesów, nie ma chętnych wśród osób odpowiedzialnych za edukację, znakowanie dróg i prewencję do mówienia głośno o niedopuszczalnej i karygodnej dowolności interpretacyjnej obowiązującego prawa w ich praktyce. Ostatni raz o rozbieżności między nowym prawem i starą praktyką mówiono głośno w 2005 roku, kiedy patronat nad sympozjum w tej sprawie objął ówczesny wiceminister ds. komunikacji prof. Ryszard Krystek. Kolejni ministrowie, tak jak całe środowisko związane z edukacją komunikacyjną, unika tego tematu próbując od lat obarczać winą za to niby wadliwe prawo.

Dlatego czynni egzaminatorzy będący etatowymi pracownikami samorządowej samofinansującej się firmy w postaci regionalnych ośrodków ruchu drogowego, potulnie wykonują polecenia swoich przełożonych i nie zabierają publicznie głosu w sprawie zasad ruchu drogowego. Zarówno oni jak i ich koledzy odpowiedzialni za pytania egzaminacyjne tak naprawdę nie rozumieją czym jest skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, czym jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym, czym jest rondo, czym jest kierunek jazdy i czym jest jego zmiana. Nie pomogła w tym bezprawnie, sprzecznie z prawem międzynarodowym i obowiązującymi Polskę traktatami, wprowadzona do kodeksu drogowego pod pretekstem ujednolicenia nazewnictwa, zmiana definicji legalnych drogi i skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu.

Potwierdzeniem powyższego jest fakt, że jedni egzaminatorzy wymagają włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na rondo z zamiarem jazdy na jego lewą stronę, inni tego nie wymagają, a jeszcze inni uznają, że oba zachowania są właściwe i to niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu.

Głos w tej sprawie zabierają za to bardzo chętnie byli egzaminatorzy, dziś instruktorzy nauki jazdy, uważający siebie samych za elitę wśród uczących, stojąc murem za środowiskiem z którego się wywodzą. Bezmyślnie powielają zdobytą tam wiedzę, także jako wykładowcy na studiach podyplomowych dla przyszłych i obecnych egzaminatorów oraz specjalistów BRD.

Zdarzają się na szczęście wyjątki czego dowodem jest, niestety nie pozbawiony błędów, artykuł „Sygnalizowanie na rondach. Z nadzieją na rychły epilog konfliktu – ROZPRAWA OSTATECZNA”.

Jego autor Krzysztof Żółtek, to były egzaminator nadzorujący w WORD Toruń, instruktor nauki jazdy, instruktor techniki jazdy i biegły sądowy w zakresie rekonstrukcji wypadków drogowych. Komentowany artykuł ukazał się 7 maja 2024 roku na stronie prawodrogowe.pl, portalu założonego, tak jak L-instruktor i klaster edukacyjny oraz Fundacja Zapobieganie Wypadkom Drogowym przez oficynę wydawniczą Grupę IMAGE która publikuje podręczniki i tworzy pomoce do nauki jazdy w zgodzie z prawem korporacyjnym WORD i bazą pytań egzaminacyjnych. Co ciekawe sądy uznają je, gdy przedkładane są jako dowód w sprawie, za sprzeczne z obowiązującym prawem ustawowym, niestety bez żadnych konsekwencji dla wydawnictwa i WORD. Na domiar złego wydawnictwo, za pośrednictwem fundacji, publicznie lekceważy wyroki, tak jak autor artykułu, zapominając że nie chodzi tu o wyrok w konkretnej sprawie lecz o jego uzasadnienie w oparciu o obowiązujące prawo ustawowe.

Autor głośno mówi o tym, że na podobnych konstrukcyjnie skrzyżowaniach, w różnych województwach, wymaga się od zdających odmiennego sposobu sygnalizowania manewrów. Zdaniem autora do jednych z największych rozbieżności interpretacyjnych pomiędzy ośrodkami egzaminacyjnymi w Polsce należy zaliczyć sposób sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy na rondach, które bezprawnie nazywa skrzyżowaniami o ruchu okrężnym. Co ciekawe nie mówi o rozbieżności między obowiązującym prawem i praktyką WORD lecz o różnicach między ośrodkami. Przyznaje, że na skutek tej dowolności z jednej strony instytucje WORD-ów pomawiane są o niekompetencję i nieumiejętną interpretację przepisów, z drugiej zaś wskazuje, co jest obroną WORD, że być może tak jest z powodu rzekomo archaicznych i niedostosowanych do realiów przepisów zawartych w ustawie Prawo o ruchu drogowym.

Zacznijmy od tego, że do czasu pamiętnych wyroków, w tym uzasadnionego na piśmie przez sędziego SA profesora prawa Grzegorza Dobrowolskiego (II SA/GL 888/16), dotyczących niekompetencji i braku właściwej wiedzy w tym zakresie egzaminatorów WORD z Częstochowy i Lublina, we wszystkich WORD każde rondo, niezależnie od przebiegu pasów ruchu i wielkości traktowano bezprawnie w całości jako jedno kierunkowo zorganizowane zwykłe skrzyżowanie, takie samo jak bez wyspy na środku, a ruch okrężny nakazany znakiem C-12 był rozumiany jako permanentna zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed wjazdem na rondo lewym kierunkowskazem. Było to zgodne z kodeksem drogowym z 1983 roku i radzieckim rozumieniem wymyślonego w USA ruchu okrężnego, który zakończył swój żywot w 1997 roku. Pomimo sprzeczności z prawem europejskim nie miało to negatywnego wpływu na BRD na rondach o jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu, bowiem nieuprawniony lewy kierunkowskaz i tak był przełączany przez zjazdem z obwiedni na prawy, sygnalizując zgodnie z prawem zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo.

Już na samym wstępie autor udowadnia, że nie wie czym jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym w rozumieniu zasad ruchu, o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych na niekierowanych skrzyżowaniach (art. 2.10 w zw. z art. 2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym). Skrzyżowanie o ruchu okrężnym to każde z osobna elementarne skrzyżowanie zwykłe, zwykle typu T lub X, dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej, nie tylko typu rondo, zorganizowanej okrężnie (neutralnie kierunkowo) zgodnie z nakazem znaku C-12 "(obwiązujący) ruch okrężny".

Skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego jest powierzchnia skrzyżowania zwykłego w rozumieniu budowli drogowej i to pod warunkiem spełnienia opisanych prawem wyłączeń, jak nieoznakowane połączenie drogi o nawierzchni twardej z drogą o nawierzchni gruntowej lub z drogą wewnętrzną.

Polskie i europejskie przepisy nie mówi nic o złożonych ze skrzyżowań zwykłych jednopoziomowych skrzyżowaniach skanalizowanych na wlotach lub/i centralnie, do których należą budowle typu rondo, oraz o skrzyżowaniach wielopoziomowych w postaci węzłów drogowych. Dla takich złożonych budowli nie ma w polskim i europejskim kodeksie drogowym żadnych specjalnych zasad ruchu. Po prostu każdy kierujący pokonuje kolejno odcinki jezdni o dowolnej krętości i długości oraz napotykane na swej drodze skrzyżowania z innymi drogami posiadającymi jezdnię stosując się do ogólnych zasad ruchu lub nakazów i zakazów wynikających ze znaków drogowych. Wbrew temu co twierdzi autor zasady ruchu drogowego nie uwzględniają różnic konstrukcyjnych budowli drogowych, w tym ich wielkości i złożoności.
Nie ma, poza obowiązującym kodeksem drogowym, żadnych innych zasad ruchu dla złożonych budowli drogowych. Nie jest zatem prawdą, że winnym samowoli interpretacyjnej w WORD jest wadliwe prawo. Ta samowola jest wynikiem braku właściwej wiedzy wśród egzaminatorów i odpowiedzialnych za BRD instytucji oraz urzędników, bowiem bezprawnie interpretują obecne prawo w oparciu o poprzedni kodeks drogowy.

Autor próbuje odróżnić kierunek jazdy od kierunku ruchu jadącego twierdząc, że raz są tożsame, a innym razem nie. Na poparcie swoich wywodów przywołuje fizykę i filozofię zamiast wprost sięgnąć do SJP PWN, by uświadomić sobie, że kierunek ruchu i kierunek jazdy, to różne określenia tej samej ustawy. Kierunek ruchu to strona w którą się ktoś zwraca i porusza w linii prostej, natomiast kierunek jazdy to droga, niekoniecznie prosta, łącząca jakieś punkty lub miejscowości.

Powyższe potwierdzają wprost umowy międzynarodowe dotyczące zasad ruchu oraz zapis art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, w którym nie ma mowy o skrzyżowaniu, jego stronie, zakrętach i miejscu na drodze. Nie ma też mowy o rondach, węzłach drogowych i połączeniach dróg publicznych z wewnętrznymi. Po prostu wg polskiego prawa zmianą kierunku jazdy, poza zawracaniem na dwukierunkowej jezdni, jest opuszczenie jezdni drogi (skręt z jezdni) z jej lewej lub prawej strony w celu wjazdu na pobocze, jezdnię innej drogi lub np. na leżącą przy drodze nieruchomość gruntową. Dotyczy to każdego miejsca na jezdni drogi, niezależnie od jej przebiegu, zarówno na jak i poza skrzyżowaniem.

Oczywistym jest zatem, że kierunek jazdy zwykle wymaga także kręcenia kierownicą czyli zmiany kierunku ruchu pojazdu, jednak nie ten zamiar wymaga sygnalizowania. Na łuku drogi można zmienić pas ruchu lub kierunek jazdy (opuścić pas ruchu lub jezdnię z ich lewej lub prawej strony) bez zmiany kierunku ruchu pojazdu, co nie zwalnia kierującego z obowiązku włączenia zawczasu właściwego co do zamiaru kierunkowskazu (art. 22.5 ustawy p.r.d.).

To mówią wprost przepisy ruchu drogowego nie dając przyzwolenia na jakiekolwiek manipulacje oraz poszukiwanie obcych temu prawu zasad ruchu. Po prostu na wszystkich elementarnych skrzyżowaniach i odcinakach dróg, także złożonych budowli drogowych, obowiązują ogólne zasady ruchu opisane ustawą Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku oraz znaki drogowe opisane rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych z roku 2002. W ustawie jest mowa jedynie o elementarnym skrzyżowaniu równorzędnym w rozumieniu zasad ruchu oraz o takim elementarnym skrzyżowaniu na którym pierwszeństwo ustalono znakami lub sygnałami drogowymi.

Ponieważ mówimy tu tylko o sygnalizowaniu zamiarów przed wjazdem na dowolna co do kształtu i wielkości budowlę z centralną przeszkodą, w tym typu rondo, zorganizowaną z nakazu znaku C-12 okrężnie (z jedynie okrężnym przebiegiem jezdni i jej pasów ruchu), oczywistym jest, że jadąc od wlotu dalej na wprost należy poruszać się prawym pasem ruchu. Jadąc bez zmiany kierunku jazdy nie ma się podstaw do włączania kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe tak zorganizowanej budowli drogowej. Będąc na obwiedni można zmieniać okrężnie biegnący pas ruchu, co jako niebezpieczne powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Równie oczywistym jest to, że przy ruchu okrężnym opuszczanie okrężnie biegnącej jezdni zawsze będzie zmianą kierunku jazdy w prawo, co wymaga jazdy prawym pasem ruchu oraz sygnalizowania tego zamiaru prawym kierunkowskazem lub ręką (art. 22 ustawy p.r.d.). Znak A-7 dodany od góry do znaku C-12 nie ma żadnego wpływu na sposób zachowania dotyczący sygnalizowania zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu.

Zupełnie inaczej należy się zachować przy kierunkowej organizacji ruchu czyli przy odśrodkowym układzie jezdni i jej pasów ruchu. Wjazd z zamiarem jazdy na lewą stronę ronda będzie także jazdą na wprost, natomiast zjazd będzie wtedy albo zmianą kierunku jazdy w prawo albo jazdą do wylotu na wprost bez tej zmiany, zatem bez obowiązku włączenia kierunkowskazu.

Słusznie zatem twierdzi autor, że obecnie nikt nie wie co kto sygnalizuje. Dlatego zanim kierujący podejmie decyzję musi bacznie obserwować zachowanie innych i w wielu przypadkach czekać na wykonanie przez nich konkretnego manewru.
  
mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski

Klikając na ten przycisk  
 wesprzesz moją działalność na rzecz poprawy BRD. W podziękowaniu otrzymasz najnowsze wydanie książki (plik PDF)
Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy
(ronda, ruch okrężny, skrzyżowanie o ruchu okrężnym)
 

3 komentarze:

  1. Mnie ciągle intryguje sprawa wymuszenia, kiedy i jak je interpretować. Tym bardziej, że policja podchodzi do tego zagadnienia jak chce. Przykład - droga dwa pasy w jednym kierunku. Lewy stoi, prawy pusty. Auto z tego sznurka po lewej stronie wyjeżdża na prawy po czym hamuje na światłach po przyjechaniu 15 m. Jednocześnie prawym jedzie zestaw 40t nie zdąży wyhamować i uderza w osobówkę. Między osobówką, która wyjeżdża z zatoru na prawy pas, a autem ciężarowym jest około 40-50 m. Wszystko skończyło by się szczęśliwie gdyby nie "czerwone" - osobowy jadąc z niedużą prędkością wyhamuje, ciężarówka jadąc swoje 50 km już nie. Wina - ciężarówka. Jak to interpretować? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duży problem z ustąpieniem lub nie ustąpieniem pierwszeństwa leży głównie w braku wiedzy co to jest ustąpienie pierwszeństwa. Można rzec że większość kierowców uznaje nieustąpienie pierwszeństwa za nawet najmniejsze zakłócenie ich jazdy. A to powoduje u większości gdy jakiś inny pojazd zmieni pas ruchu lub wyjedzie z drogi poprzecznej na ich pas ruchu do braku jakiej kolwiek reakcji. A PoRD stanowi jasno że nieustąpienie jest gdy zmusi kierowce do znacznej zmiany prędkości lub pasa ruchu. Ja osobiście staram się zwalniać odrobinę na niekierowanych skrzyżowaniach tak by dać szanse tym z podporządkowanych dróg. W takiej sytuacji kierowca tira powinien natychmiast zwolnić. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Każdy kierowca jadąc obok stojącej kolumny pojazdów powinien zwolnić.

      Usuń
  2. @tomtom - Pierwszeństwo, a dokładnie prawo do pierwszeństwa, nie jest bezwzględne, bowiem każdego kierującego oraz pieszego obowiązują dwie podstawowe zasada ruchu opisane w art. 3 i art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skoro, gdyby nie zmiana świateł, do niczego by nie doszło, to znaczy, że o wymuszeniu pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu nie może być mowy. Prawdopodobnie uznano, ze kierujący ciężarówką nie zachował szczególnej ostrożności i nie przewidział możliwości zmiany świateł lub nie zareagował na pojawiający się przed nim pojazd w sytuacji gdy oba pojazdy musiały się zatrzymać.

    OdpowiedzUsuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.